
Fotoradary na moście Poniatowskiego już działają. Posypią się mandaty?
Koniec bezkarności kierowców na warszawskim moście Poniatowskiego. Sześć, kontrowersyjnych fotoradarów, które zeszpeciły fasadę mostu, wreszcie, po kilku miesiącach od ich ustawienia, zaczęły działać.
Fotoradary, które zostały ustawione na warszawskim moście Poniatowskiego, zostały przyłączone do systemu CANARD. Co to oznacza? Że od teraz za przekroczenie prędkości kierowcy będą otrzymywać mandaty.
Fotoradary na moście Poniatowskiego już działają
Fotoradary są usytuowane po obu brzegach Wisły. Przy jezdni prowadzącej z centrum w kierunku Pragi stoją przy wieżycy, następnie nad ul. Solec, a także nad Wisłą. Dla jadących z Pragi do centrum pierwszy fotoradar kontroluje prędkość przed Wybrzeżem Szczecińskim, następny niemal na wysokości lewego brzegu Wisły, a ostatni nad ul. Kruczkowskiego.
Według informacji uzyskanych przez portal moto.pl, fotoradary przez kilka dni będą działać w trybie testowym, żeby sprawdzić, czy pomiary odbywają się w prawidłowy sposób. Po pozytywnym zakończeniu testów, już w przyszłym tygodniu, wykonane zdjęcia mogą być podstawą wystawiania mandatów.
Fotoradary na moście Poniatowskiego miały zacząć funkcjonować jeszcze przed wakacjami, ale cała ich uruchomienia procedura przedłużyła się z powodu kontrowersji związanych z wyglądem urządzeń. Konserwator Zabytków, który wcześniej wydał zgodę na ich montaż, po fakcie sugerował ich usunięcie, ponieważ ze względu na wymaganą prawem żółtą obudowę prezentują się w tym miejscu źle. Kolejnym powodem był stan techniczny mostu.
Czy fotoradary na moście Poniatowskiego są potrzebne?
Według danych warszawskiego Zarządu Dróg Miejskich w 2018 roku średnio przez most przejeżdżało 47,5 tysięcy pojazdów, z czego 40 tysięcy przekraczało dozwoloną prędkość. Po zainstalowaniu fotoradarów na 45,5 tysięcy pojazdów limit ignorowało 19 tysięcy kierowców. I to mimo tego, że fotoradary nie były jeszcze uruchomione.
Najnowsze
-
Autostrada A2 w chaosie! Kierowcy wściekli na gigantyczne utrudnienia. Kiedy koniec tej drogi przez mękę?
Od soboty autostrada A2 między Poznaniem a Świeckiem to dla niektórych farsa. Kierowcy muszą mierzyć się z koszmarem organizacji ruchu. Tymczasowe pasy, zakazy dla ciężarówek, ograniczenia prędkości do 50 km/h i brak pasa awaryjnego – to tylko część problemów. Dlaczego rozbudowa trzeciego pasa zamienia się w drogę przez mękę? Sprawdzamy zmiany i to czy da się przejechać bez nerwów. -
Amortyzatory to nie tylko wygoda! Oto groźne mity, które mogą skutkować śmiertelnym wypadkiem!
-
Volvo ES90 – 700 km zasięgu w elektryku dzięki polskim innowacjom! Co jeszcze stworzyli eksperci z Volvo Tech Hub w Krakowie?
-
Kto buduje polskie drogi? Firmy z UE i… Chin. Kto jeszcze zarabia miliardy i czy zdąży do 2030 roku?
-
Nowa Mazda6e – czy elektryk z duszą sportowego sedana podbije rynek?