Ford Mustang Mach-E AWD Frost White – TEST – wrażenia z jazdy, dane techniczne, opinia
Do naszej redakcji wjechał cały na biało Ford Mustang Mach-E AWD z pakietem Frost White.
Spis treści
- Ford Mustang Mach-E AWD – wygląd
- Ford Mustang Mach-E AWD – wymiary
- Ford Mustang Mach-E AWD – wnętrze również na biało
- Ford Mustang Mach-E AWD – bagażnik, a nawet dwa
- Ford Mustang Mach-E AWD – wyposażenie
- Ford Mustang Mach-E AWD – silniki
- Ford Mustang Mach-E AWD – wrażenia z jazdy
- Ford Mustang Mach-E AWD – zawieszenie
- Ford Mustang Mach-E AWD – opinia
- Ford Mustang Mach-E AWD – cena w Polsce
- Ford Mustang Mach-E AWD – dane techniczne
- Ford Mustang Mach-E AWD – galeria
Ford Mustang Mach-E AWD z powiększoną baterią i mocnym napędem elektrycznym po cichu dotarł do naszej redakcji. Ta cisza jest wymowna, bo od czasów pierwszego Mustanga z 1964 roku, kolejne generacje modeli raczej ostro atakowały uszy osób znajdujących się w pobliżu uruchomionego auta. Tym razem jest inaczej. Napęd elektryczny oznacza ciszę. Auto nie budzi sąsiadów, ale czy nie wzbudza emocji? Testujemy wariant wyposażony w opcjonalny pakiet stylistyczny Frost White. Jeżeli tylko masz gdzie ładować samochód elektryczny, to ten pojazd może być wartą rozważenia propozycją, nie tylko dla tych, którzy uwielbiają biel.
Ford Mustang Mach-E AWD – wygląd
Bryła elektrycznego Mustanga, który z muskularnego coupé, stał się crossoverem, została sprytnie zaprojektowana. Patrząc na auto z boku, nie sposób odnieść wrażenia, że dach jest mocno pochylony. To iluzja tworzona przez czarne obramowanie dachu zachodzące na górną krawędź boku nadwozia. W rzeczywistości jednak pasażerowie drugiego rzędu nie muszą się obawiać o brak przestrzeni nad głową. Nawet, gdy są wysocy. I to mimo panoramicznego dachu w testowanym egzemplarzu.
Forma pierwszego elektrycznego Mustanga to sprzyjanie trendom, aniżeli odwoływanie się do kilkudziesięcioletnich korzeni aut z charakterystycznym logotypem galopującego zdziczałego konia. Nie oszukujmy się, pozostawienie charakterystycznych, potrójnych lamp z tyłu auta nawiązujących do serii spalinowych Mustangów, nie czynią z tego crossovera muscle cara. To nie jest wada. Sprzyjanie modzie na SUV-y i crossovery oraz dążenie do pragmatyzmu stają się atutem, szczególnie w przypadku, gdy charakter i prowadzenie oferują ponadprzeciętną dynamikę, z której auta o tej nazwie są przecież znane.
Testowana odmiana to pojazd z opcjonalnym, kosztującym 5000 zł pakietem stylistycznym Frost White. W tym przypadku otrzymujemy auto pomalowane na biały kolor w stopniu większym, niż w przypadku wyboru po prostu takiego koloru z konfiguratora Forda. W tym przypadku białe są również lusterka, obramowania nadkoli. Biel pojawia się również na felgach, biały jest też koń na pasie przednim. Mnóstwo bieli jest również we wnętrzu, do czego jeszcze wrócimy. Pakiet Frost White jest pakietem wyłącznie wizualnym. Nie zmienia on charakterystyki układu napędowego czy prowadzenia pojazdu. Nie ma jednak wątpliwości, że ten wariant wyróżnia się na drodze i przykuwa spojrzenia.
Ford Mustang Mach-E AWD – wymiary
Fundamentem dla testowanej wersji Frost White jest Ford Mustang Mach-E AWD Premium. Auto mierzy 4713 mm długości, 1624 mm wysokości, a szerokość z lusterkami to 2097 mm. Rozstaw osi to imponujące 2987 mm, co gwarantuje przestronność we wnętrzu. Żebyście mieli wyobrażenie, o jak dużym rozstawie osi tu mowa, to wystarczy wspomnieć, że Mustang ma o 3 mm dłuższy rozstaw osi niż największy SUV Volvo XC90. Gwarantuje to jedno: w środku nie zabraknie miejsca dla czterech dorosłych pasażerów.
Ford Mustang Mach-E AWD – wnętrze również na biało
Wyróżnikiem stylistycznej odmiany Frost White jest również jasne wnętrze. Jasna tapicerka ze skóry ekologicznej Sensico i mnóstwo bieli również w innych elementach kokpitu zdecydowanie wyróżniają tę odmianę. W pozostałych wersjach tego modelu nie można zamówić obić siedzeń w takim kolorze. Spasowanie poszczególnych elementów kokpitu, czy jakość wykonania nie budzą zastrzeżeń. Uwagę przykuwa olbrzymi, ekran centralny ustawiony w proporcjach „smartfonowych” – pionowo.
Fizycznych przycisków jest tu niewiele, ale dzięki dużym rozmiarom informacje prezentowane na ekranie centralnym są wyraźne i czytelne, a wirtualne przełączniki różnych funkcji (np. klimatyzacji, ogrzewania foteli, itp.) są proste w obsłudze. W dolnej części ekranu umieszczono duże, radełkowane pokrętło regulacji głośności systemu multimedialnego (zależnie od aktywnej w danym momencie funkcji sterujemy głośnością muzyki, radia, rozmowy telefonicznej czy komunikatów nawigacji pokładowej). Nie zabrakło oczywiście gniazd USB i to w dwóch standardach (USB-A oraz USB-C; także z tyłu). Na pokładzie testowanej odmiany znalazło się też miejsce dla ładowarki indukcyjnej z szeroką półką (zmieszczą się duże smartfony), dwóch łatwo dostępnych cupholderów, szerokiego podłokietnika. Sama półka w tunelu środkowym jest dwupoziomowa, dzięki czemu zmieścimy tu więcej podręcznych drobiazgów. Nie zabrakło schowka na okulary w podsufitce, szerokich wnęk w boczkach drzwi czy sporego schowka przed pasażerem z przodu.
Fotele mają bogaty zakres regulacji, siedziska są szerokie i nastawione raczej na komfort niż sportowe trzymanie ciała, co w dość mocnym aucie, jakim był testowany egzemplarz może wydawać się pewnym niedopatrzeniem.
Ford Mustang Mach-E AWD – bagażnik, a nawet dwa
Zastrzeżeń nie budzą również walory elektrycznego Mustanga w zakresie transportu bagaży. Bagażnik z tyłu ma pojemność 405 litrów do rolety bagażnika. Nie jest to jakaś rekordowa wartość, ale roleta ma tu postać miękkiej, rozciąganej tkaniny, a nie sztywnej półki. Pakując po dach przestrzeń rośnie do 519 litrów, a to jeszcze nie koniec, bo auto wyposażone jest również w przedni bagażnik (tzw. frunk) zwiększający sumaryczną pojemność bagażową o kolejne 100 litrów. Złożenie oparć tylnych foteli zwiększa kubaturę ładunkową do maksymalnie 1420 litrów + 100 litrów frunka. Obecność przedniego bagażnika to o tyle dobre rozwiązanie, że wybierając się w dłuższą podróż mamy miejsce na kable, których wyciągnięcie nie będzie wymagać wystawiania części bagaży, co miałoby miejsce w wielu autach elektrycznych, w których schowki na kable zaplanowano pod podłogą bagażnika.
Ford Mustang Mach-E AWD – wyposażenie
Fundamentem dla testowanej wersji Frost White jest Ford Mustang Mach-E AWD Premium, co oznacza bogate wyposażenie otrzymywane już w standardzie. Przykładem może być np. adaptacyjny tempomat z funkcją rozpoznawania znaków, nawigacja pokładowa, bezprzewodowe Apple CarPlay i Android Auto, system kamer 360°, czujniki parkowania wokół nadwozia, system monitorowania martwej strefy obserwacji w lusterkach. Zaletą wersji Premium są również projekcyjne reflektory LED z automatycznym sterowaniem wiązki, dzięki czemu podróż w nocy staje się bezpieczniejsza. LED-y są standardem w każdej wersji Mustanga, ale projekcyjne światła to już kwestia wyboru wersji Premium lub GT. W wersji z napędem na obie osie, jak testowany egzemplarz, nie trzeba również zamawiać pakietu Technology, zawierającego oprócz licznych asystentów kierowcy, także system nagłośnienia Bang&Olufsen z 9 głośnikami i subwooferem. W tym wypadku rozwiązanie to oferowane jest w standardzie wersji Premium AWD.
Ford Mustang Mach-E AWD – silniki
Testowany przez nas egzemplarz elektrycznego Mustanga to drugi pod względem mocy układ napędowy. W tym przypadku dwa silniki elektryczne (po jednym na każdą oś pojazdu) generują łącznie pokaźne 258 kW (351 KM) mocy, a na wszystkie koła trafia aż 580 Nm momentu obrotowego, dostępnego praktycznie od startu. Silniki w tym przypadku czerpią energię z powiększonego zestawu akumulatorów trakcyjnych o łącznej pojemności aż 98 kWh, z czego do wykorzystania przez kierowcę jest 91 kWh. Pod względem dynamiki ten Mustang nie oszukuje, jest prawdziwym Mustangiem, a nie powolnym osiołkiem. Przyśpieszenie od 0-100 km/h zajmuje według katalogu producenta 5,8 sekundy. W naszym przypadku było to okrągłe 6 sekund, co może wynikać po prostu z warunków na jezdni i zimowego ogumienia. Prędkość maksymalna, jak w przypadku każdego elektrycznego Mustanga (z wyjątkiem wersji GT) jest ograniczona do 180 km/h.
Deklarowane przez producenta zużycie energii wg WLTP to 18,8 kWh/h. W rzeczywistości w temperaturach oscylujących wokół zera stopni uzyskanie takich wyników jest trudne. Średnia zużycia z dłuższego dystansu uwzględniającego zarówno naszą jazdę, jak i poprzednich testerów to 25 kWh. W spokojnej jeździe po mieście możliwe jest zejście poniżej 20 kWh/100 km, także zimą. Co przy pojemności zestawu akumulatorów oznacza uzyskanie realnego zasięgu przekraczającego 400 km.
W momencie odbioru auta z parku prasowego, komputer pokładowy Mustanga pokazywał dla w pełni naładowanej baterii zasięg 515 km przy temperaturze powietrza 4°C. Niezły wynik, ale trochę zbyt optymistyczny w normalnej jeździe. Niemniej na 350 km – także zimą – można liczyć. Producent w cyklu WLTP dla tej wersji deklaruje 550 km zasięgu na jednym ładowaniu, ze względu na brak pompy ciepła to wynik osiągalny jedynie w optymalnych temperaturach otoczenia.
Jeżeli chodzi o ładowanie, testowany Mustang jest w stanie przyjąć z publicznych stacji ładowania do 150 kW mocy, co przekłada się na czas ładowania do 80 proc. ok. 45 minut. Uwaga, nie ma sensu ładować się na szybkiej ładowarce ponad 80 proc. bo wówczas bez względu na moc stacji DC, szybkość ładowania znacznie spada. Być może jest to spowodowane brakiem pompy ciepła w elektrycznej instalacji Mustanga.
Ford Mustang Mach-E AWD – wrażenia z jazdy
Mustang nie zawodzi w kwestii prowadzenia. Mimo dużej masy (2,2 tony), auto prowadzi się bardzo stabilnie i pewnie, bez przesadnych przechyłów w zakrętach. Niestety, na bardziej dynamiczne skręty raczej nie ma co liczyć, praw fizyki nie da się oszukać i bezwładność tak dużej masy robi swoje, niemniej czuć, że inżynierowie Forda zrobili wiele, by odczucia z prowadzenia były na tyle bezpośrednie, by sprawiały kierowcy przyjemność i dawali mu pewność obcowania z pojazdem, a jednocześnie nie męczyły w dłuższej trasie. W mieście warto skorzystać z jazdy z włączonym trybem „jednopedałowym” czyli silną rekuperacją hamującą pojazd do zera. Wówczas spokojnie podróżując ulicami miasta praktycznie nie trzeba korzystać z faktycznych hamulców.
Wrażenia z jazdy zależą też od wybranego trybu jazdy. Tych do wyboru mamy trzy. Najspokojniejszy tryb Whisper to idealne rozwiązanie do spokojnego toczenia się po uliczkach, z kolei tryb Untamed jest jego przeciwieństwem. Wówczas Mustang rwie do przodu niczym spięty ostrogami, z głośników może wydostawać się też symulowany dźwięk V8, który można wyłączyć.
Ford Mustang Mach-E AWD – zawieszenie
Zawieszenie jest tu oczywistym kompromisem, pomiędzy sprężystością wymaganą dla tak dużej masy, a zachowaniem możliwie bezpośredniego zachowania układu jezdnego, czego oczekuje się od samochodu o sportowych konotacjach. Niemniej inżynierowie Forda poradzili sobie dobrze z tym zadaniem bardzo dobrze, auto praktycznie w każdych warunkach drogowych zachowuje się stabilnie, zapewniając udane połączenie komfortu w dłuższych trasach z pewnością prowadzenia podczas bardziej dynamicznej jazdy.
Ford Mustang Mach-E AWD – opinia
Ford Mustang Mach-E w testowanej wersji to bardzo dobrze przemyślane auto. Modne nadwozie (crossover), funkcjonalne wnętrze (przestrzeń dla czterech dorosłych osób + bagaże), miejsce na kable (frunk). Jedynym mankamentem może się wydawać brak pompy ciepła, który skraca nieco dystans i zwiększa zużycie prądu szczególnie na krótkich, miejskich dystansach w warunkach zimowych. Pod względem techniki auto nie ustępuje konkurencji oferując szeroki zakres systemów wsparcia kierowcy i wiele multimedialnych udogodnień.
Ford Mustang Mach-E AWD – cena w Polsce
Poniżej aktualny cennik Forda Mustanga Mach-E:
Przypomnę, że bazą dla testowanej odmiany jest Ford Mustang Mach-E Premium AWD startujący w cenniku od 388 850 zł. Pakiet Frost White wyceniony jest na 5000 zł, co podnosi finalną kwotę na 393 850 zł. Sporo. Bogato wyposażony VW ID.5 GTX to koszt ok. 340 tys. zł, a maksymalnie wyposażona Tesla Model Y Performance to koszt ok. 360 tys. zł. Wciąż taniej od Mustanga.
Ford Mustang Mach-E AWD – dane techniczne
Ford Mustang Mach-E AWD – galeria
Na koniec zobaczcie jeszcze nasze wideo z testów innego, nie mniej spektakularnego Forda:
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Zostaw komentarz: