Kobieta restauruje zabytkową Jawę – rozmowa z Magdaleną Surwiłło
Stara, zakurzona Jawa od wujka z garażu zyskuje nowe życie dzięki Magdzie, która własnoręcznie dopieszcza każdy jej element, by za kilka miesięcy ich serca zabiły wspólnym rytmem.
Pełna galeria zdjęć z restauracji Jawy przez Magdę tutaj.
Dlaczego do odrestaurowania wybrałaś Jawę i w jaki sposób zostałaś jej posiadaczką?
Magdalena Surwiłło przy swojej Jawie |
fot. z archiwum Magdaleny Surwiłło |
– Za każdym razem odwiedzając babcię i wujka w Międzygórzu, robiłam pielgrzymkę do starej, drewnianej szopy gdzie ona stała, taka opuszczona i zakurzona. Widziałam w niej potencjał. Co do posiadania to… wymarudziłam ją (śmiech). Pamiętam jak dziś, jak przy pomocy przyjaciół, też motocyklistów – Gosi i Marka, przywieźliśmy ją do Wrocławia. Motocykl ma równo 60 lat, bo model jest z 1954 roku.
Czy motocykle to u Ciebie rodzinna pasją?
– Raczej nie, bo w rodzinie nikt, poza moim wujkiem motocykla nie posiadał. Odkąd pamiętam – „chorowałam” na ten motocykl. Jako nastolatka wiedziałam, że on czeka na mnie, na dobry moment. Taki moment nastąpił w październiku 2013.
A właściwie to jeździłaś do tej pory jakimś motocyklem? Skąd wiedziałaś, że to pasja dla Ciebie?
Swojego motocykla jeszcze nie mam, jestem na etapie wyboru, dlatego jak tylko mam okazję – objeżdżam motocykle znajomych (śmiech). Motocykl pasuje do reszty moich pasji np. do podróżowania. Mam wrażenie, że da mi poczucie niezależności i szeroko pojętej wolności.
Motocykl długo nie był używany, więc chyba sporo jest w nim do zrobienia?
Tak, do zrobienia było wszystko: blacharka, elementy chromowane, wymiana części eksploatacyjnych. Co nas zdziwiło – silnik był w idealnym stanie, poza kilkoma uszczelkami, ale to naturalna kolej rzeczy.
Dlaczego nie zlecisz tej pracy, tylko robisz to sama?
Przede wszystkim ze względów finansowych – tak było na początku. Pomagał mi ją rozbierać kolega z pracy i tak się zaczęło poznawanie Jawy od każdej śrubki. Później na oldtimerbazarze poznałam pasjonatów starych motocykli Bartka i Adama – dzięki nim uzyskałam dostęp do warsztatu i wiedzy. Spodobało mi się, nie było zmiłuj. Założenie początkowe było takie, że to właśnie im powierzę restauracje Jawy. Jakie było moje zdziwienie, jak Adam wskazał, gdzie leżą poszczególne narzędzia i wytłumaczył od czego mam zacząć…
Magdalena Surwiłło i jej Jawa na początku prac |
fot. z archiwum Magdaleny Surwiłło |
Czy masz jakiś plan całej restauracji i robisz to punkt po punkcie?
Plan jest jeden – ma być oryginał. Pomału, w miarę funduszy i wolnego czasu, wymieniam część po części.
Chyba trudno dostać części do 60-letniego motocykla?
„Babcia Jawa” była w niezłym stanie początkowym, części szukam na forach dotyczących tych motocykli. Czasem ktoś ma po prostu jakieś resztki w szopie czy stodole, szukam na czeskim aukro – odpowiednik naszego allegro i sklepie „Pod W-eską”. Ale na przykład na puszkę na akumulator polowałam pół roku (śmiech), udało się na czerwcowym oldtimerbarzarze.
Każdy element Magda restauruje samodzielnie. |
fot. z archiwum Magdaleny Surwiłło |
Na jakim teraz jesteś etapie i kiedy planujesz zakończenie prac?
W tym momencie daleko za połową. Chciałabym ją ukończyć jeszcze w tym sezonie i mam nadzieję, że tak będzie. Przed nami z większych prac tylko lakierowanie i złożenie całości.
Ile godzin przy tym motocyklu już spędziłaś?
Nie potrafię określić, na pewno dużo… Począwszy od stania i patrzenia na nią, gdy stała w szopie, przez rozbieranie i katalogowanie części, szukanie nowych – aż po kilkugodzinne wizyty w warsztacie.
Kto Ci pomaga merytorycznie, technicznie i fizycznie? Skąd masz potrzebne narzędzia i gdzie na to wszystko miejsce?
Pierwszym miejscem był firmowy parking. Merytorycznie jak i fizycznie pomagał mi kolega z pracy Jurek, również pasjonat starych motocykli. Później trzymałam ją w swoim mieszkaniu, rozebraną na części. Obecnie ma swoje miejsce w warsztacie Adama i Bartka w zajezdni tramwajowej na Legnickiej. Narzędzia mam od chłopaków, wiedzę również. Dodatkowo czuwa nad nami wujek, który zna ją najdłużej. Korzystam też z forum jawa.cz, bo to skarbnica wiedzy.
Tak Jawa wyglądała po rozebraniu. |
fot. z archiwum Magdaleny Surwiłło |
Wujek jest chyba zadowolony, że oddał motocykl w takie ręce?
Trzeba by zapytać Wujka (śmiech). Oby! Bo w planach wyciąganie kolejnych cudów z jego garażu (śmiech).
Masz smykałkę do zajęć technicznych? Popełniasz błędy?
Z wykształcenia jestem inżynierem, więc podstawy nie są dla mnie trudne do opanowania. Błędów jeszcze nie popełniłam, ale tylko dlatego, że pytam i dociekam. Mam świadomość tego, że przy takim motocyklu nie warto popełniać błędów – są po prostu kosztowne (śmiech).
Czy w swojej wyobraźni, widzisz już siebie na tej (dopieszczonej własnymi rękami) Jawie na drogach?
Ojejku, ona potrafi mi się śnić nocami… Oczywiście, że się widzę w skórze z rozwianym włosem – chociaż przy tej prędkości, jaka ma szanse osiągnąć… hmm (śmiech).
Elementy Jawy przygotowane do chromowania. |
fot. z archiwum Magdaleny Surwiłło |
Po takiej „szkole mechanicznej”, to raczej nic Cię już w trasie nie zaskoczy?
Zaskoczy pewnie nie jedno, ale oby pozytywnie! Nie znam jej jeszcze jako motocykla jeżdżącego, ponieważ póki co, stoi od wielu lat. Dostanie duży kredyt zaufania, a co z nim zrobi? Zobaczymy…
Z dotychczasowego efektu prac jesteś zadowolona?
Bardzo! Najbardziej z faktu, że przez całą moją przygodę z Jawą, trafiam na niesamowitych ludzi, którzy są gotowi pomóc mi w spełnieniu tego marzenia.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Test Skoda Enyaq Coupe RS Maxx. Ile warta jest najdroższa Skoda w historii?
Kiedy debiutowała na rynku, wielu przecierało oczy w niedowierzaniu. Elektryczna Skoda wyceniona na ponad 300 tys. złotych zwiastowała poważną zmianę wiatru w ofercie czeskiego producenta. Co otrzymamy, kupując najdroższy model w historii marki? Sprawdziłyśmy to, testując model Enyaq Coupe w topowej wersji wyposażenia RS Maxx. -
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Podoba mi się to co robisz, bo ja robię to samo z WSKą z 1968 roku – pzdr
Anonymous - 5 marca 2021
Magda! Nie mogłaś lepiej trafić. Bartek i Adam to faktycznie nieoceniona pomoc! Znam się z chłopakami a Bartek do tej pory cudownie dopieszczał moje motocykle!
Anonymous - 5 marca 2021
piękna pasja