Test Toyota Prius – rewolucjonistka. Film
Wyglądem nie kusi, ceną odstrasza. Jednak pojawiając się na rynku w 1997 roku wzbudziła sporą sensację będąc pierwszym, seryjnie produkowanym samochodem z napędem hybrydowym. Czy jest to argument przemawiający za wydaniem blisko 100 tysięcy złotych na samochód?
Jej premiera miała miejsce 17 lat temu. Była odmieńcem, a mimo to szybko podbiła amerykański rynek. Wystąpiła w kilku filmach a pokazywanie się nią w Holywood stało się swoistym lansem. Czas leci, konkurencja nie śpi. Na rynku zaczęły pojawiać się inne samochody z napędem hybrydowym, tymczasem pozycja Toyoty Prius wydaje się być niezagrożona. Przeciwnie: na jej bazie powstały dodatkowe modele Prius + i Prius Plug – In. Podczas naszego testu miałyśmy do czynienia już z III generacją tego dziwoląga.
Polecamy bogatą galerię zdjęć z naszego testu – kliknij tu. |
Toyota Prius – z tej perspektywy wygląda najlepiej. |
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com |
Toyota to marka, która od lat wzbudza zaufanie Polaków – zawsze podkreślają jej trwałość. Japończycy przez wiele lat ciężko pracowali, aby ich samochody zyskały opinię niezawodnych. Design miał prawo wywoływać dyskusje ale awaryjność tych samochodów – nigdy. Za każdym razem, kiedy patrzę na Toyotę Prius tak właśnie sobie tłumaczę jej wątpliwy wdzięk i specyficzną urodę.
Mimo face liftingu jej wygląd wciąż wzbudza skrajne emocje: albo spodoba się od razu albo nie spodoba się nigdy. Futurystyczne kształty z pewnością miały podkreślić zaawansowaną technologię ukrytą wewnątrz samochodu i pomóc uzyskać najniższy współczynnik oporu powietrza w klasie wynoszący 0,25. Ale Prius nadal wygląda pokracznie. Wprawdzie głowa od patrzenia nie boli, ale jednak mam zbyt małą wadę wzroku aby się w niej zakochać. Wsiadam do środka – jest szansa aby mnie jeszcze oczarować.
Toyota Prius – wnętrze |
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com
|
UFO istnieje naprawdę
Jeżeli gdzieś w przestworzach latają statki kosmiczne, to ich wnętrze z pewnością wygląda jak to w Toyocie Prius. Wyświetlacz dość sporych rozmiarów umieszczony na desce rozdzielczej zdecydowanie uraduje miłośników elektroniki. Liczba wyświetlanych na nim informacji może przyprawić o prawdziwy zawrót głowy. Pod tym względem Prius to prawdziwy ekshibicjonista: nic do ukrycia.
Oprócz prędkościomierza możemy obserwować aktualny stan naładowania baterii, wysokość obrotów silnika, moment, w którym energia z silnika elektrycznego przełącza się na tę, pochodzącą z silnika konwencjonalnego, benzynowego. Jest też średnie zużycie paliwa i cała masa innych, cennych dla kierowcy informacji. Ale przecież Prius ma być „niewielkim krokiem dla człowieka, wielkim krokiem dla ludzkości”. Dlatego też, aby technice stało się zadość, na środkowej konsoli jest drugi, ciekłokrystaliczny wyświetlacz, współpracujący m.in. z nawigacją i systemem audio. Na desce rozdzielczej znajdziemy jedynie dwa małe pokrętła, reszta to przełączniki, a raczej mała armia przycisków. Są wszędzie, gdziekolwiek się nie spojrzy. Witamy w XXXV wieku.
Nawet lewarek automatycznej skrzyni biegów musi odstawać od widzianych do tej pory standardów: wykonany z tworzywa w niebieskim kolorze przypomina joystick do gier komputerowych. Za jego pomocą ustawimy pożądany bieg (D, N, R) oprócz P (parkowanie), który ma odrębny przycisk, tuż obok lewarka.
Toyota Prius – panel centralny |
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com |
Ekologia wychyla się tu z każdego kąta; wszystkie plastiki są produkowane z substancji pochodzenia roślinnego, zaś 85% materiałów można poddać procesowi recyklingu. I ta świadomość bycia Eko po zakupie musi nam wystarczyć ponieważ wewnątrz naprawdę trudno się poczuć jak w samochodzie za 113 900 złotych (najwyższa opcja wyposażenia Prestige). Jak to dobrze, że chociaż system nagłośnienia jest tu „typowy” dla ziemian – marki JBL.
Bagażnik ma satysfakcjonującą pojemność 445 litrów. Być może choinki bożonarodzeniowej w nim nie przewieziemy, ale przecież jaki ekolog przy zdrowych zmysłach kupuje na święta żywą choinkę?
Podróż do przyszłości
Zanim obudzę tego kosmitę do życia warto wiedzieć jak wygląda jego serce. Drzemią w nim dwa silniki: elektryczny zasilany akumulatorem, połączony z jednostką benzynową VVT-i o pojemności 1,8 litra. Podczas jazdy system sam dokonuje wszelkich kalkulacji i dobiera rodzaj zasilania do prędkości jazdy, nacisku na pedał gazu (otwarcie przepustnicy) itp.
Łączna moc obu jednostek Toyoty Prius to 136 KM, z czego silnik benzynowy generuje 99 KM i 142 Nm momentu obrotowego, dostępnego przy 4000 obrotów / minutę. Przy masie samochodu wynoszącej 1420 kilogramów, bariery dźwiękowej raczej nie będziemy przekraczać, ale w poruszaniu się po mieście to w zupełności wystarczy.
Samochód uruchamia się za pomocą dużego przycisku Start / Stop i tu zaczynają się prawdziwe niespodzianki. Prędzej usłyszycie bicie własnego serca niż jakikolwiek odgłos pracy silnika. W środku będzie panować wręcz perfekcyjna cisza, utrzymująca się przez cały czas jazdy przy zasilaniu elektrycznym. Gdyby nie zmieniający się krajobraz za oknem miałabym poważne wątpliwości czy ja w ogóle jadę.
Delikatnie i z nieskrywanym zaciekawieniem obserwuję zacnych rozmiarów wyświetlacz, na którym widać przepływ energii z silnika elektrycznego. Słupki skaczą, coś tam się zmienia, czuję się jak za sterami promu kosmicznego; jedyna różnica – prędkość jakby nie ta sama. Ruszanie z miejsca zawsze odbywa się za pomocą zasilania elektrycznego. To właśnie w tym momencie można poczynić największe oszczędności, ponieważ tzw. chwilowe spalanie przy konwencjonalnym zasilaniu z silnika beznynowego jest wówczas największe. Dalej to już czysta sztuka kompromisu jaką musimy z Priusem wypracować; im łagodniej obchodzimy się z pedałem gazu, tym dłużej będziemy się cieszyć jazdą przy użyciu silnika elektrycznego, podczas której silnik spalinowy ucina sobie drzemkę. Gdy przyhamujemy, wówczas baterie ładują się ponownie (rekuperacja) – zawsze troszkę zuzytej energii można w ten sposób odzyskać.
Toyota Prius z boku prezentuje się jak zwykły hatchback. |
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com
|
Podczas ruszania uruchamiam fantazję (polecam!): wyobrażam sobie, że naciskając gaz naciskam na skorupkę od jajka. Efekt? Jazda przy wykorzystaniu jednostki elektrycznej z prędkością 40 km/h. Później niestety załącza się silnik benzynowy. I tu kolejna niespodzianka – spalanie na poziomie 5 litrów w warunkach miejskich. Wprawdzie producent obiecuje 3,9 litra / 100 km, ale i tak jestem wniebowzięta. Cena za podstawową wersję Toyoty Prius to 99 900 złotych, ale zaczynam dostrzegać sens wydania takiej kwoty. Cała zabawa zaczyna się na nowo wraz z ruszaniem spod kolejnych świateł. Ciekawa w Priusie jest również bezstopniowa skrzynia biegów E-CVT. Współpraca z silnikiem spalinowym wychodzi jej trochę gorzej niż z elektrycznym, lub ujmując to bardziej precyzyjnie: wychodzi jej zdecydowanie głośniej.
Toyota Prius zwłaszcza z tyłu budzi kontrowersje… |
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com |
Na zasilaniu elektrycznym – ustawiając jej jako jedyne źródło pobierania energii – jesteśmy w stanie przejechać 2 kilometry. Później konieczne jest włączenie się silnika spalinowego, ponieważ jego zadaniem, oprócz napędu, jest produkowanie energii elektrycznej (ładowanie akumulatora). Jeżeli więc poziom naładowania akumulatorów spadnie do niebezpiecznego poziomu – ok. 20 procent (o czym poinformuje nas wszechwiedzący komputer pokładowy), do pracy włączy się jednostka konwencjonalna. Początkowo zuzycie paliwa może nieznacznie wzrosnąć, ale zacznie spadać, jak tylko zakończy się ładowanie baterii, które ponownie włączą się do pracy.
Układ kierowniczy to kolejne, bardzo miłe zaskoczenie. Jest niezwykle czuły na moje zamiary, reaguje na każdy, nawet najmniejszy ruch kierownicą.
Toyota Prius – podróżowanie tym samochodem w niektórych kręgach to przejaw świadomości ekologicznej. |
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com
|
Rozum, nie serce
Po kilku dniach moja przygoda z Priusem dobiegła końca. Nie zakochałam się w tym wynalazku, jego zdjęcie nie zawiśnie nad moim łóżkiem. Ale z pewnością nie jest to samochód dla mnie. W takim razie dla kogo? Jest drogi zatem zdecydowanie dla osób, które mają spory zasób pieniędzy. To właśnie ze względu na wysoką cenę poruszanie się Toyotą Prius jest już oznaką pewnego statusu. To również samochód dla tych, co wydają fundusze z głową – ten samochód kupuje się nie sercem a rozumem. Przeciętny w środku, przeciętny na zewnątrz, pozbawiony części narażonych na zużycie (brak sprzęgła, zwykłego alternatora, klasycznego rozrusznika), z nie dużym zużyciem paliwa, może przynieść sporo finansowych oszczędności. I to, co najważniejsze: model jest produkowany od 17 lat i jest to z pewnością najlepiej dopracowany napęd hybrydowy dostępny obecnie na rynku. Może coś w nim szwankowało „w wieku dziecięcym”, ale pracowici Japończycy z pewnością już to posprzątali. W 2013 roku Toyota Prius zajęła pierwsze miejsce w rankingu niezawodności aut 4 i 5 letnich. Ekolodzy ją kochają, mechanicy nie znoszą – po prostu rewolucjonistka.
NA TAK:
– niskie zużycie paliwa
– wpisanie się w eko trend
– ciekawa technologia napędu
NA NIE:
– wysoka cena zakupu
– przeciętny wygląd
Dane techniczne Toyota Prius:
Silnik benzynowy – 1,8 litra
Moc – 99 KM przy 5200 obr./min.
Moment obrotowy – 142 Nm przy 4000 obr./min.
Silnik elektryczny – 80 KM przy 13 500 obr./min.
Moment obrotowy – 207 Nm
Napęd – na prznią oś
Skrzynia biegów – automatyczna, bezstopniowa E-CVT
Pojemność bagażnika – 445 litrów
Masa – 1420 kg
Toyota Prius w perłowym lakierowaniu. |
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com
|
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
A ja jego wygląd przekładam właśnie na plus. Prius swoje lata już ma, a charakterystyczna linia sprawiła, że każdy na ulicy wie że to On 😉
Anonymous - 5 marca 2021
hybrydowy prius do już klasyk, przeszedł dużą ewolucję od momentu, gdy pierwszy raz zjechał z taśmy produkcyjnej. Hybryda ewoluuje i coraz wiecej ludzi sie do niej przekonuje