Stacyjka samochodowa. Jak przez lata zmieniał się sposób uruchamiania auta?
Już pojazdy sprzed 100 lat były wyposażone we włącznik zapłonu. Wystarczyło włożyć kluczyk do stacyjki i go przekręcić, a rozrusznik „budził” spalinowy silnik. Wcześniej elektryczny rozrusznik, który nierzadko stanowił opcjonalne wyposażenie, musiał być aktywowany za pomocą oddzielnego przełącznika. Klucz pełnił funkcję „upoważnienia” do korzystania z pojazdu.
Kluczyk do uruchamiania zapłonu szybko stał się standardem i swego rodzaju symbolem nowoczesnej, indywidualnej mobilności, zwłaszcza że pozwalał nie tylko na uruchomienie silnika, ale też zwalniał blokadę kierownicy. Dawniej osobny kluczyk służył do uruchamiania zapłonu, a inny – do zamków drzwi. Dopiero po II wojnie światowej popularność zaczął zyskiwać klucz uniwersalny.
Na początku lat 60. XX wieku kluczyk do stacyjki po raz pierwszy stał się nadajnikiem sygnału wraz z wprowadzeniem centralnego zamka Pozwalał otwierać nie tylko drzwi kierowcy, ale także pozostałe drzwi oraz tylną pokrywę.
Przez lata funkcjonalność samochodowego kluczyka była systematycznie doskonalona. W latach 90. kluczyki stały się pilotami do odblokowywania i blokowania drzwi. Następnym krokiem było wyeliminowanie grota. Mała plastikowa obudowa kształtem przypominała kluczyk i miała wbudowany system elektroniczny, który „komunikował” się z pojazdem: samochód przyjmował polecenie uruchomienia silnika po rozpoznaniu włożenia prawidłowego „kluczyka” do stacyjki i przekręceniu go. Tradycyjny grot nadal był dołączony do zestawu – pozwalał otworzyć drzwi kierowcy w przypadku awarii centralnego zamka.
Z biegiem lat, choć w wielu samochodach nadal używało się kluczyków z metalową końcówką, to plastikowa główka w większości przypadków mieściła już elektronikę, pozwalającą dezaktywować immobilizer i realizować zdalne sterowanie. Z czasem pojawił się tzw. dostęp bezkluczykowy: w zależności od wyposażenia samochody pozwalały użytkownikom na pozostawienie elektronicznej jednostki w kieszeni lub torebce – odblokowanie drzwi i ich blokowanie następowało automatycznie.
To samo dotyczyło uruchamiania zapłonu. Aby „zapalić” lub „zgasić” silnik, w wielu autach wystarczy dziś nacisnąć przycisk start/stop na desce rozdzielczej. Nie trzeba już przekręcać kluczyka w stacyjce – ostatniej pozostałości po uruchamianiu jednostki napędowej za pomocą korby, czyli wyczerpującym procesie sięgającym początków pojazdów mechanicznych.
Obecnie rośnie popularność kompaktowych, inteligentnych kluczy z zapisanymi profilami użytkowników pojazdu. Albo smartfonów wyposażonych w wirtualny klucz do samochodu. Czujniki w samochodzie identyfikują urządzenie i udzielają dostępu do pojazdu.
W dobie rozwoju elektroniki, zabezpieczeń i sposobów na samochodowych złodziei, to często oni sami wykorzystują zdobycze technologii – tylko do niewłaściwych celów. Jak się chronić przed kradzieżą „na walizkę”? Podpowiadamy, jak odpowiednio zabezpieczyć kluczyk i czy warto kupować specjalne etui za kilkaset złotych:
Najnowsze
-
Europejska premiera BYD Sealion 7
BYD Sealion 7 to siódmy w pełni elektryczny samochód wprowadzony przez chińską markę na europejski rynek. Jest to też czwarty model z serii ,,Ocean”, do której należy już Dolphin, Seal i Seal U. Pierwsze modele mają dotrzeć do klientów jeszcze w tym roku. -
Cupra Formentor VZ5 w edycjach specjalnych
-
Porsche Taycan 4 i Taycan GTS – nowe warianty w gamie elektrycznego modelu
-
Lamborghini Revuelto ,,Opera Unica” zaprezentowane
-
Mercedes-AMG pracuje nad pierwszym własnym SUV-em