Mazda CX-60 3.3 e-Skyactiv D AWD – pierwsza jazda. Silnik diesla nie powiedział jeszcze ostatniego słowa
Mazda CX-60. Już wcześniej Katarzyna pisała Wam, że to auto o unikalnym charakterze. Teraz testowaliśmy je z unikalnym silnikiem.
Oto Mazda CX-60. Tak, znowu. Ten udany model gości na naszych łamach ponownie, ale tym razem nie jest to już hybryda plug-in, lecz nowość w gamie: 3,3-litrowy diesel, z sześcioma cylindrami w rzędzie. Tak, diesel. Silnik, który nie dość, że spełnia wszystkie europejskie normy, to jeszcze bardzo mile zaskakuje mocą, elastycznością i ekonomią. Japończycy przekonują, że diesel nie powinien jeszcze umierać. Mieliśmy okazję przekonać się o tym podczas jazd próbnych CX-60 z dieslem w słonecznej Hiszpanii. Zajrzyjcie też do naszej publikacji omawiającej ten model z napędem hybrydowym plug-in.
Mazda CX-60 – co dokładnie testowaliśmy?
Podczas jazd testowych w okolicach hiszpańskiej Girony, udało nam się spędzić trochę czasu za kierownicą modelu Mazda CX-60 e-Skyactiv D AWD w topowej wersji wyposażeniowej Takumi. Pod maską sześciocylindrowy diesel o jakże niecodziennej dziś pojemności 3,3 litra i mocy 254 KM. Spora moc, duże auto (prawie 4,75 metra długości), eleganckie wnętrze, muskularne nadwozie SUV-a o szlachetnych proporcjach, a do tego auto, które zadowala się wręcz aptekarskimi ilościami paliwa i wcale nie wymaga to uprawiania ekstremalnej ekojazdy. W tym momencie pojawia się pytanie. Jak oni to zrobili?
Mazda CX-60 z dieslem – duży silnik i spełnia emisje. Jak?
Mazda przygotowała jeden z najbardziej efektywnych energetycznie silników wysokoprężnych jakie dziś można znaleźć w samochodach osobowych. Jednocześnie uzyskanie imponujących rezultatów w czasie, gdy inny wycofują z europejskiego rynku silniki o mniejszych nawet pojemnościach, zasługuje na uznanie tym bardziej, że uzyskano ten efekt w zasadzie metodami analogowymi. Nie ma tu stada turbosprężarek żadnych podwójnych systemów twin scroll itp. czy innych zabiegów z dodatkowymi komponentami, które mają wpływać na elastyczność, moc i spalanie. W jaki zatem sposób? Czas to wyjaśnić.
Mazda CX-60 z dieslem, skąd ten silnik?
Już wcześniej japońska marka miała w swoim portfolio czterocylindrowy silnik wysokoprężny Skyactiv D o pojemności 2,2 litra. W jaki sposób powstał 3,3 R6? Cóż po prostu dołożono dwa cylindry (pojemność 1,1) i oto rezultat. Tyle w dużym uproszczeniu, bo w istocie japońscy konstruktorzy zaklęli w tej jednostce jeszcze sporo inżynierskiej magii.
Przede wszystkim udało się skonstruować silnik, który ma skutecznie radzić sobie z wykorzystaniem całego zassanego przez kolektory powietrza bez względu na aktualną prędkość obrotową. Podczas prezentacji poświęconej tej jednostce inż. Daisuke Shimo wyjaśniał zebranym dziennikarzom w jaki sposób udało się zwiększyć efektywność tej jednostki. Generalnie w bardzo dużym uproszczeniu udało się to uzyskać za pomocą dwóch zabiegów. Po pierwsze przeprojektowano komory spalania nadając im jajowaty kształt, co wpłynęło na poszerzenie zakresu obrotów, w których silnik jest w stanie spalić ubogą mieszankę paliwowo-powietrzną. W praktyce oznacza to wysoką wydajność silnika przy niskim zużyciu paliwa. Rozwiązanie to Mazda nazwała skrótem DCPCI (Distribution Controlled Partially Premixed Compression Ignition). Na poniższym wykresie zaprezentowanym przez inżyniera Daisuke Shimo możemy porównać różnice w wydajności i zużyciu paliwa w mikroskali w procesie zachodzącym w komorze spalania według starszego projektu i w komorze z DCPCI jaką zastosowano w najnowszym 3,3-litrowym dieslu Mazdy:
Na górnym wykresie widoczna jest zmiana energii w jednostce temperatury, na dolnym natomiast ilość wtryskiwanego do komory spalania paliwa. Wyraźnie widać, że najnowsza konstrukcja z systemem DCPCI uzyskuje wyższą wydajność, przy niższym zużyciu paliwa. Jak wyjaśniał inżynier Daisuke Shimo, zmiana kształtu komory spalania pozwoliła uniknąć niepożądanych interferencji podczas zapłonu mieszanki, które zmniejszały wydajność silnika. Tutaj wypada pochwalić Mazdę, że nie skąpiła zainteresowanym technicznych, specjalistycznych informacji. Brawo.
Mazda CX-60 z dieslem – dodatkowy atut, miękka hybryda
Oczywistym pomocnikiem na drodze do uzyskania efektywnego napędu opartego na dużym silniku wysokoprężnym, który spełnia surowe, europejskie normy emisji był układ miękkiej hybrydy. W tym przypadku Mazda zastosowała wspomagający jednostkę spalinową silnik elektryczny o mocy 12,4 kW (ok. 16 KM) i momencie obrotowym 153 Nm. Silnik ten czerpie energię z niewielkiego akumulatora o pojemności zaledwie 330 Wh, jednak ten duży moment, nawet działający przez krótką chwilę naprawdę czuć podczas jazdy i realnie on poprawia elastyczność całego układu. O wrażeniach z jazdy tym wynikiem kunsztu japońskich inżynierów opowiem za chwilę, teraz krótko o warstwie wizualnej.
Mazda CX-60 z dieslem – wygląd? SUV jak się patrzy
O wyglądzie nowej CX-60 już pisaliśmy, ale nie wypada pomijać całkiem tej kwestii, bo SUV ten został zaprojektowany zgodnie z najlepszymi kanonami sztuki wzornictwa przemysłowego. Nadwozie jest pozbawione jakiegokolwiek efekciarstwa, jest za to naprawdę efektowne, muskularne, bardzo proporcjonalne. Forma SUV-a nie każdemu musi się podobać, ale wyniki rynkowe i popularność tego segmentu jasno pokazują że wielu uwielbia właśnie takie kształty. Mazda nie psuje formy, a wręcz upiększa ją dodając właściwy dla tej marki sznyt. W efekcie otrzymujemy pojazd, który z jednej strony jest elegancki i cieszy oko, z drugiej – dzięki masywnej budowie (nie mylić z ociężałością) – budzi respekt.
Mazda CX-60 z dieslem – szykowne i świetnie wyciszone wnętrze
Również o wnętrzu modelu CX-60 wcześniej już opowiadała Wam Katarzyna. Wersja z silnikiem wysokoprężnym w topowej wersji Takumi prezentuje się równie elegancko co wcześniej testowana przez redaktorkę naczelną wersja hybrydowa plug-in. Japońscy styliści w niezwykle umiejętny sposób potrafią tworzyć spójną wizualnie przestrzeń łącząc pozornie zupełnie odmienne materiały i tworzywa. Może i tworzywa są skrajnie różne (od skóry i drewna klonowego poprzez stal, chrom, aluminium, aż do tworzyw sztucznych o szerokim przekroju faktur i sztywności. Wnętrze to możecie zobaczyć nie tylko na naszych zdjęciach, ale też na poniższym wideo ze statycznej premiery Mazdy CX-60, na której Katarzyna po raz pierwszy miała okazję zetknąć się z odmianą Takumi:
Teraz mogę dodać jednak, że wnętrze jest nie tylko świetnie wykończone, estetyczne i urządzone ze smakiem, ale również kapitalnie wyciszone, co ma z pewnością znaczenie, gdy zamierzacie wybrać wersję z dieslem pod maską. W zasadzie podczas spokojnej jazdy silnika wysokoprężnego nie słychać w ogóle. Znacznie wyraźniej usłyszycie opony niż silnik. Dopiero gdy głębiej wciśniemy gaz w podłogę, do naszych uszu dochodzi stłumiony, budzący respekt i uznanie pomruk sześciocylindrowego diesla.
Mazda CX-60 – wrażenia z jazdy
Jak jeździ Mazda CX-60? Mówiąc wprost, to wyjątkowo udany model. Najmocniejsza, 254-konna wersja z silnikiem wysokoprężnym dysponuje pokaźnym momentem obrotowym 550 Nm dostępnym w szerokim zakresie obrotów, co naprawdę czuć. Auto jest bardzo posłuszne kierowcy, dzięki wsparciu układu miękkiej hybrydy jakakolwiek zwłoka w reakcji na naciśnięcie pedału przyśpieszenia jest tu zminimalizowana niemal do zera. Skrzynia (ośmiobiegowy automat, ten sam co w hybrydzie plug-in) nie miewa momentów zawahania i posłusznie wykonuje to, czego kierowca od niej oczekuje. Auto potrafi być dynamiczne, bo deklarowana przez producenta ilość czasu jaką zajmuje czteronapędowej wersji CX-60 z dieslem osiągnięcie 100 km/h ze startu zatrzymanego to 7,4 sekundy.
Owszem, to wolniej niż w przypadku hybrydy plug-in, ale to w zupełności wystarczająca wartość. Ten rodzinny, komfortowy SUV nie ma aspiracji do bycia sportowcem. Jego domeną jest komfort, ale fakt, że zapewnia bardzo przyjemne i zaskakująco bezpośrednie prowadzenie sprawia, że wykonywanie manewrów wymagających pewnej dynamiki, jak np. wyprzedzanie długiego składu ciężarowego na drodze krajowej, nie sprawi tej maszynie najmniejszych problemów. Przyśpieszeń nie testowaliśmy, ale subiektywne wrażenie dynamiki jest w tym samochodzie bardzo dobre.
Mazda CX-60 z dieslem – realne spalanie
Skoro znamy już podstawy teoretyczne znakomitej efektywności energetycznej silnika pracującego pod maską testowanego modelu wypada również wypowiedzieć się w kwestii rzeczywistego spalania, jakie udało nam się uzyskać na zaplanowanych przez organizatorów trasach. Mazdę CX-60 3.3 e-Skyactiv D AWD mieliśmy okazję sprawdzić na dwóch trasach, z których jedna prowadziła głównie przez trasy szybkiego ruchu w okolicach Barcelony i Girony, a drugi szlak wiódł przez mniejsze miejscowości w okolicy. W obu przypadkach przepisowa jazda oznaczała zużycie paliwa w zakresie 5 – 5,2 litra na każde 100 km. To nie jest dobry wynik. To nawet nie jest bardzo dobry wynik. To doskonały rezultat, gdy weźmiemy pod uwagę, że korzystaliśmy z niemal dwutonowego, świetnie wyposażonego, dużego SUV-a i w trakcie jazdy korzystaliśmy w pełni ze wszystkich wygód oferowanych w kabinie (klimatyzacja, wentylowanie foteli, czy 12-głośnikowy system audio sygnowany marką BOSE).
Wynik uważamy za świetny również dlatego, że nie uprawialiśmy żadnej ekojazdy. Na autostradzie na przedmieściach Barcelony jechaliśmy z maksymalną dozwoloną prędkością (w Hiszpanii jest to 120 km/h – nieco wolniej niż w Polsce). Absolutnie nie celowaliśmy w śrubowanie rezultatów dotyczących spalania. Po prostu spokojna, komfortowa jazda, do której zachęca charakter tego SUV-a, a wynik zrobił się niejako sam. Świetny wynik, dodajmy.
Mazda CX-60 z dieslem – opinia
Jeżeli ktoś poszukuje komfortowego, dużego SUV-a dla pięciu osób (najwygodniej będzie w czwórkę) z sześciocylindrowym dieslem to propozycja Mazdy wydaje się wręcz idealna. Dlaczego? Mazda CX-60 3.3 e-Skyactiv D to nie tylko bardzo dobrze prowadzący się SUV z efektywnym i bardzo oszczędnym napędem, ale też – w wersji tylnonapędowej (tańszej nieco od używanej przez nas odmiany AWD) – najtańszy na rynku SUV z sześciocylindrową jednostką pod maską. Owszem hybryda plug-in jest mocniejsza i pozwala na pokonywanie krótszych dystansów wyłącznie na prądzie bez spalania w ogóle paliwa, ale jest też droższa i wymaga ładowania. Jeżeli nie masz gdzie regularnie ładować takiego samochodu, zakup PHEV-a jest nieco pozbawiony sensu. Bardzo udany model i nie mogę się doczekać, jak będziemy mieli okazję sprawdzić go również na polskich drogach i na dłuższych dystansach.
Mazda CX-60 – ceny w Polsce
Cena Mazdy CX-60 w Polsce startuje od 211 900 zł i jest to właśnie kwota, jaką producent życzy sobie za bazową wersję (Prime-line) z opisywanym tu sześciocylindrowym dieslem 3,3 l, z napędem na tył. Topowa testowana przez nas na pięknych szlakach Hiszpanii wersja 3.3 e-Skyactiv D MHEV 254 KM 8AT AWD wyceniona jest na kwotę 268 900 zł.
Mazda CX-60 z dieslem – galeria
Najnowsze
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
“Duży Range”, "flagowy Range” lub - kierując się oznaczeniami producenta - Range Rover L460. Nazw sporo, ale wszystkie dotyczą jednego modelu - najbardziej luksusowego, największego i najdroższego, jaki możecie znaleźć w katalogu Land Rovera. Sprawdziłyśmy, co możemy kupić, jeżeli “zwykły” luksus to dla nas jeszcze za mało. -
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
-
Nowa Toyota Hilux Mild-hybrid 48V od 170 900 zł netto
-
Dacia Duster z tytułem CAR OF THE YEAR POLSKA 2025
Zostaw komentarz: