Ten elektryczny kolos ma 26 ton i 200 km zasięgu. Godny zastępca pojazdów z dieslem?
Posten Norge Group wprowadziła do swojej floty pierwszy napędzany wyłącznie elektrycznie pojazd ciężarowy MAN eTGM o masie do 26 ton. Czy sprawi się lepiej niż tradycyjna ciężarówka zasilana ropą?
Zastąpi on dotychczasowy pojazd z silnikiem Diesla i będzie dostarczał i odbierał przesyłki w centrum paczek na terenie śródmieścia Oslo. Nowy MAN eTGM jest pierwszym krokiem norweskiej poczty w kierunku wymiany dotychczasowej floty pojazdów ciężkich na pojazdy z napędem alternatywnym.
MAN eTGM produkowany w niewielkiej serii od 2019 roku spełnia wszystkie istotne wymagania stawiane przed miejskim ruchem dostawczym w przyszłości. Pojazd dostępny jest w konfiguracji jako samochód-chłodnia, w wersji z wymienną skrzynią ładunkową lub z zabudową do przewozu napojów.
Zobacz: Koronawirus: mobilne laboratorium na bazie samochodu MAN TGE. Ile może wykonać testów w ciągu doby?
MAN eTGM o całkowitej masie dopuszczalnej 26 ton jest napędzany silnikiem o mocy 360 KM z maksymalnym momentem obrotowym 3.100 Nm. Agregaty pomocnicze, takie jak wspomaganie układu kierowniczego, sprężarka powietrza oraz klimatyzacja, są napędzane elektrycznie i sterowane energooszczędnie za pośrednictwem systemu zarządzania energią.
Na etapach hamowania silnikiem i hamowania energia kinetyczna pojazdu jest przekształcana w energię elektryczną i odprowadzana do zbiornika energii, co przyczynia się do odczuwalnego wydłużenia zasięgu. Pojazd zaopatrywany jest w energię przez baterie litowo-jonowe produkowane w koncernie Volksawagena. Są one umieszczone pod kabiną kierowcy nad osią przednią. Pozostałe akumulatory umieszczone są na ramie pojazdu.
Sprawdź: Elektryczny samochód ciężarowy Tesla Semi coraz bliżej?
Zasięg MAN eTGM wynosi do 200 kilometrów, w zależności od zastosowania, warunków klimatycznych i topograficznych. Baterie mogą być ładowane prądem przemiennym o mocy 22 lub 44 kW lub prądem stałym o mocy 150 kW (tzw. „High-Power-Charging“).
Najnowsze
-
Test Skoda Enyaq Coupe RS Maxx. Ile warta jest najdroższa Skoda w historii?
Kiedy debiutowała na rynku, wielu przecierało oczy w niedowierzaniu. Elektryczna Skoda wyceniona na ponad 300 tys. złotych zwiastowała poważną zmianę wiatru w ofercie czeskiego producenta. Co otrzymamy, kupując najdroższy model w historii marki? Sprawdziłyśmy to, testując model Enyaq Coupe w topowej wersji wyposażenia RS Maxx. -
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
Zostaw komentarz: