Rowerzystka wjechała pod samochód, a w komentarzach burza w jej obronie
Prosta choć groźna sytuacja na drodze, wywołała lawinę komentarzy. Czy naprawdę w Polsce jest tak mało osób dobrze znających przepisy?
Jakość nagrania oraz odległość utrudniają analizę sytuacji, ale dokładniejsze przyjrzenie się, nie pozostawia złudzeń. Rowerzystka nadjechała z prawej strony, wjechała na przejazd rowerowy i została potrącona przez kierowcę osobówki, który nie zdążył zahamować.
Rowerzystka wjeżdża prosto pod tramwaj. Nie wie, że tramwaj może zabić?
Liczba komentarzy pod filmem ma szansę dobić do dwóch tysięcy, a zdecydowana większość z nich (tych odnoszących się do samej sytuacji)… broni rowerzystki. Jedni komentujący twierdzą, że miała pierwszeństwo, a inni boleją ponadto, że nie pomyślała, żeby sprawdzić czy kierowca ją przepuszcza.
Rowerzystka blokuje ruch na zaśnieżonej ulicy i wyzywa trąbiących na nią kierowców
Nam natomiast trochę brakuje słów, ponieważ można odnieść wrażenie, że większość Polaków kieruje się własnym wyobrażeniem przepisów, a nie faktyczną wiedzą. W sumie badania przeprowadzane są zwykle na grupach 1000 osób, więc nawet odsiewając komentarze nie na temat, mamy odpowiednio liczną grupę (chociaż trudno powiedzieć czy reprezentatywną), aby wysnuć taki wniosek.
Rowerzystka potrącona przez samochód dostała mandat
Powiedzmy to więc jasno i wyraźnie – rowerzysta traktowany jest przez przepisy podobnie jak pieszy. Czyli tak jak pieszy ma pierwszeństwo dopiero będąc na przejściu, tak rowerzysta dopiero znajdując się na przejeździe. Rowerzystka najwyraźniej o tym nie słyszała (to dziwne, ponieważ zgodnie z prawem każdy kto ukończył 18 lat, automatycznie otrzymuje uprawnienia do jazdy rowerem po drogach publicznych, więc zapewne automatycznie w głowie pojawia mu się też znajomość odpowiednich przepisów) i po prostu wjechała pod samochód. Może z bezmyślności nie upewniła się nawet, czy może to zrobić. A może słyszała, że jako „niechroniona uczestniczka ruchu” powinna być otoczona specjalną troską, więc to inni mają na nią uważać. Niestety na drodze właściwe zachowania wyznaczają tylko przepisy i zdrowy rozsądek.
Najnowsze
-
Test Skoda Enyaq Coupe RS Maxx. Ile warta jest najdroższa Skoda w historii?
Kiedy debiutowała na rynku, wielu przecierało oczy w niedowierzaniu. Elektryczna Skoda wyceniona na ponad 300 tys. złotych zwiastowała poważną zmianę wiatru w ofercie czeskiego producenta. Co otrzymamy, kupując najdroższy model w historii marki? Sprawdziłyśmy to, testując model Enyaq Coupe w topowej wersji wyposażenia RS Maxx. -
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
Zostaw komentarz: