Motobranża w Polsce szybciej się regeneruje po COVID-19 niż w Niemczech i Turcji?
Z danych OICA wynika, że produkcja pojazdów spadła o prawie 16% r/r, z 92 mln do 77,6 mln aut. Spadek był zdecydowanie większy niż miało to miejsce przy ostatnim kryzysie finansowym sprzed ponad dziesięciu lat, kiedy w 2009 roku wyprodukowano o niecałe 9 mln aut mniej niż rok wcześniej. Unia Europejska została jeszcze mocniej zaatakowana przez skutki pandemii COVID-19. W 2020 roku wyprodukowano w niej 13,8 mln aut, o prawie jedną czwartą mniej niż rok wcześniej. Polskie fabryki także mocno przystopowały – z taśm zjechało tylko nieco ponad 450 tys. pojazdów, o ponad 30% mniej niż w 2019 roku.
To przełożyło się na kontrole jakości części. Grupa Exact Systems w pandemicznym roku prowadziła działania operacyjne w dynamicznie zmieniających się warunkach rynkowych we wszystkich krajach, w których jest obecna. – Niezależnie od wielkości produkcji samochodów, chyba nikt nie wyobraża sobie jej bez kontroli jakości. Wraz z ogłoszeniem pandemii w kolejnych krajach europejskich – na koniec lutego lub początku marca ubiegłego roku – nasze obroty drastycznie spadły ze względu na ograniczone potrzeby klientów w warunkach lockdownu. Drugi kwartał był najtrudniejszy, panowało spore zamieszanie wśród planistów, aby później wzrosnąć i osiągnąć rekordowe odczyty w ostatnich miesiącach ubiegłego i pierwszych tego roku. W dalszym ciągu automotive boryka się z objawami koronawirusa – zerwane łańcuchy dostaw wymuszają postoje w fabrykach i powodują braki komponentów niezbędnych do produkcji. Jednak widać światełko w tunelu, szczególnie naszym polskim – mówi Jacek Opala, członek zarządu Exact Systems i ekspert Polskiej Izby Motoryzacji.
2020 rok to prawdziwy rollercoaster
Skutki epidemii nowego wirusa motobranża odczuła bardzo szybko, bo już w I kwartale 2020 roku. Exact Systems od stycznia do marca ubiegłego roku w 13 krajach skontrolował o 14% mniej części r/r. Największe spadki zostały odnotowane u naszych zachodnich sąsiadów (-53% r/r), w Czechach (-38%) i na Słowacji (-25%). Negatywnych efektów nie było widać jeszcze w Turcji (+51% r/r). Polska zakończyła tę część roku z relatywnie niskim spadkiem o 9% r/r. II kwartał okazał się najtrudniejszy, gdyż skontrolowano aż o 81% mniej części i właściwie każdy rynek zakończył ten okres dwucyfrowym spadkiem (Polska: -81%, Czechy: -79%, Niemcy: -85%, Turcja: -65%). Pierwsze oznaki poprawy widać było w III kwartale, aby w ostatnich miesiącach 2020 roku wejść ponownie na najwyższe obroty. W całym 2020 roku liczba skontrolowanych części zmniejszyła się o jedną trzecią w porównaniu do 2019 roku (Polska: -36%, Niemcy: -67%, Słowacja: -17%, Czechy: -36%, Turcja: -19%).
Polska szybciej przechodzi rekonwalescencję
Wysokie zapotrzebowanie na kontrole jakości i poprawiającą się sytuację widać było w I kwartale tego roku, w którym Grupa Exact Systems skontrolowała dwa razy więcej części niż w analogicznym okresie 2020 roku. W sumie przez ręce kontrolerów jakości przeszło ponad 667 mln części samochodowych (+104% r/r). To nie tylko lepszy wynik w porównaniu do pierwszego pandemicznego kwartału 2020 roku, ale i do I kwartału 2019 roku (prawie 380 mln skontrolowanych części). Najlepiej rekonwalescencję przechodzą polskie fabryki, w których liczba skontrolowanych części wzrosła aż o 156% r/r. Dobrze radzą sobie także Czechy (+15% r/r) i Słowacja (+80% r/r). Najwolniej regeneruje się branża motoryzacyjna w Niemczech (-51% r/r) i Turcji (-32% r/r).
– Taka polaryzacja skali kontroli jakości, która idzie w ślad za wielkością produkcji, wynika przede wszystkim z jednego faktu. Zakłady produkujące części i podzespoły w Turcji czy Niemczech ucierpiały najmocniej, bo w zdecydowanie mniejszym stopniu niż Polska czy Słowacja są nastawione na eksport. W Turcji poddostawcy są uzależnieni od jednego-dwóch producentów aut, którzy są zlokalizowani w ich kraju. Jeśli OEM ma postoje czy zmniejsza zamówienia, od razu odczuwają to ich lokalni partnerzy. Zdecydowana większość polskich, czeskich i słowackich zakładów jest uczestnikiem międzynarodowych łańcuchów dostaw, większość swojej produkcji eksportują, co powoduje mniejsze uzależnienie się od sytuacji w swoim kraju – wyjaśnia Jacek Opala.
Polska może więcej zyskać niż stracić?
Mniej przestojów w zakładach, utrzymanie ciągłości produkcji i duża elastyczność na zmieniające się zapotrzebowanie partnerów z zagranicy, mogą spowodować, że polskie automotive w kolejnych miesiącach zyska więcej niż straciła w 2020 roku. – Dokonaliśmy przeglądu postojów zakładów produkcyjnych w Europie i na tym tle Polska prezentuje się nieźle. Większość z naszych fabryk nie miała i nie planuje postojów, a jeśli już to te, z którymi mamy do czynienia co roku, czyli w okresie wakacyjnym. Niezatrzymywanie linii produkcyjnej i dostępność pracowników powoduje, że mogą przejąć część zamówień z zakładów zagranicznych, które zostały zdecydowanie bardziej dotknięte skutkami pandemii. To może dotyczyć zarówno producentów pojazdów jak i części i podzespołów do nich. Szczególnie jednak jako kraj jesteśmy mocni w tym drugim obszarze – mówi członek zarządu Exact Systems.
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI