Czy trzeba przepuścić pieszego jak jest na wysepce? Odpowiedź wcale nie jest prosta
Wprowadzone ponad rok temu przepisy dotyczące przejść dla pieszych miały poprawić bezpieczeństwo niechronionych uczestników ruchu. Tym co faktycznie udało się uzyskać, jest pogorszenie bezpieczeństwa oraz przepisy, których nie da się jednoznacznie zinterpretować. Pytanie, kiedy przepuścić pieszego, zadają sobie miliony kierowców.
Spis treści
- Kiedy pieszy ma pierwszeństwo?
- Czy trzeba przepuścić pieszego stojącego na wysepce?
- Co zmieniły nowe przepisy dotyczące przejść dla pieszych?
Wydawać by się mogło, że na pytanie czy przepuścić pieszego odpowiedzieć jest jednak – tak. Skoro sobie je zadajemy, to z pewnością zauważyliśmy już pieszego zbliżającego się do przejścia dla pieszych. Z drugiej strony wiemy, że gwałtowne hamowanie nie sprzyja bezpieczeństwu, a takie często ma miejsce, gdy poprzedzający nas kierowca nie wie, czy pieszy ma pierwszeństwo wejścia na pasy, gdy stoi na wysepce. Rozwiewamy wątpliwości.
Kiedy pieszy ma pierwszeństwo?
To banalne pytanie, mogłoby się wydawać. Podstawowe pytanie, na które każdy kierowca (oraz pieszy i rowerzysta), powinni znać odpowiedź. Wydaje się wam, że wy znacie? To zacytujmy znowelizowane w czerwcu zeszłego roku przepisy (art. 13 Kodeksu drogowego):
Pieszy wchodzący na jezdnię lub torowisko albo przechodzący przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany zachować szczególną ostrożność. (…) Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem. Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyłączeniem tramwaju.
Pieszy ma więc pierwszeństwo na przejściu dla pieszych – to jasne, oczywiste i zawsze tak było. Kiedy jeszcze pieszy ma pierwszeństwo? Kiedy „wchodzi” na przejście. Tylko co to znaczy? W momencie schodzenia z chodnika? Może kiedy do przejścia ma jeszcze metr, to już jest „wchodzącym”? Jak też traktować osobę stojącą przed przejściem? Czy przepuścić pieszego? Stoi więc nie wchodzi – to logiczne. Lecz wejść zamierza w sposób oczywisty. Ma pierwszeństwo przed pojazdem, czy nie?
Wiele osób odrzuci te rozważania jako kuriozalne, bo przecież każdy wie o co chodzi – „widzę pieszego, który chce wejść na przejście, to go puszczam i już”. To nie takie proste bo pierwszeństwo dla pieszego „zbliżającego się do przejścia” znajdowało się w pierwszym projekcie ustawy, ale zostało odrzucone. Przypominamy też o tym zapisie (art. 14 Kodeksu drogowego):
Zabrania się wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych.
Jak więc ustalić winę w przypadku potrącenia, gdy kierowcy nie udało się przepuścić pieszego, skoro mamy dwa zapisy, wymagające oceny sytuacji „na oko”? Czy kiedy pieszy zbliżał się do pasów, był już „wchodzącym” i kierowca już wtedy powinien zacząć hamować? Czy jeszcze nie był, więc to że wszedł pod samochód było wtargnięciem? Prawo pozostawia to dowolności interpretacji policji oraz sądu.
Czy trzeba przepuścić pieszego stojącego na wysepce?
W kontekście zamieszania wokół pierwszeństwa pieszych, jeszcze trudnej jest rozstrzygnąć, co zrobić w sytuacji, gdy na ulicy znajduje się wysepka. Zgodnie z przepisami:
Jeżeli przejście dla pieszych wyznaczone jest na drodze dwujezdniowej, przejście na każdej jezdni uważa się za przejście odrębne. Przepis ten stosuje się odpowiednio do przejścia dla pieszych w miejscu, w którym ruch pojazdów jest rozdzielony wysepką lub za pomocą innych urządzeń na jezdni.
Zatem jeśli na środku przejścia dla pieszych, znajduje się azyl, to są to dwa osobne przejścia dla pieszych. Kiedy ktoś wchodzi na pierwsze z nich, kierowca przejeżdżający przez drugie, nie musi się zatrzymywać, ponieważ to odrębne przejścia. Co jednak w sytuacji, gdy pieszy już stoi na wysepce? Wracamy do wcześniejszego dylematu – czy pieszy może jednocześnie stać oraz iść? I czy kierowca w efekcie ma przepuścić pieszego stojącego na wysepce?
Jest jeszcze jeden problem z przepisem dotyczącym wysepek – większość pieszych i kierowców nigdy o nim nie słyszała. Jeszcze zanim weszły w życie nowe przepisy dotyczące pierwszeństwa pieszych, większość z nich po prostu szła, jakby pokonywała jedno przejście. Tak samo kierowcy zatrzymywali się, chociaż nie musieli.
Czy trzeba więc przepuścić pieszego stojącego na wysepce? Z przepisów nie wynika to wprost. Natomiast założymy się, że żaden policjant ani sąd nie spojrzy przychylnie na kierowcę, który zacznie przedstawiać przytoczone powyżej dylematy. Skąd taka pewność?
Co zmieniły nowe przepisy dotyczące przejść dla pieszych?
Jak podaje portal Interia.pl, w okresie od 1 stycznia do 31 maja 2022 roku, porównując do tego samego okresu z 2021 roku, kiedy nowe przepisy jeszcze nie obowiązywały:
- doszło do wzrostu wypadków na przejściach dla pieszych o 38%
- wzrosła liczba zabitych na przejściach o 33%
- wzrosła liczba rannych na przejściach o 39%
Można z tego wysnuć wiosek, że nawet jeśli nowe przepisy skłoniły kierowców do ostrożniejszej jazdy, to przekonały znacznie większą część pieszych, że można bez patrzenia wchodzić pod koła samochodów.
Ale przecież pod koła wchodzić nie wolno – cytowaliśmy stosowny przepis. Obecnie jest on już niestety przepisem martwym – w przywoływanym okresie żaden pieszy nie zginął z własnej winy. Płynie z tego prosty wniosek, że nie ma znaczenia kiedy pieszy nabywa pierwszeństwo i czy ma je, stojąc na środku wysepki. Albo kierowca go przepuści, albo, bez względu na okoliczności, będzie winny potencjalnego potrącenia. A jeśli pieszy zachowa się rozsądnie i nie wejdzie pod samochód, to kierowca otrzyma mandat, bez wchodzenia w rozważania, czy w myśl przepisów dany pieszy miał już pierwszeństwo.
Wszystkich tych, którzy zakrzyknęli teraz „i bardzo dobrze – kierowca ma zawsze puszczać pieszych”, zachęcamy do ponownego spojrzenia na cytowane statystyki. Tak właśnie w rzeczywistości działa tego typu podejście.
Najnowsze
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
-
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Zostaw komentarz: