Opel Grandland 1.6 Turbo A8 AWD Plug-in Hybrid Ultimate – TEST – wrażenia z jazdy, dane techniczne, opinia
Oto kompaktowy SUV, nowy Opel Grandland. Testujemy go w topowej wersji wyposażeniowej Ultimate i z najmocniejszym napędem w gamie.
Spis treści
- Opel Grandland – wygląd: projektanci wykonali zadanie
- Opel Grandland – wymiary
- Opel Grandland – wnętrze
- Opel Grandland – bagażnik: wystarczający
- Opel Grandland – wyposażenie: widać pewien kompromis
- Opel Grandland – silnik: duża moc, ale ugrzeczniony charakter
- Opel Grandland – wrażenia z jazdy
- Opel Grandland – zawieszenie: po niemiecku
- Opel Grandland – opinia
- Opel Grandland – cena w Polsce
- Opel Grandland – dane techniczne
Opel prezentując w 2021 odmłodzoną serię swojego topowego SUV-a skutecznie zerwał z wcześniejszą stylistyką. Najnowsze wydanie kompaktowego SUV-a Opel udanie upodobnił do aktualnej linii wzorniczej pozostałych modeli, takich jak np. nowa generacja Opla Astry. Choć auto zrywa stylistycznie z poprzednikiem, technologicznie nie wszystko udało się unowocześnić, ale z drugiej strony samochód ten oferuje funkcje niedostępne u konkurencji. Nie uprzedzajmy jednak faktów.
Opel Grandland – wygląd: projektanci wykonali zadanie
Najnowszy Opel Grandland to zmiana stylistyczna na tyle głęboka w stosunku do wcześniejszej odmiany, że można by się pokusić o stwierdzenie, iż mamy do czynienia z nową generacją. Tak jednak nie jest, bo technologiczny fundament najnowszego Grandlanda pozostaje ten sam, co modelu sprzed faceliftingu, choć wizualnie zmieniło się naprawdę sporo. W topowej wersji można liczyć na zgrabne, matrycowe reflektory IntelliLUX LED zbudowane z 84. segmentów świetlnych na każdy reflektor. Pomagają one podczas podróży nocą skutecznie doświetlając trasę bez oślepiania innych (pełna automatyka przełączania świateł). Nocą pomoże również opcjonalny (znajdujący się na wyposażeniu testowanego auta) system Night Vision, wspierający kierowcę dzięki zdolności wykrywania zwierząt i pieszych na drodze. Znacząco poprawia on komfort jazdy po zmroku, szczególnie na pozamiejskich drogach.
Przede wszystkim Opel zaktualizował styl tego modelu dopasowując go do najnowszej linii stylistycznej Opel Vizor, którą po raz pierwszy można było zobaczyć w Oplu Mokka najnowszej generacji. Styl ten kontynuuje również najnowsza generacja kompaktowego szlagieru Opla, czyli najnowszy Opel Astra. W międzyczasie, pomiędzy debiutem nowej Mokki, a premierą Astry, na rynku pojawił się znacznie odświeżony wizualnie Grandland.
Zwykle przy okazji liftingu, albo poprawia się niedoróbki stylistyczne i techniczne wykryte w toku życia aktualnego modelu, albo też próbuje się unowocześnić styl całego pojazdu. Projektanci Opla zdecydowanie otrzymali to drugie zadanie, z którego wywiązali się naszym zdaniem dobrze. Nowy Grandland wizualnie nie odstaje od najnowszych aut marki. To po prostu zgrabny, kompaktowy SUV, o foremnej bryle z najnowszymi smaczkami stylistycznymi wyróżniającymi modele Opla. Jednocześnie mimo mocy napędu testowanej odmiany, auto nie jest w żadnym razie agresywne wizualnie. Mówiąc wprost nie widać po nim tych 300 koni z hybrydy plug-in, a taką niemałą mocą dysponował testowany egzemplarz.
Trzeba jednak pamiętać, że choć mamy tu napęd 4×4 (realizowany za pomocą dwóch silników elektrycznych – spalinowa jednostka napędza przednią oś, nie ma tu wału przenoszącego napęd na tył), to prześwit Grandlanda nie jest przesadnie duży bo wynosi 166 mm. Jednak do typowo rodzinnych wyjazdów na łono natury to powinno w zupełności wystarczyć, a napęd na obie osie jest gwarantem, że nie utkniemy w lekkim błocie na gruntowej drodze.
Opel Grandland – wymiary
Opel Grandland – wnętrze
Użyczony egzemplarz testowaliśmy w topowej odmianie Ultimate (w momencie rejestrowania egzemplarza prasowego). Dziś w cenniku na rok 2023 nie ma już wersji Ultimate. Mało tego w aktualnej gamie próżno szukać odmiany o takiej mocy jak testowany egzemplarz. Ale najmocniejszy Grandland wróci do oferty w nowym, bardziej usportowionym przebraniu jako Grandland GSe. Tymczasem wracając do wnętrza testowanej odmiany, również tu zaszły znaczne zmiany w stosunku do wersji sprzed liftingu.
Wygodne fotele pokryte alcantarą i ekoskórą mają certyfikat AGR (Akcja na Rzecz Zdrowych Pleców), przyzwoicie trzymają ciało w zakrętach, ale przede wszystkim: nie męczą po dłuższej podróży. O dziwo, mimo że dysponowałyśmy topową odmianą wyposażeniową, regulacja foteli przednich realizowana jest w większości manualnie. Owszem, zakres regulacji jest szeroki, ale po topowej wersji oczekiwałam elektrycznych nastawów z pamięcią ustawień. Tymczasem tu elektrycznie wypycha się jedynie „poduszkę” pod lędźwiami. Do zakresu i wszechstronności regulacji nie mam uwag, jest nawet wysuwane podparcie pod uda. Zdziwienie wywołał jedynie brak elektrycznego sterowania nastawami foteli.
Opel w ciekawy sposób stworzył pojedynczy panel z dwoma ekranami, które wizualnie stanową jedną błyszczącą płaszczyznę. Przed oczami kierowcy jest 12″ ekran wirtualnych zegarów, a w części centralnej deski rozdzielczej, lekko przechylony w stronę kierowcy ekran multimediów o przekątnej 10″. Całość otoczono srebrną, zmatowioną ramką i nazwano Pure Panel.
Ekran wirtualnych zegarów prezentuje w zasadzie wszystkie niezbędne informacje, nie jest przeładowany wizualnie ani informacyjnie. Ponadto kierowca może samodzielnie skonfigurować jakie konkretnie informacje są mu potrzebne.
Na dodatek każdy kierowca może mieć swój profil założony w systemie pokładowym auta, co pozwala powiązać konkretny układ ekranu z konkretnym profilem. Ekran centralny jest oczywiście dotykowy, ale wiele elementów obsługi pozostało w swojej klasycznej postaci fizycznych przycisków, przełączników i pokręteł. Taki sznyt powinien spodobać się miłośnikom tradycyjnej, motoryzacyjnej ergonomii.
Nie mam uwag to funkcjonalności wnętrza, pomyślano o regulacji podłokietnika (wzdłużnej), w jego wnętrzu jest schowek i ładowarka indukcyjna z gumką przytrzymującą smartfon podczas jazdy, po lewej stronie kierowcy znajdziemy niewielki schowek (można tam np. schować okulary czy rękawiczki samochodowe), kieszenie w boczkach drzwi są również duże i mają wyprofilowany kształt pozwalający przewieźć np. butelkę napoju i drobiazgi bez ryzyka, że to wszystko będzie w trakcie jazdy zderzać się ze sobą. Jest też niewielki zamykany schowek w konsoli centralnej pod ekranem dotykowym, ale niestety jest on zbyt mały, by zmieścił się do niego nowy smartfon w taki sposób, by można było zamknąć telefon w tym schowku.
Zaskoczeniem in minus okazała się liczba gniazd USB. W całym samochodzie w topowej wersji wyposażenia znalazłam jedno gniazdko USB (starszy typ A), z przodu jest jeszcze dodatkowe gniazdko 12V. Jeżeli chodzi o USB to jedno gniazdko, to trochę mało jak na auto oferowane w trzeciej dekadzie XXI wieku, przy obserwowanym nasyceniu rynku urządzeniami mobilnymi.
Fotele w drugim rzędzie są wygodne, bez najmniejszych problemów zmieści się tu dwoje dorosłych pasażerów, miejsce trzecie – na środku – jest trochę awaryjne, bo choć faktycznie nie ma tu tunelu środkowego (samochód mimo napędu na obie osie nie ma wału przenoszącego napęd), to środkowe miejsce jest nieco węższe i tu siedzący pasażer będzie mieć mniej miejsca na nogi ze względu na wyloty powietrza. Pasażerowie drugiego rzędu, choć nie mają gniazdek USB, to mają jednak do dyspozycji dość rzadko spotykane rozwiązanie: klasyczne gniazdko 220 V obsługujące urządzenia pobierające nie więcej niż 120 W. Na laptopa wystarczy, na ładowarkę USB, czy hub USB zasilany z gniazdka – też.
Opel Grandland – bagażnik: wystarczający
Bagażnik hybrydowej wersji Opla Grandlanda, patrząc na cyfry jest sporo mniejszy niż w przypadku odmian wyłącznie spalinowych tego modelu. Specyfikacja mówi o 390 litrach pojemności, wobec ponad 500 litrach w wersjach spalinowych. Jednak jedynym miejscem jakie tracimy w przestrzeni bagażowej jest miejsce, które w wersji spalinowej i tak jest pod uchylną podłogą. Płaska – również po złożeniu oparć tylnej kanapy – przestrzeń jest ustawna i foremna. Nie zapomniano o haczykach i elektrycznym otwieraniu klapy (nie musisz szarpać się z niemałą klapą bagażnika). Jest też czujnik „na nóżkę” wykrywający ruch nogą właściciela, co w teorii powinno ułatwiać załadunek, szczególnie gdy ręce mamy zajęte bagażem. W praktyce… czasem trzeba się namachać tą nóżką.
Opel Grandland – wyposażenie: widać pewien kompromis
Opel Grandland to samochód, który starano się unowocześnić na tyle, na ile pozwalała na to platforma konstrukcyjna tego wozu, która nie jest już najnowszym rozwiązaniem. Zatem o ile z jednej strony skutecznie udało się wdrożyć takie nowoczesne rozwiązania jak np. system Night Vision, matrycowe reflektory (co wyróżnia markę w gronie kompaktowych SUV-ów), to z drugiej po topowej odmianie wyposażeniowej spodziewalibyśmy się choćby większej liczby gniazdek USB czy elektryki sterowania fotelami. Gniazdka USB udało się częściowo zrekompensować obecnością gniazda 220 V dla pasażerów drugiego rzędu.
Ogólnie odczucia z oglądu wyposażenia wersji Ultimate są pozytywne. Oczywiście to nie jest segment premium, więc oczekiwania nabywcy powinny być nieco stonowane. Ale użyte materiały, montaż i spasowanie poszczególnych elementów nie budzą zastrzeżeń, a stonowana kolorystyka zamiast krzykliwych barw może znaleźć wręcz uznanie u niektórych. Dużą zaletą są fotele z certyfikatem AGR, nasze plecy nie mają oczu i nie docenią faktury obić tych foteli, ale z całą pewnością docenią ich ergonomiczny kształt.
Opel Grandland – silnik: duża moc, ale ugrzeczniony charakter
Testowany wariant Opla Grandlanda to najmocniejsza odmiana napędowa w gamie tego modelu. Kierowca ma do dyspozycji układ hybrydowy plug-in, w którym nieduży akumulator (pojemność brutto 13,2 kWh, do faktycznego wykorzystania w trybie elektrycznym jest ok. 10 kWh) zestawiono z dwoma silnikami elektrycznymi – po jednym na każdą oś – oraz z silnikiem spalinowym. Układ jest o tyle nietypowy, że przedni silnik elektryczny umieszczono pomiędzy silnikiem spalinowym a skrzynią biegów. Natomiast silnik elektryczny na tylnej osi jest w zasadzie jednostką samodzielną.
Najlepszy dowód, że nawet przy nieznacznych ilościach prądu w baterii, samochód ten rusza zawsze za pomocą tylnej osi i silnika elektrycznego. Zastosowany w tym modelu silnik spalinowy ma147 kW (200 KM) mocy, oprócz tego przedni silnik elektryczny (wolnoobrotowy) dysponuje mocą 81 kW (110 KM), a tylny (szybkoobrotowy) 83 kW (113 KM). Czemu zatem moc systemowa wynosi tylko 300 KM? Ograniczeniem jest wydajność akumulatora trakcyjnego, który w trybie ciągłym jest w stanie przekazać ok. 90 kW (122 KM) mocy elektrycznej do jednego z dwóch silników elektrycznych.
Opel Grandland w trybie Sport okazuje się naprawdę dynamicznym SUV-em, bo czas od 0-100 km wynoszący 5,2 s powoduje, że można unieść brwi z zaskoczenia. Niemniej w trybie hybrydowym, czy – tym bardziej – elektrycznym, auto jest po prostu spokojnym, choć w żadnym razie nie ślamazarnym, wygodnym pojazdem. Rodzinny charakter przeważa nad sportowym zacięciem i dynamiką. Ciekawe jak będzie w zapowiadanej odmianie GSe.
Opel Grandland – wrażenia z jazdy
Choć Opel korzysta z dorobku technologicznego francuskiego PSA (obecnie Stellantis) to niemieckim inżynierom udało się tchnąć w ten napęd nieco ducha z Russelheim, dzięki czemu Opel Grandland nie jeździ tak samo jak Peugeot 3008 Hybrid4. Przede wszystkim w trybie sport, gdy zależy nam na dynamice, tą otrzymujemy. Co ciekawe, wiele hybryd plug-in, gdy kierowca wymaga od nich pełnego potencjału, nagle zaczyna się wahać, a to skrzynia musi poczekać, a to kilka sekund wahania, bo silnik spalinowy się jeszcze nie włączył. Tu tego nie ma. Procedury Launch Control w Grandlandzie nie ma, ale kickdown powoduje natychmiastową reakcję silnika elektrycznego, co prawda jest on słabszy niż cały układ, ale najważniejsze, że auto już jedzie, gdy załączany jest silnik spalinowy, który przy wsparciu przedniej jednostki elektrycznej uwalnia cały potencjał tego wozu.
Z drugiej jednak strony, żebyśmy się dobrze zrozumieli. To absolutnie nie jest sportowe auto. Na krótkich dystansach można jeździć zupełnie bezemisyjnie. Jak krótkich? Gdy odbieraliśmy auto od producenta komputer pokładowy wyświetlał zaledwie 30 km zasięgu na samej baterii. Po przejechaniu 10 km po mieście w trybie bezemisyjnym, komputer prezentował następujące wskazania:
Jak widać wskazania wstępne komputera nie okazały się przekłamaniem. Po pokonaniu 10 km bez emisji spalin, zasięg spadł do 20 km, a pojemność baterii również spadła o 1/3 początkowej wartości. A jak z paliwem, czy ta hybryda jest oszczędna?
Owszem, da się tym autem jeździć w taki sposób, by w trasie zejść poniżej 6 litrów na setkę przy założeniu, że bateria jest rozładowana, ale przypuszczam, że klienci, którzy świadomie wybiorą auto o tak dużej mocy, będą chcieli czasem z takiej mocy skorzystać. Normalna jazda zarówno po mieście, jak i w trasie ekspresowej oznacza zużycie paliwa przekraczające 7 l/100 km, natomiast stała jazda z maksymalną prędkością na autostradzie to ok. 8,8 – 9 l/100 km. Oczywiście przy założeniu, że baterie są puste. Natomiast przy pełnych bateriach przejechanie 100 km dystansu oznaczało w naszym przypadku średnie zużycie na poziomie 3,3 l/100 km w trasie mieszanej.
Opel Grandland – zawieszenie: po niemiecku
Niemiecki charakter tego SUV-a korzystającego z myśli technicznej koncernu PSA widać również w nastawach zawieszenia. Nie musimy obawiać się bardzo utwardzonych nastawów, ale widać, że jest ono tu nieco bardziej sztywne niż we francuskich markach. Sztywne, ale nie za sztywne. Inżynierowie z Rüsselheim nie zapomnieli o nadrzędnej roli tego samochodu: rodzinny SUV. Z miejskimi przeszkodami auto radzi sobie bardzo dobrze. Po trasach szybkiego ruchu również prowadzi się pewnie, ale już bardziej dynamiczne pokonywanie zakrętów, choć i w tym przypadku auto sobie poradzi, to już nie jego domena.
Opel Grandland – opinia
Poliftowy Opel Grandland skutecznie maskuje wiek modelu, zarówno nowoczesnym, choć jednocześnie nie krzykliwym projektem nadwozia, ale też zmianami we wnętrzu, które na szczęście dla wielu kierowców nie polegają na zastąpieniu każdego pokrętła czy przycisku panelem dotykowym. Dla geeków technologicznych to auto będzie może niewystarczająco „technologiczne” (choć matrycowe reflektory i Night Vision to oferta, której nie ma wielu konkurentów z segmentu), ale dla większości osób poszukujących po prostu rodzinnego SUV-a, który jest przestronny i wygodny, a do tego potrafi być oszczędny, dysponuje możliwością pokonywania krótkich dystansów bez emisji spalin i dodatkowo spełni okazjonalny kaprys kierowcy dostarczając mu ponadprzeciętnej dynamiki, Grandland może okazać się interesującą propozycją.
Opel Grandland – cena w Polsce
Testowany egzemplarz pochodzi z 2022 roku, zatem poniżej właściwy cennik dla tego auta:
Jednak na rok 2023 Opel nieco przemodelował swoją ofertę, najmocniejsza 300-konna odmiana hybrydowa została chwilowo wycofana, a aktualny cennik modelu Grandland prezentuje się następująco:
Nie oznacza to jednak, że wariant tak mocny, jak 300-konna odmiana Ultimate w ogóle znikła z oferty. Opel zdecydował się wprowadzić gamę usportowionych wariantów swoich modeli (również Grandlanda) oznaczonych GSe. Wiecie, co trafi pod maskę Opla Grandlanda GSe? 300-konny, hybrydowy plug-in układ napędowy. Niestety w chwili publikacji niniejszej recenzji nie była znana jeszcze cena, jaką przyjdzie potencjalnym klientom zapłacić za usportowiony wariant GSe, który w istocie zastąpi wcześniejszą, testowaną przez nas 300-konną odmianę Ultimate.
Opel Grandland – dane techniczne
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Mercedes-AMG pracuje nad pierwszym własnym SUV-em
Mercedes-AMG zdradził swoje plany na przyszłość. Już niedługo wyjątkowy samochód ma wprowadzić markę w segment, w którym samodzielnie jeszcze nie działała. -
Zadebiutował nowy Nissan Interstar. Wyjedzie na ulice w 2025 roku
-
Dynamika połączona z elegancją. Nowa Škoda Superb w wariancie Sportline już w polskim cenniku
-
Audi F1 ogłasza kolejnego kierowcę. To utalentowany Brazylijczyk
-
Mazda pokazuje przyszłość marki – Iconic SP
Komentarze: