Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – TEST – rodzinny na wiele sposobów. Wrażenia z jazdy, dane techniczne, opinia
Najnowszy Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium to samochód, którego rodzinne kompetencje są niepodważalne. Ford nie wyważał otwartych drzwi i zdecydował się na kooperację z Volkswagenem. Nowe Tourneo Connect to w istocie VW Caddy ze znaczkiem Forda - i to absolutnie nie jest zła wiadomość. Zapraszam na test.
Spis treści
- Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – wygląd
- Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – wymiary
- Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – funkcjonalne wnętrze
- Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – ile tu się zmieści!
- Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – silnik
- Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – wrażenia z jazdy
- Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – zawieszenie
- Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – cena w Polsce
- Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – dane techniczne
- Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – galeria
Złośliwi powiedzą, że najnowszy Ford Tourneo Connect to tzw. rebadging, czyli klon modelu innego producenta (w tym wypadku Volkswagena Caddy). Tylko tak na zdrowy rozum, czy to jest wada? A może to pragmatyzm? Wziąć naprawdę przemyślanie zaprojektowane wnętrze popularnego kombivana, troszkę przemodelować nadwozie według własnego pomysłu, pod maskę wpakować elastycznego i oszczędnego benzyniaka i proszę, gotowy produkt. Sami oceńcie, czy to pójście na łatwiznę, czy raczej rozsądek. Naszym zdaniem, zdecydowanie to drugie. Ford zaufał Volkswagenowi nie tylko względem bazy technicznej (auto bazuje na volkswagenowskiej platformie MQB), ale również produkcji. Nowy Tourneo to „polski” produkt. Podobnie jak najnowsze Caddy, Tourneo Connect zjeżdża z taśm montażowych fabryki Volkswagena pod Poznaniem.
Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – wygląd
Jeżeli po takim wstępie oczekiwaliście modelu Caddy ze znaczkiem Forda na przednim grillu, to muszę Was wyprowadzić z błędu. Ford zadbał o to, by Tourneo Connect odróżniał się od swojego niemieckiego, technicznego „bliźniaka”. Cały pas przedni jest zupełnie odmienny od tego, co proponują projektanci z Wolfsburga, forma nadwozia narzucona jest segmentem, to jest kombivan, zatem nie mamy co oczekiwać oszałamiających kształtów na miarę sportowych coupé. W tego typu autach nikt nie oczekuje wzbudzającej emocji stylistyki. Liczy się praktyczność. Dobrze jednak, że w Fordzie pomyślano, by auto wizualnie odróżniało się od Volkswagena, ktoś zadał sobie w Fordzie znacznie więcej trudu niż np. w Suzuki, którego model Swace jest prawdziwym „klonem” Toyoty Corolli kombi. Wracając do Forda, atutem użyczonego egzemplarza były przednie lampy (pełne LED-y; opcja). Z tyłu nasz egzemplarz miał już światła żarówkowe, aczkolwiek w konfiguratorze nabywcy mogą wybrać i z tyłu lampy LED, ale to kosztuje dodatkowo 1230 zł. Ktoś kto układał konfigurację egzemplarza prasowego w bazowym wariancie Titanium postanowił na tym zaoszczędzić.
Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – wymiary
Do testów otrzymaliśmy nowy model Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium w odmianie Grand, co oznacza wersję przedłużoną. Na zdjęciach może tego nie widać, ale to naprawdę kawał auta! Długość Tourneo Connect w wersji Grand to 4868 mm, ponad 30 cm więcej niż odmiana standardowa. Pozostałe wymiary przedstawia poniższa ilustracja:
Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – funkcjonalne wnętrze
Testowany przez nas egzemplarz, choć w wersji przedłużonej, był skonfigurowany jako odmiana 5-osobowa. Warto w tym miejscu nadmienić, że Ford oferuje również opisywany model z trzecim rzędem siedzeń, czyli wersję siedmiomiejscową (dwa fotele w trzecim rzędzie wymagają dopłaty 4305 zł). U nas trzeciego rzędu nie było, co oznacza wręcz olbrzymią przestrzeń bagażową, do czego wrócimy za chwilę. Tutaj skupmy się na funkcjonalności i wyglądzie przestrzeni pasażerskiej. Tym razem Ford nie starał się już niczego zmieniać. Wnętrze jest w zasadzie identyczne jak w Volkswagenie Caddy. Owszem, na kierownicy mamy tu logo Forda, ale już ekran multimediów (z opcjonalną nawigacją), panel ustawień klimatyzacji, panel zmiany świateł, sama kierownica wielofunkcyjna z przyciskami w obu ramionach i z… łopatkami do zmiany przełożeń, przełącznik automatycznej skrzyni biegów, konsola centralna, rozmieszczenie cupholderów, podłokietnik (przesuwny), kształt boczków drzwi, rozmieszczenie kontrolek sterowania szybami i lusterkami – wszystko to jest tu identyczne jak VW Caddy. To absolutnie nie jest wada, bo pod względem funkcjonalności wnętrza, Caddy jest wręcz wzorcowym, rodzinnym kombivanem.
Kombivany to samochody z genami dostawczaka, dlatego też nie spodziewaliśmy się szczególnie wyszukanego wystroju wnętrza. Tworzyw oczywiście nie brakuje, ale ich zróżnicowanie i faktura nieco niwelują surowość właściwą dla aut typowo użytkowych. Nikomu nie zabraknie w tym aucie gniazd USB, w naszym egzemplarzu była nawet ładowarka indukcyjna ze sprytną „klapką” przytrzymującą smartfon podczas jazdy i dodatkowo pełniącą rolę kolejnej, niewielkiej półeczki. Tego typu funkcjonalnych pomysłów jest we wnętrzu tego auta mnóstwo. Pasażerowie drugiego rzędu mają trzy miejsca, dwa skrajne są z isofiksami. Przesuwne drzwi w wersji Grand są szersze i otwierają się bardzo szeroko (otwór drzwiowy drugiego rzędu ma 797 mm szerokości, dla porównania w wersji krótszej jest to 666 mm), umieszczenie fotelika i dziecka w nim nie stanowi problemu nawet na ciaśniejszym parkingu, na którym moglibyśmy mieć kłopot np. z otwarciem zwykłych drzwi.
W oparciach przednich foteli są gazetowniki z niebrudzącej się ekoskóry (lub podobnego w dotyku materiału), a także rozkładane stoliczki. W zwieńczeniu tunelu centralnego znaleźliśmy też dwa gniazdka USB (typu USB-C) dla pasażerów drugiego rzędu. System operacyjny pokładowych multimediów to również rozwiązanie znane z modelu Caddy. Android Auto i Apple CarPlay bez problemu łączą się z nim bezprzewodowo. Dodatkowym atutem testowanego egzemplarza były też przednie fotele z certyfikatem AGR z szerokim zakresem regulacji (manualnej). Oznacza to, że niezależnie od tego, w jak długą podróż się wybieracie, wasze plecy nie będą krzyczeć „dość!”. I tak, regulacja podparcia lędźwi, a także podgrzewanie siedzisk również jest, ba jest nawet manualne przedłużenie podparcia podudzi. Co więcej podgrzewane fotele są w standardzie bazowej wersji wyposażeniowej Titanium, czyli takiej jaką testowaliśmy. Nie mamy uwag.
Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – ile tu się zmieści!
Przestrzeń, jaką dysponujemy w tym aucie, gdy mamy potrzebę przewieźć więcej bagaży jest imponująca. Maksymalnie możemy uzyskać w Fordzie Tourneo Connect w wersji Grand ładownię o kubaturze przekraczającej – uwaga – 3 metry sześcienne (producent informuje o 3105 litrach). Owszem wymaga to co prawda wyjęcia drugiego rzędu foteli (sam fakt, że są one przesuwne i wyjmowalne, stanowi funkcjonalny atut tego wozu), ale da się. Przy komplecie pasażerów wciąż mamy za oparciami drugiego rzędu olbrzymią pakę wystarczającą by zapakować się na całe wakacje w Chorwacji, czy w innym wymarzonym dla Was miejscu (1720 litrów!). Nawet w wersji siedmiomiejscowej wciąż mamy 650 litrów na bagaże. Pamiętajmy też o relingach i obciążeniu dachu do 100 kg. Pewnym mankamentem może być fakt, że większość przestrzeni bagażowej w wersji Grand z pięcioma miejscami, nie jest zasłonięta, bo owszem, jest tu półeczka nad bagażnikiem, ale jest ona znacznie krótsza od samego bagażnika, rolety brak. Przed wścibskimi nieco chronią przyciemniane szyby z tyłu, które są w standardzie wyposażenia wersji Titanium (i każdego wyższego poziomu wyposażenia). Oprócz samej pojemności wzorcowa jest też funkcjonalność przestrzeni bagażowej: punkty mocowania, haczyki na siatki z zakupami, wnęka ze schowkiem, jest dobrze. Jedyne o czym należy pamiętać, to fakt, że tylna klapa unosi się w górę, co wymusza zachowanie odpowiedniego odstępu za samochodem, gdy planujemy jego załadunek.
Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – silnik
Testowany egzemplarz miał pod maską czterocylindrowy, turbodoładowany silnik benzynowy 1.5 EcoBoost. Nazwa brzmi fordowsko, ale w istocie jest to de facto volkswagenowski silnik 1.5 TSI o mocy 114 KM. Moment obrotowy to maks. 220 Nm. Moc ta przekazywana była w naszym egzemplarzu na przednią oś za pośrednictwem automatycznej, siedmiobiegowej skrzyni DSG. Jeżeli cenicie sobie wygodę, zdecydowanie zalecamy wybór wersji z automatem, bo volkswagenowska dwusprzęgłówka dobrze sobie radzi ze zmianą biegów i poprawnie odczytuje intencje kierowcy. Producent deklaruje przyśpieszenie 0-100 km/h dla testowanej odmiany na poziomie 12,4 sekundy. Prędkość maksymalna to 182 km/h. A jak to auto się prowadzi?
Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – wrażenia z jazdy
Dane sugerują, że auto absolutnie nie kojarzy się z dynamiką, ale tutaj niespodzianka. W typowo miejskim zakresie prędkości, napędzany benzyniakiem Ford Tourneo Connect okazuje się być zaskakująco elastyczny. Moment obrotowy nie jest oszałamiający, ale dostępny jest już w niskim zakresie obrotów silnika (od 1750 obr./min.), w efekcie podczas jazdy kierowca nie ma odczucia „mułowatości” tego pojazdu. W mieście kombivan Forda w wersji Grand absolutnie nie będzie odstawać od innych uczestników ruchu, jedynie trzeba pamiętać o ograniczonej manewrowości. Dłuższe Tourneo Connect Grand do nawrotki potrzebuje ponad 12 metrów. Kierowcę wspiera jednak sensoryka, zarówno czujniki zbliżeniowe, jak i czytelna kamera cofania.
Nieco inaczej jest w trasie. Do 120 km/h Ford Tourneo Connect jest posłuszny, powyżej, dobrze jest z odpowiednim wyprzedzeniem planować manewry zmiany pasa czy wyprzedzania na autostradzie, szczególnie, gdy jedziemy z kompletem pasażerów i bagażami. Jeżeli chcecie jechać autostradami 140 km/h, to informuję, że jest to możliwe, ale wówczas w kabinie robi się już głośno. Znacznie bardziej komfortowo jest podróżować bez przekraczania 120 km/h. Najlepiej ustawić adaptacyjny tempomat (jest w standardzie) i spokojnie pokonywać zaplanowaną trasę Zyskujemy wtedy jeszcze jedną istotną rzecz: niewielkie zużycie paliwa.
Ford informuje w swoich materiałach, że testowana odmiana Ford Tourneo Connect zużywa w cyklu mieszanym WLTP 7 l/100 km. Niezły wynik jak na tak duże auto i silnik benzynowy. Tutaj jednak Ford zrobił nam miłą niespodziankę. Pokonaliśmy testowanym egzemplarzem prawie 750 km, głównie w trasach, ale część drogi stanowił również ruch typowo miejski. Zbiornik paliwa mieści 50 litrów. Gdy oddawaliśmy pojazd do parku prasowego producenta, komputer pokładowy sugerował jeszcze 120 km pozostałego zasięgu. Średnie zużycie paliwa? Zaledwie 6.1 l/100 km. W istocie podróżując po mieście spokojnie zmieścicie się w 7-8 l/100 km, a w spokojnie pokonywanej trasie, da się uzyskać nawet piątkę z przodu. Jeżeli będziecie upierać się przy szybkiej jeździe po autostradzie, wówczas zużycie rośnie do 8-9 litrów na setkę, a w przypadku jazdy pod mocny wiatr, przekroczycie i 10 l/100 km – fizyki nie oszukamy. Niemniej chyba nikt, komu marzy się dynamiczna jazda, nie wybierze kombivana. To auto wybierają spokojni kierowcy, dla nich dobrą wiadomością jest to, że auto potrafi być oszczędne, to m.in. zasługa techniki ACT (odłączalna połowa cylindrów w trakcie żeglowania i po odpuszczeniu pedału przyśpieszenia).
Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – zawieszenie
Dostawczy fundament może sugerować, żę Ford Tourneo Connect będzie średnio radzić sobie z wybieraniem nierówności, szczególnie przy jeździe na pusto. Nic bardziej błędnego. Układ zawieszenia pochodzi z Volkswagena Caddy i jest udanym kompromisem, między komfortowym wybieraniem typowych przeszkód drogowych z jakimi możemy się zetknąć w miastach, a odpowiednią sprężystością amortyzacji, zapewniającą przyzwoite „czucie” pojazdu i dające pewność prowadzenia. Od strony technicznej nie ma tu nic wyrafinowanego, na przedniej osi to klasyczny układ McPhersona, z tyłu mamy prostą konstrukcję typu sztywna oś, łatwa w naprawach i bardzo odporna na uszkodzenia.
Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – cena w Polsce
Nowy Ford Tourneo Connect startuje w Polsce od kwoty 121 320 zł za wersję krótszą ze 114-konnym benzyniakiem i skrzynią manualną w wersji wyposażeniowej Titanium. Osoby zainteresowane testowaną, dłuższą odmianą Grand Tourneo z tym samym silnikiem, ale automatyczną skrzynią, muszą liczyć się z kwotą od 130 320 zł. A to kwota wciąż niższa od najtańszego Volkswagena Caddy. Oczywiście do tego dochodzą opcje, ale to już każdy dobiera pod własne potrzeby. Naszym zdaniem można np. spokojnie zrezygnować z panoramicznego dachu (1800 zł), bo przeszklenie samej kabiny jest wystarczające, a dodatkowo zyskamy wtedy dodatkową półkę podsufitową z przodu. Natomiast zdecydowanie zalecamy wybór foteli AGR (1600 zł). Ford Tourneo Connect to naszym zdaniem bardzo dobra propozycja dla tych, którzy potrzebują auta rodzinnego, które mogłoby pełnić również rolę bardzo przestronnego pojazdu dostawczego. Poniżej aktualny cennik tego modelu:
Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – dane techniczne
Ford Tourneo Connect 1.5 EcoBoost Titanium – galeria
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Zostaw komentarz: