Ogromny problem branży motoryzacyjnej. Fabryki stoją i lepiej nie będzie jeszcze przez długi czas

Większość branż przeżywa teraz bardzo trudny okres, ze względu na pandemię koronawirusa. Przemysł motoryzacyjny (oraz kilka innych) ma co gorsza jeszcze jeden problem - stałe niedobory półprzewodników.

Problem z dostępnością półprzewodników ciągnie się już od minionego roku, ale nie był tak widoczny, ze względu na wstrzymywanie prac fabryk oraz lockdowny, spowodowane epidemią COVID-19. Teraz liczba osób chętnych na nowy samochód zaczęła wracać do czasów przedpandemicznych, ale wielu producentów ma problemy z realizacją zamówień, czego powodem są niedobory układów scalonych.

Motobranża w Polsce szybciej się regeneruje po COVID-19 niż w Niemczech i Turcji?

Jak informuje Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, wspomniane utrudnienia spowodowały opóźnienia w produkcji 500 000 pojazdów na całym świecie. W oczywisty sposób uderza to w koncerny motoryzacyjne, które bardzo potrzebują teraz wzrostów sprzedaży, a tymczasem ich fabryki zaliczają kolejne przestoje, ograniczając liczbę aut, które trafią do klientów. Sami klienci też nie są w komfortowej sytuacji i wielu z nich może zrezygnować z pomysłu kupna nowego samochodu, ponieważ nie może tak długo czekać na realizację zamówienia.

Jak pandemia koronawirusa wpłynęła na polską branżę automotive? Kiedy znów zacznie przynosić zyski?

Niestety wiele wskazuje na to, że sytuacja nie ulegnie poprawie w najbliższym czasie. Według SDCM niedobory półprzewodników mogą nam doskwierać także w 2022 roku. Nie ma też sposobu, aby problem ten obejść lub zmniejszyć jego znaczenie, ze względu na bardzo duże zaawansowanie technologiczne współczesnych samochodów. Jak tłumaczy Tomasz Bęben, dyrektor zarządzający SDCM:

Aby wyjaśnić, z jak ważną kwestią mamy do czynienia, dość powiedzieć, że współczesny samochód może zawierać nawet 100 sterowników i 40 mikrokontrolerów zawiadujących nie tylko tak podstawowymi funkcjami jak sterowanie silnikiem czy układem wspomagania kierownicy, ale również całą strefą komfortu: klimatyzacją, ustawieniem foteli, elektrycznymi szybami, a także zamkami w drzwiach, dostępem bezkluczykowym itd. Dziś układy elektroniczne mogą stanowić nawet 35 proc. wartości samochodów, a według szacunków ekspertów, w najbliższych latach udział ten wzrośnie do 50 proc.

Rozwiązania tego problemu szuka Europejskie Stowarzyszenie Producentów Części Motoryzacyjnych, do którego należy też polskie stowarzyszenie. Przygotowało ono raport dla władz Unii Europejskiej, gdzie wskazuje między innymi, że 60-70 proc. półprzewodników wykorzystywanych przez europejskie zakłady, pochodzi z Chin oraz Tajwanu, co w rzeczywistości epidemicznej może być bardzo niepewnym źródłem. Na konieczność podjęcia działań przez UE w tej sprawie, wskazuje też Alfred Franke, prezes Grupy MotoFocus.pl:

Szybka i energiczna reakcja unii na kryzys w dostępności półprzewodników jest niezbędna. Europejscy producenci części zatrudniają 1,7 miliona ludzi, a przemysł motoryzacyjny odpowiada za 37 proc. zapotrzebowania na półprzewodniki, co stanowi ogromny udział w porównaniu do globalnego popytu, w którym motoryzacja ma tylko 10 proc. udziału. Należy pamiętać, że produkcja motoryzacyjna stanowi jeden z filarów europejskiej, w tym polskiej gospodarki, a firmy działające w tej branży ponoszą ogromny ciężar związany z polityką Europejskiego Zielonego Ładu, mającą wpływ na osiągnięcie przez europejską gospodarkę neutralności emisyjnej. Unia stawia mocno na rozwój samochodów połączonych i autonomicznych, w których komponenty elektroniczne będą odgrywać kluczową rolę. Tym bardziej potrzebna jest więc dywersyfikacja dostaw, a także zwiększanie własnych zdolności produkcyjnych, by europejski przemysł motoryzacyjny nie zależał w tak wielkim stopniu od dostaw z Dalekiego Wschodu.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze