Toyota stworzyła bezemisyjny silnik spalinowy! Serio!
Już za kilkanaście lat wszyscy będziemy jeździli elektrykami i nie ma przed tym ratunku? Może jednak jest! Nadzieja dla fanów klasycznej motoryzacji przyszła z zaskakującej strony - od zakochanej w hybrydach i wodorze Toyoty.
Zapytacie, jak to możliwe, że firma od lat walcząca ze spalinami, stworzyła nowy silnik, w którym paliwo tradycyjnie dostaje się do cylindrów, następuje zapłon i powstała w ten sposób siła pcha w dół tłok? Dokładnie tak jak ma to miejsce obecnie i co podobno jest już reliktem przeszłości i trzeba się go pozbyć jak najszybciej w imię dobrostanu planety?
Toyotę Mirai można już zamawiać w Polsce! Tanio nie jest
Otóż silnik ten wcale nie spala benzyny, ropy, ani też LPG lub CNG. Nowa jednostka Toyoty wykorzystuje w formie paliwa wodór. Japończycy mają spore doświadczenie z tym pierwiastkiem, ale do tej pory wykorzystywali go tylko w samochodach z ogniwami paliwowymi, które dzięki niemu wytwarzają energię elektryczną, używaną do napędzania pojazdu. Teraz wykorzystali wodór w inny sposób i stworzyli 3-cylindrową jednostką 1.6 l z doładowaniem, która go spala. Jej specyfikacja pozostaje póki co tajemnicą, ale ma zapewniać „radość z jazdy, wliczając w to dźwięki i wibracje”.
Warto przypomnieć, że pomysł wykorzystania wodoru w silnikach spalinowych nie jest nowy. W 2007 roku BMW zaprezentowało model Hydrogen 7. Była to seria 7 (E65), której silnik V12 6.0 l dostosowano do takiego paliwa. Skutkiem był bardzo duży spadek mocy – z 445 KM do 260 KM, ale dzięki temu auto mogło poruszać się bezemisyjnie. Jednostka bazowała na seryjnej konstrukcji i nadal mogła pracować także na benzynie. Zbiornik wodoru miał 170 l pojemności (co dawało 8 kg), a zasięg wynosił 200 km.
Łatwo domyślić się dlaczego model BMW nie zdobył popularności. Niska wydajność, mały zasięg i ogromny zbiornik raczej nie zachęcały do kupna. Lecz skoro Toyota podjęła się prac nad taką technologią, to najwyraźniej udało jej się rozwiązać przynajmniej część problemów (wielkich zbiorników póki co nie przeskoczymy). Nowy silnik zadebiutuje w aucie wyścigowym na bazie Corolli Sport, które pojedzie w 24-godzinnym wyścigu na torze Fuji. Ani mocy ani zasięgu nie powinno mu więc zabraknąć.
Najnowsze
-
Test Skoda Enyaq Coupe RS Maxx. Ile warta jest najdroższa Skoda w historii?
Kiedy debiutowała na rynku, wielu przecierało oczy w niedowierzaniu. Elektryczna Skoda wyceniona na ponad 300 tys. złotych zwiastowała poważną zmianę wiatru w ofercie czeskiego producenta. Co otrzymamy, kupując najdroższy model w historii marki? Sprawdziłyśmy to, testując model Enyaq Coupe w topowej wersji wyposażenia RS Maxx. -
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
Zostaw komentarz: