49
1
Hyundai IONIQ 5 to samochód, który bez makijażu może "grać" w Star Treku. Testujemy najmocniejszy wariant w gamie.
Hyundai IONIQ 5 na pierwszy rzut oka prezentuje się jak futurystyczny kompaktowy hatchback, jednak choć bryła pojazdu istotnie kojarzy się z hatchbackiem to mamy tu do czynienia ze znacznie potężniejszym autem, któremu gabarytowo znacznie bliżej do SUV-ów i to tych większych. Żeby nie być gołosłownym, IONIQ 5 ma co prawda „tylko” niecałe 4,7 m długości (co i tak czyni go pojazdem niemal pół metra dłuższym od kompaktowego VW Golfa), ale za to aż 3 metry rozstawu osi. Dla porównania mający 5,4 metra długości Land Rover Defender ma ten rozstaw osi dłuższy tylko o 22 mm.
Podróżując tym samochodem czujesz spojrzenia innych. Auto wygląda tak niepospolicie i niecodziennie, że zwraca uwagę. Jedni są zachwyceni, inni niekoniecznie, ale IONIQ 5 nie pozostawia nikogo obojętnym. Jeżeli projektantom Hyundaia zależało na stworzeniu projektu zapadającego w pamięć, to udało im się to wyśmienicie. Auto wygląda jak projekt koncepcyjny, który ma oszołomić odwiedzających branżowe targi. IONIQ 5 jak na samochód produkowany seryjnie prezentuje się wręcz awangardowo. To nie jest auto dla introwertyka, który woli przemieszczać się ulicami niezauważony.
Hyundai IONIQ 5 choć wygląda jak przerośnięty hatchback jest raczej wyjątkowo oryginalnym SUV-em. Zresztą tak o nim opowiada sam producent. Siedzi się dość wysoko (jak w SUV-ie właśnie), wsiada wygodnie (jak w SUV-ie). To naprawdę bardzo duże auto, choć – na zdjęciach – niekoniecznie na to wygląda, ale wasze spojrzenie może odmienić informacja, że te koła, które nie wydają się szczególnie wielkie, mają – uwaga – aż 20-calowe obręcze! Jednak szoku doznać mogą osoby, które zajmą miejsce w kabinie.
Niezbyt często zdarza się, by w aucie dało się założyć nogę na nogę… siedząc na tylnej kanapie. W IONIQ 5 da się tak zrobić i wcale nie musisz mieć niskiego wzrostu by dokonać tej sztuki. Tylna kanapa jest nie tylko wygodna, a przestrzeń przed nią, olbrzymia, ale na dodatek jest przesuwna, co pozwala elastycznie dobierać przestrzeń do potrzeb: wygodniej dla pasażerów lub nieco więcej miejsca na bagaże.
Bardzo duży rozstaw osi sprawia, że wnętrze jest niezwykle przestronne. Ale to nie tylko kwestia odległości pomiędzy osiami, lecz również odpowiednio rozplanowanego wnętrza. Zamiast zabierającego przestrzeń tunelu środkowego przed kierowcą i pasażerem z przodu jest płaska podłoga na szerokość całego auta. Zmieści się tam nie tylko damska torebka, ale wręcz walizka kabinówka i wciąż nie będzie przeszkadzać w podróży czy prowadzeniu.
Do materiałów w topowej, testowanej wersji Uniq nie mamy najmniejszych zastrzeżeń, montaż i spasowanie też są dobre, zakres ustawień foteli z przodu, a także tylnej kanapy, czy kierownicy – bardzo szeroki. Schowków, slotów na napoje, wysuwanych szuflad, półeczek i innych funkcjonalnych elementów wyposażenia pozwalających uporządkować drobiazgi podróżujące z nami również nie brakuje. Co prawda nie ma masaży w fotelach, ale one same są i wentylowane i podgrzewane, a na dodatek – te przednie – mają funkcję leżanki.
Producent chwali się, że testowany model ma 527 litrów przestrzeni ładunkowej. Z jednej strony wydaje się to sporo, ale trzeba mieć na uwadze, że bagażnik tylny, choć szeroki i foremny jest dość płaski. Nie uda nam się np. ustawić walizki podróżnej wzdłuż, na węższym boku, bo wtedy jej wysokość będzie większa niż ta, na której znajduje się rozwijana roleta przesłaniająca przestrzeń bagażową. Plusem jest natomiast to, że przy domyślnym ustawieniu zdejmowanej podłogi, złożenie oparć tylnej kanapy tworzy płaską przestrzeń załadunkową.
Owszem, pod podłogą jest jeszcze trochę miejsca, ale co najwyżej na drobiazgi, walizki pod podłogą nie schowamy. Oprócz tego jest jeszcze niewielki bagażnik z przodu pod maską. Przy czym w testowanej wersji z napędem 4WD frunk jest mniejszy (24 litry pojemności) niż w wersji tylnonapędowej (wówczas z przodu mamy 57-litrową przestrzeń). Z przodu kable się zmieszczą, co o tyle ułatwia dłuższą podróż, że w trasie nie będziemy zmuszeni do wyjmowania bagaży z tylnego bagażnika, by dobrać się do kabli, które w wielu autach znajdują się pod podłogą z tyłu.
Wersja, z której mieliśmy okazję korzystać to najmocniejszy obecnie wariant napędowy elektrycznego Hyundaia. Samochód napędzają w tym przypadku dwa silniki elektryczne o łącznej mocy systemowej 239 kW (325 KM). Warto przy tym pamiętać, że silnik napędzający oś tylną jest mocniejszy (224 KM na tylnej osi, vs 101 KM na przedniej), dzięki czemu samochód podczas dynamicznego przyśpieszania zachowuje się pewnie i stabilnie. A jak przyśpieszenia? Producent deklaruje, że najmocniejsza wersja IONIQ 5 AWD osiągnie 100 km/h w czasie 5,1 s. My uzyskaliśmy bardzo zbliżony wynik w temperaturach bliskich 0°C i na zimowym ogumieniu. Poniżej wyniki:
Jak widać 325-konny IONIQ 5 jest naprawdę bardzo dynamicznym autem, ale to wcale nie znaczy, że jest jakkolwiek narowisty. Wiele zależy od wybranego trybu jazdy, który łatwo zmienić za pomocą umieszczonego na kierownicy przycisku. W trybie Normal czy Eco reakcje napędu na pedał przyśpieszenia są odpowiednio bardziej stępione, ale nawet jadąc wyłącznie w trybie sportowym nie ma najmniejszego problemu z dozowaniem delikatnie mocy i płynną jazdą. Dla porządku informuję, że prędkość maksymalna testowanej wersji to, wg danych producenta: 185 km/h.
Jak jeździ testowany IONIQ 5? Uczciwa odpowiedź brzmi: jak chcesz. Nie żartujemy. Lubisz dynamiczną jazdę? Mocny układ napędowy jest w stanie Ci taką zapewnić. Wolisz spokojniejsze, relaksujące toczenie się po mieście lub jego okolicach? Żaden problem. W miejskich manewrach trzeba mieć na uwadze spore gabaryty auta i duży rozstaw osi. Tylna oś nie jest tu skrętna, przez co IONIQ 5 do zawrócenia potrzebuje 12 metrów, ale podczas np. parkowania i manewrowania kierowcy pomaga bardzo dobrej jakości system kamer 360°. Obraz rejestrowany przez kamery jest wysokiej jakości, również w nocy.
Po jeździe trzeba auto naładować. Podobało mi się to, że klapkę od ładowania, która jest uchylana elektrycznie, można otworzyć bez dotykania ubłoconej w niepogodę karoserii. Wystarczy użyć przycisku na pilocie. Prosty, ale jakże przydatny pomysł. Pod względem ładowania Hyundai to inna liga. Dzięki temu, że Koreańczycy zastosowali w tym modelu instalację o napięciu 800 V, auto ładuje się bardzo szybko, z mocą – teoretycznie – do 350 kW.
Jeżeli tylko znajdziecie odpowiednio szybką ładowarkę (np. Ionity 350 kW w Nowostawach pod Łodzią) będziecie mieli okazję zobaczyć na wyświetlaczu słupka ładowarki, jak kilowatogodziny mkną niczym LPG na stacji benzynowej. W trasie wystarczy się tym autem, pod odpowiednio mocnym słupkiem z kablem DC, zatrzymać na kwadrans i można jechać dalej. Nie musi to być kwadrans spędzony na deszczu. W topowej wersji wyposażeniowej Uniq, przednie fotele można zamienić w wygodną leżankę z podparciem łydek i zanurzyć się np. w ulubionej playliście odtwarzanej przez pokładowy, całkiem przyzwoity system audio marki Bose. Pełny relaks. Doceniamy.
A jak z zasięgiem? W momencie odbioru auta z parku prasowego producenta, komputer w pełni naładowanego auta pokazywał sugerowany zasięg 357 km i jest to jak najbardziej realna wartość. Akumulator ma tu pojemność 77,4 kWh (brutto, użyteczna to ok. 73 kWh) i według testów WLTP auto powinno pokonać dystans nawet 454 km. Zdecydowanie bardziej realne są jednak wskazania komputera pokładowego. Podczas jazdy w mieście, gdy wykonaliśmy testy zużycia energii przy 2°C, użytkowany egzemplarz zużył średnio 19,7 kWh.
Co ciekawe, identyczne zużycie zanotowaliśmy zarówno w trybie Eco, jak i w trybie Sport. To dobrze świadczy o systemie rekuperacji, nawet gdy dynamiczniej przyśpieszasz, auto potrafi też silniej rekuperować i wydajniej odzyskiwać energię, w efekcie bez względu na styl jazdy zużycie nie będzie bardzo duże. Zaznaczam, że nie uprawialiśmy ekojazdy – podczas miejskiej jazdy korzystaliśmy z wszelkich wygód, w trybie Eco używaliśmy jazdy „jednopedałowej” (i-Pedal, aktywowany manetkami), w trybie Sport, korzystaliśmy z trzeciego trybu rekuperacji (również wybór manetkami). System zarządzania energią wykonuje w tym aucie naprawdę dobrą robotę.
Hyundai IONIQ 5 AWD zasługuje też na pochwały, jeżeli chodzi o pracę zawieszenia. Nie wyprowadzaliśmy auta na offroadowe szlaki, bo choć producent nazywa ten model „SUV-em” i mamy napęd na 4 koła, to chyba zgodzicie się, że ten model bardziej pasuje na stację kosmiczną niż do lasu. Niemniej z drogą gruntową auto sobie radzi bez problemów. Typowo miejskie przeszkody takie jak progi zwalniające, czy torowiska w poprzek jezdni nie stanowią dla zawieszenia IONIQ 5 żadnego problemu. Mimo sporej masy (auto waży ok. 2,1 tony) zawieszenie jest na tyle komfortowe, że jazda jest po prostu przyjemna, a jednocześnie na tyle sprężyste, że daje niezłe poczucie drogi kierowcy, który lubi prowadzić.
Hyundai IONIQ 5 AWD choć wygląda jak projekt z Gwiezdnych Wojen, jest autem wyjątkowo dobrze przemyślanym i wszechstronnym. Testowana wersja łączy różne światy. Z jednej strony kapitalne wyciszenie kabiny, płynna i oszczędna jazda, bardzo szybkie ładowanie (oczywiście, gdy spotkasz odpowiednio wydajną ładowarkę), olbrzymia przestrzeń i wygoda w kabinie, a drugiej ponadprzeciętna dynamika. Nieważne jaki styl jazdy preferujesz, w tym aucie się odnajdziesz.
Zacznijmy od aktualnego cennika opisywanego modelu:
Najtańszy, tylnonapędowy Hyundai IONIQ 5 z mniejszą baterią startuje od 219 900 zł. My dysponowaliśmy bogato wyposażoną, topową wersją UNIQ z najmocniejszym napędem i najpojemniejszą baterią. Cena? od 314 900 zł. Sporo, ale dla porównania Ford Mustang Mach-E, w wersji z napędem na obie osie i baterią 98 kWh kosztuje niemal 400 tys. zł. To spora różnica, na korzyść IONIQ 5. Pod względem dynamiki oba modele różni naprawdę niewiele (nie mówię o wersji GT Mustanga Mach-E, bo to jednak nieco inna liga).
Na koniec zobaczcie jeszcze nasze wideo z wcześniejszych jazd modelem IONIQ 5:
Podobne artykuły
Przeczytaj również
Najnowsze
Porsche 911 GT3 i GT3 z pakietem Touring – specjalne wersje na 25-lecie
Porsche zaprezentowało odświeżone warianty swojego najbardziej rozpoznawalnego samochodu - dziewięćset jedenastki. Porsche 911 GT3 i GT3 Touring, po raz pierwszy wprowadzone do oferty w tym samym momencie, mają być jeszcze bardziej udoskonalone i możliwe do spersonalizowania wedle upodobań każdego klienta.BMW Skytop – limitowany luksusowy roadster na specjalne zamówienie
Prototyp Renault Twingo zaprezentowany w Paryżu
Mini Hatch po kuracji u AC Schnitzer
Audi A3 Sportback TFSI e
Podobne artykuły
Przeczytaj również
Najnowsze
Porsche 911 GT3 i GT3 z pakietem Touring – specjalne wersje na 25-lecie
Porsche zaprezentowało odświeżone warianty swojego najbardziej rozpoznawalnego samochodu - dziewięćset jedenastki. Porsche 911 GT3 i GT3 Touring, po raz pierwszy wprowadzone do oferty w tym samym momencie, mają być jeszcze bardziej udoskonalone i możliwe do spersonalizowania wedle upodobań każdego klienta.BMW Skytop – limitowany luksusowy roadster na specjalne zamówienie
Prototyp Renault Twingo zaprezentowany w Paryżu
Mini Hatch po kuracji u AC Schnitzer
Audi A3 Sportback TFSI e
Podobne artykuły
Przeczytaj również
Najnowsze
Porsche 911 GT3 i GT3 z pakietem Touring – specjalne wersje na 25-lecie
Porsche zaprezentowało odświeżone warianty swojego najbardziej rozpoznawalnego samochodu - dziewięćset jedenastki. Porsche 911 GT3 i GT3 Touring, po raz pierwszy wprowadzone do oferty w tym samym momencie, mają być jeszcze bardziej udoskonalone i możliwe do spersonalizowania wedle upodobań każdego klienta.BMW Skytop – limitowany luksusowy roadster na specjalne zamówienie
Prototyp Renault Twingo zaprezentowany w Paryżu
Mini Hatch po kuracji u AC Schnitzer
Audi A3 Sportback TFSI e
Podobne artykuły
Przeczytaj również
Najnowsze
Porsche 911 GT3 i GT3 z pakietem Touring – specjalne wersje na 25-lecie
Porsche zaprezentowało odświeżone warianty swojego najbardziej rozpoznawalnego samochodu - dziewięćset jedenastki. Porsche 911 GT3 i GT3 Touring, po raz pierwszy wprowadzone do oferty w tym samym momencie, mają być jeszcze bardziej udoskonalone i możliwe do spersonalizowania wedle upodobań każdego klienta.BMW Skytop – limitowany luksusowy roadster na specjalne zamówienie
Prototyp Renault Twingo zaprezentowany w Paryżu
Mini Hatch po kuracji u AC Schnitzer
Audi A3 Sportback TFSI e
Podobne artykuły
Przeczytaj również
Zostaw komentarz: