Co warto zabrać w podróż motocyklową – poradnik

To, co powinniśmy mieć ze sobą w dłuższej podroży jest ściśle związane z naszymi umiejętnościami technicznymi, odległościami do pokonania, charakterystyką trasy i kraju.

Spytaliśmy, co przydało się w praktyce Basi Grad, gdy wraz z Piotrem Kowalczykiem przemierzała świat, a zdarzyła się awaria:

– Ponieważ spędzamy wiele czasu w podróży, mamy już spora kolekcję części zapasowych do naszych motocykli. Niektóre wozimy na wszelki wypadek, ale do tej pory (na szczęście) nie musieliśmy ich używać. Nie wyobrażamy sobie jednak wyjazdu bez dodatkowych dętek lub przynajmniej łatek do ich łatania. Należy je zabrać nawet, gdy jeździmy motocyklem bezdętkowym. Jeśli podróżujemy w kraju cywilizowanym – nie będzie problemu ze znalezieniem wulkanizacji, jeśli jednak chcemy zdobywać bezdroża, to dętka lub łatka może nam się bardzo przydać, o czym przekonaliśmy się już nie raz.

O tym jak żyć w podróży motocyklowej opowiada Basia Gradtutaj.

Każdy z nas zna też swój motocykl i wie które części (pompa paliwa, regulator, moduł itp) psują się częściej niż zwykle – wtedy należy je zabrać. W Europie pewnie nie byłoby problemu z kupieniem brakującego elementu, ale jeśli ruszamy na podbój Afryki czy Azji to awaria może stać się problemem. Nie należy zapominać też o podstawowym, naszym ulubionym, zestawie naprawczym czyli „trytytkach i power tapie” (śmiech) – taki zestaw nie jeden raz uratował sytuację i sprawił, że można było jechać dalej.

Basia Grad wraz z Piotrem Kowalczykiem przemierza na motocyklach świat
fot. www.podrozemotocyklowe.com

Zapasowe klamki sprzęgła i hamulca – to podstawa, jeśli zamiast asfaltu wybieramy drogi poza nim. Ja szczególnie na początku mojej motocyklowej przygody w terenie zabierałam dwa komplety… i regularnie musiałam je dokupować (śmiech). Przyda się również zapasowa linka sprzęgła, świece czy zapinka do łańcucha. Nie zapomnijmy też o oleju, nawet jeśli wydaje nam się, że nasz motocykl go nie bierze.

Podstawą jednak, jest kompleksowy serwis motocykla przed podróżą i wymiana zużytych części. Jeśli planujemy przejechać 3000 km – to załóżmy napęd, który przejedzie tą odległość dwukrotnie. Nie startujmy w długą podróż motocyklem, którego nie znamy. Jeżdżąc wcześniej wokół domu, większość niedociągnięć czy usterek uda się wyeliminować. Zabierzmy też klucze, nawet jeśli nie potrafimy z nich korzystać – bo jeśli trzeba będzie naprawić motocykl tysiące kilometrów od domu, by pojechać dalej – okaże się nagle, że doskonale sobie z nimi radzimy (śmiech). Jeśli jednak przytrafi nam się awaria na trasie z którą sami nie będziemy potrafili sobie poradzić – to nie bójmy pytać się ludzi. Okazuje się, że niektóre usterki jesteśmy w stanie naprawić na całym świecie – my spawaliśmy stelaże w Kirgistanie, rozbieraliśmy gaźniki przy wydmach Erg Chebbi, naprawialiśmy stator w Casablance a nowiutki napęd i akumulator kupiliśmy w Tangerze u bram Afryki…. – podsumowuje Basia (www.podrozemotocyklowe.com)

Podręczna apteczka motocyklowa

Przykładowa lista przydatnych rzeczy, które warto mieć ze sobą w dłuższej podróży:

– Apteczka (gdyby nam się coś stało)

– Olej silnikowy (gdyby gdzieś nam się ulotnił)

– Smar do łańcucha (przy jeździe bezdrożami trzeba go używać częściej)

– Zestaw kluczy czy niektóre części zapasowe (dobrze wiedzieć, co z nimi zrobić)

– Kombinezon przeciwdeszczowy i ochraniacze wodoodporne na rękawice, buty (żeby dłużej jechać suchym)

– Zestaw naprawczy do opon (by po złapaniu  kapcia dojechać do wulkanizacji)

– Środek do czyszczenia szyby kasku (gdyby nalot owadów był znaczny)

– Blokada antykradzieżowa (żeby mieć czym wrócić)

– Pajączki, gumy, pasy bagażowe (dla utrzymania stabilności bagaży)

– Taśma izolacyjna i naprawcza (do elektryki i przytrzymania niektórych, uszkodzonych elementów np. kierunkowskazów, owiewek)

– Opaski zaciskowe trytki (przytrzymają dużo więcej uszkodzonych elementów niż taśma)

– Latarka (gdyby coś się stało nocą)

– Scyzoryk (do rozcinania, niekoniecznie samoobrony)

– Igła z nitką (w razie awarii ubrania)

– Papier toaletowy/ chusteczki (w razie awarii żołądkowych)

– Chusteczki nawilżane (do mycia rąk w warunkach polowych)

– Żarówki, bezpieczniki (by widzieć i być widzianym)
– Zestaw naprawczy z linkami (mogą się przydać, a zajmują mikroskopijną ilość miejsca w bagażu)

Zestaw podstawowych narzędzi Triumph

Gdy nasza wiedza techniczna jest niewielka istnieją dwa rozwiązania i o nich opowie Anna Maciejewska z serwisu Hary Motors we Wrocławiu:

– Dla kobiety najlepszą, najmniej kłopotliwą i w sumie najtańszą opcją pomocy przy awarii w trasie – jest dokupienie do polisy pakietu autopomoc. Wtedy mamy tą pomoc i transport z motocyklem zagwarantowaną, wliczoną w składkę. Trzeba wcześniej sprawdzić zakres działania polisy, szczególnie w przypadku podroży zagranicznej, bo tam naprawa czegokolwiek jest o wiele droższa. I warto sprawdzić, czy rozliczenie jest bezkosztowe czy płacimy z własnej kieszeni, a zwrot otrzymamy po średnim kursie waluty obcej). Podkreślam też konieczność sprawdzenia motocykla przed dłuższą trasą, czy wszystko jest dokręcone, jaki jest stan klocków, opon, elektryki – to nie są duże koszty, a oszczędność na zaskakujących w trasie awariach.

Drugim rozwiązaniem jest poprawienie swojej wiedzy technicznej:

– Mamy usługę „Kobiety – klucze w dłoń”, gdzie każda kobieta może czynnie uczestniczyć w przeglądzie własnego motocykla. Oczywiście trzeba się umówić wcześniej, bo terminy są zależne od „obłożenia” serwisu pracą. Od doświadczonego mechanika można się dowiedzieć, co odkręcić i jak, co sprawdzać w swoim motocyklu. Usługa nie jest ekstra płatna, płaci się jedynie za czas pracy mechanika. Wszystko zależy od charakteru kobiety, bo nie każda chce się brudzić, niektóre wolą odebrać naprawiony motocykl i już. A to jest naprawdę przydatna wiedza, bo w trasie można mieć nawet całą torbę narzędzi, ale jak nie wiesz, co się dzieje z Twoim motocyklem – to one na nic się nie przydadzą. Tyle samo pomoże urok osobisty i zatrzymanie, jakiegoś, bardziej obeznanego kierowcy. Dobrze jest wiedzieć cokolwiek (np. kiedy sprzęgło się ślizga), żeby telefonicznie spytać mechanika, co można zrobić w takiej sytuacji. Są szkolenia z jazdy, są z pierwszej pomocy, a z technicznej obsługi motocykla, praktycznie nie ma… I nie mogą to być szkolenia ogólne, bo każdy motocykl jest inny – trzeba poznać swój motocykl i wiedzieć np. co jest pod owiewkami i jak się do tego dostać, czy się ma gaźnik, gdzie akumulator itp. Jednak przy nowych motocyklach za wiele odpowiada elektronika i bez komputera diagnostycznego niewiele można zrobić – mówi Anna (www.harymotors.pl).

Podsumowując – więcej rzeczy wypada ze sobą zabrać w podróż po odludnych miejscach, do Afryki czy Azji. Bo mijając wiele miast, zawsze szybko znajdziemy sklep, wulkanizację czy serwis. Warto mieć ze sobą urządzenie z internetem, by szybko namierzyć najbliższy, potrzebny nam punkt usługowy lub najzwyczajniej spytać kogoś, co zrobić w danej sytuacji.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze