Pani szeryf w Audi doprowadza do kolizji, a potem ma pretensje i opowiada coś o „pasie dla karetek”
Co jest gorszego od kierowcy, który nie zna przepisów ruchu drogowego? Kierowca który tworzy swoje zasady, a potem ma pretensje do innych, że nie podążają za jego wymysłami.
Sytuacja zaczyna się od tego, że do auta z kamerą, którego kierowca wykorzystał powszechnie znaną polską niechęć do jazdy pasem zanikającym, podjeżdża karetka. Na nagraniu widzimy, że początkowo porusza się z niewielką prędkością i bez sygnałów. Dopiero po chwili załoga włącza sygnały uprzywilejowania. Dokładnie w tym momencie otrzymali pilne wezwanie?
Szeryf w PKS-ie uszkodził auto i uciekł
Kierowca auta z kamerą zjeżdża na prawy pas, ustępując miejsca karetce, po czym wraca na lewy pas. Nie udaje mu się zdążyć przed szeryfem w Audi A6, który ponownie blokuje go. Tak dojeżdżają do zwężenia, na którym do autora nagrania niebezpiecznie zbliża się kierująca Audi Q5. Dochodzi do kontaktu.
Szeryf prawie doprowadził do kolizji autokaru!
Pani wyskakuje ze swojego SUV-a i naskakuje na autora nagrania! Wini go za całe zdarzenie, dopytując „jedziesz pan pasem którym?”, chociaż autor cały czas jechał swoim. Według kierującej Audi, zanikający pas to pas… dla karetek. Zastanawiamy się czy ta pani wierzy, że istnieje coś takiego, czy tylko wymyśliła to na poczekaniu, na bazie tej sytuacji?
Szeryf w Mercedesie zahamował przed ciągnikiem. A ciągnik nie. Zrobił to specjalnie?
Według tytułu nagrania oraz opisu, na miejsce przyjechał patrol policji i ukarał kierującą Audi mandatem w wysokości 450 zł i 6 punktami karnymi. Przeczy temu końcówka nagrania, na której widzimy zdjęcie pisma, z którego wynika, że sprawczyni zdarzenia odmówiła przyjęcia mandatu, a sprawa została skierowana do sądu w Katowicach z art. 86, par. 1 Kodeksu wykroczeń („Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny.). Ciekawe co sąd powie na temat opowieści o „pasie dla karetek”.
Najnowsze
-
Test Skoda Enyaq Coupe RS Maxx. Ile warta jest najdroższa Skoda w historii?
Kiedy debiutowała na rynku, wielu przecierało oczy w niedowierzaniu. Elektryczna Skoda wyceniona na ponad 300 tys. złotych zwiastowała poważną zmianę wiatru w ofercie czeskiego producenta. Co otrzymamy, kupując najdroższy model w historii marki? Sprawdziłyśmy to, testując model Enyaq Coupe w topowej wersji wyposażenia RS Maxx. -
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
Zostaw komentarz: