Ładunek, który powinien przewieźć na cztery razy, wziął na raz! Jak to możliwe?
Samochód, którym przewożono elementy budowli ważył niemal dwa razy więcej niż jego dopuszczalna masa całkowita. Jakim cudem jeszcze jechał?
Funkcjonariusze kłodzkiego oddziału wrocławskiej Inspekcji Transportu Drogowego skontrolowali samochód dostawczy przewożący elementy konstrukcyjne budynku. Kierowca jechał z Lubinia do Kłodzka. Według ITD ilość towaru na skrzyni ładunkowej sugerowała, że samochód jest mocno przeciążony. Zdjęcia zdają się temu przeczyć – pojazd rzeczywiście przewoził sporo, ale sam też był wyjątkowo duży jak na dostawczaka.
Sześciokrotnie przekroczył ładowność! Nie zgadniesz czym
Przeczucia inspektorów potwierdziła jednak kontrola na wadze. Samochód ważył niemal dwa razy więcej niż jego dopuszczalna masa całkowita, bo aż 6,7 tony. Wynik kontroli pokazał, że aby przewieźć transportowany ładunek zgodnie z przepisami, kierowca musiałby zrobić cztery kursy. W tym przypadku wziął wszystko „na raz”. Wynika z tego, że tak duży pojazd miał DMC na poziomie najwyżej 3,5 t! Jak to możliwe? I jak to możliwe, że czterokrotnie przekroczono jego ładowność, a i tak swobodnie jechał? Chyba nie ma w tym jednak niczego dziwnego, ponieważ inspektorzy ograniczyli się do nałożenia mandatu na kierowcę i nakazania mu rozładowania nadmiaru towaru.
Co drugi dostawczak jeździ przeładowany? Niepokojące wyniki kontroli
Podobną, choć nie tak spektakularną przygodę, mieli inspektorzy ze Szczecina, patrolujący krajową dziesiątkę. W okolicach miejscowości Dołuje zauważyli samochód, z którego niezabezpieczonej ładowni wysypywały się odpady z marchwi. Dostawczaka skierowano na punkt kontrolny, aby go również zważyć. Bus przeładowany był o prawie tonę. Za nieprawidłowe niezabezpieczenie ładunku oraz przekroczenie dopuszczalnej masy całkowitej pojazdu, kierowca został ukarany dwoma mandatami karnymi.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
-
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Komentarze:
Luki - 18 grudnia 2021
Chory kraj to chore przepisy, mandaty to regularnie modyfikują by karać ale żeby zwiększyć ładowność na kategorie b to nie ma komu tylko przepisy z PRL gdzie dostawczak to żuk
Marcinos - 16 grudnia 2021
Zaskoczę autora tego artykułu.
Każdy tak jeździ, bo nikomu nie opłaca się rejestrować takiego auta na C.
Bartek Pan - 16 grudnia 2021
Bo jakby nie patrzeć to są pojazdy 5t zarejestrowane na 3,5t
Iwan 555 - 16 grudnia 2021
Nic dziwnego , tak się rejestruje samochody żeby można jeździć na kategorii B .Sam na firmie tak jeździłem
Driwer - 15 grudnia 2021
Czy piszący ten tekst jest tak głupi ,czy nawiedzony.niech sprawdzi wagę faktyczną autka 12 paletowe go,i odpowie na pytanie jakim cudem ten samochód ma dopuszczenie do 3,5 tony.dlaczego nikt nie karze urzędu państwowego za taki przekręt.jak autko renault mascot 12 paletowy może brać towar,skoro z plandeką waży,3200 kg.czy osoba pisząca ten artykuł będzie w stanie to wyjaśnić,czy przerośnie ślepotą tak samo jak krokodylami, którzy wiedzą a nic nie zrobią ,bo pies psa w tyłek nie ugryzie.