Samochód – walizka? Na taki pomysł mogła wpaść tylko Mazda

Czy kiedykolwiek podczas podróży marzyło wam się, aby wasza walizka potrafiła się przemieszczać bez udziału waszej siły? Na taki pomysł wpadła Mazda tworząc walizkę zmieniającą się w samochód.

Lata dziewięćdziesiąte zeszłego wieku to czas sporego entuzjazmu. Zimna wojna się skończyła, powstał World Wide Web, czyli internet dla zwykłych ludzi. Tymczasem w Japonii świętowano sukces najnowszego roadstera – Mazdy MX-5 oraz wygranego 24-godzinnego wyścigu Le Mans. Mazda była pierwszym japońskim producentem, który tego dokonał. Ponadto marka z Hieroszimy była jedyną na świecie, która oferowała seryjnie produkowany samochód z silnikiem rotacyjnym (Wankla).  Na fali euforii sukcesów wymyślono projekt Fantasyard, czyli konkurs, w którym brały udział zespoły z różnych działów fabryki Mazdy. Chodziło o stworzenie najciekawszego pomysłu na lepszą mobilność. Owocem jednej z edycji był właśnie nietypowy „samochód-walizka”.

Jak działa „samochód walizka”?

Na pomysł takiego pojazdu wpadła siedmioosobowa grupa z jednostki testującej i badawczej manualnych skrzyń biegów Mazdy. Zespół zainspirował się wizją sprawnego poruszania się po lotniskach. Na realizację pomysłu przeznaczono nieduży budżet. Za otrzymane pieniądze kupiono najpotrzebniejsze rzeczy, czyli mini motocykl (mini bike) oraz największą walizkę, jaką udało się znaleźć. Walizkowy transformer odziedziczył po małym motocyklu dwusuwowy silnik o mocy 1,7 KM, dzięki któremu można było się rozpędzić do zawrotnej prędkości 30 km/h. Zmontowanie pojazdu było bardzo łatwe i szybkie. Wystarczyło obrócić przednie koło do pozycji pionowej, założyć tylne koła, zamontować siedzenie nad tylną osią i pędzić na podbój lotniska!

Wynalazek niestety nie trafił do masowej produkcji z powodu jego masy – ważył  32 kg. Pomimo tego zdobył zainteresowanie mediów i służył Maździe jako reklama. Japończycy postanowili zbudować jeszcze dwa takie modele: jeden na rynek Stanów Zjednoczonych i jeden dla Europy. Europejski egzemplarz został zaprezentowany na Międzynarodowym Salonie Motoryzacyjnym we Frankfurcie w 1991 r. obok Mazdy 787B.  Amerykański egzemplarz przetrwał aż do dziś, a europejski niestety zaginął.

Pomimo, że był to tylko projekt małej grupy ludzi i nie trafił do produkcji, miał ewidentnie DNA marki. Przede wszystkim charakteryzował go nisko położony środek ciężkości, podobnie jak np. w MX-5. Auto-walizka była także wyrazem innowacyjności, zbieżnym z pierwszym, seryjnym pojazdem Mazdy, czyli Mazdą-GO – trójkołową rikszą, której produkcja ruszyła w latach 30.

Motyw „samochodu walizki” został wykorzystany w 12. odcinku 3. sezonu „The Grand Tour”

Dwójka słynnych motoryzacyjnych prezenterów, a dokładniej mówiąc Jeremy Clarkson i Richard Hammond, skopiowali pomysł Mazdy. W 12. odcinku chcąc urozmaicić sobie i przyspieszyć poruszanie się po lotnisku Jeremy Clarkson skopiował pomysł Japończyków i skorzystał z samochodu-walizki. Tymczasem Richard Hammond stworzył deskorolkę ze swojego laptopa. Należny przyznać, że Clarkson ulepszył pomysł Mazdy, bo jego pojazd nie był aż tak ciężki i był o wiele mniejszy od pierwotnej wersji. Na koniec tego epizodu zorganizowano wyścig, który możesz obejrzeć poniżej.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze