Test Hondy PCX 125: zgrabna królowa miasta
W pierwszych minutach mojej znajomości z Hondą PCX 125 uderzyła mnie lekkość maszyny i niezwykle cicha praca silnika. Cicha do tego stopnia, że zawstydziłam się sama przed sobą sądząc, że mi silnik zgasł... Jak skuter sprawdził się w codziennej eksploatacji?
Skoro to test z perspektywy kobiety, to panowie na pewno się ucieszą, jak zacznę od… koloru lakieru! Honda PCX 125, którą miałam okazję jeździć przez tydzień, była malowana na biało i ozdobiona okleiną o nieco japońskiej wymowie. Coś między tatuażem mafioza z jakuzy, a płomieniami, w jakie lakieruje się japońskie driftowowozy. Całość dzięki temu nie wygląda nudno. Model ten dostępny jest też w odcieniu czarny metalik i srebrny metalik, a od 2012 roku także w wersji czerwonej. Niezależnie od barwy lakieru, sposób wykończenia siedziska, przyrządów i poszczególnych detali tego skutera jest tama sama – widać, że dołożono wszelkich starań, aby było porządnie, jakościowo, wygodnie i ergonomicznie.
Warto zwrócić uwagę na szybę (w testowym modelu akcesoryjna), która wyjatkowo skutecznie chroni przed wiatrem, pędem powietrza przy większych prędkościach oraz częściowo przed deszczem, co znacznie podnosi komfort podróżowania. Wysoka szyba ciekawie komponuje się z całą konstrukcją. Skuter PCX wyposażony jest też w podwójny reflektor z ukośnymi migaczami, co nadaje maszynie eleganckiego wyglądu, dalece odbiegającego od małych, hałaśliwych „dostawców gastronomii”.
Lekka, cicha i elegancka – taka jest Honda PCX 125. |
fot. Monika Stanke |
Pierwsze kilometry na Hondzie za mną. Oswajamy się ze sobą; jest mi na niej wygodnie. Wyprostowana pozycja za kierownicą, miękkie, ale nie zapadające się siedzisko, a do tego „damska” wysokość tego siodła (761 mm) to idealne połączenie dla kobiet ceniących przyjemność podróżowania nad skoki adrenaliny i pozycję embrionalną na jednośladzie. Ma się wrażenie niezwykłej wręcz lekkości maszyny (124 kilogramów masy), co przydaje sie przy manewrowaniu, cofaniu pod górkę, czy ciasnych slalomach między samochodami. PCX jest zwinny nicznym wąż, który przeciśnie się w każdej szczelinie. To efekt całkiej wąskiej sylwetki razem z lusterkami.
Rozstaw osi 1305 mm i nisko położony środek ciężkości sprawiają, że tworzymy z maszyną zwartą całość – nie ma się wrażenie, że ciągniemy za sobą tył skutera, czy – np. podczas manerwowania przy wolnych prędkościach – że po lekkim przechyleniu maszyna „wali” nam się na jedną ze stron (efekt wysoko położonego środka cięzkości). Dodatkowym atutem gdy jeździmy w mieście jest czuły układ kierowniczy, który dokładnie oddaje to, co dzieje się pod kołami, dzięki czemu mamy możliwość szybkiej reakcji na kolejnym metrach trasy. Kierownica skutera przypomina do złudzenia tę z motocykla; nie jest obudowana zbędnymi, plastikowymi elementami, co ułatwia np. zamontowanie nawigacji.
Konstruktorzy Hondy PCX zaprojektowali wysoki przekrok, co pozwala wygodnie ułożyć, niemal wyprostować nogi i lepiej manewrować w głębokich zakrętach. Nie ma się wrażenia podobnegogo do jazdy innymi skuterami, że siedzi się jak na stołku. Jednak z drugiej strony, wadą takiego rozwiązania jest to, żenp. nie można przewieźć siatki z zakupami, do czego często panie jeżdżące skuterami są przyzwyczajone.
Trzeba zatem rozważyć, co jest dla nas lepsze – przyjemna jazda na jednosladzie, czy jego względy praktyczne. Dla mnie konstrukcja PCX i wszystkie jej uzupełniające się rozwiązania pozwalają już od pierwszych metrów cieszyć się łatwym, stabilnym manewrowaniem w ruchu ulicznym. To po prostu czysty „fun” z jazdy i morze endorfin.
Masa endorfin i dużo uśmiechu podczas jazdy Hondą PCX 125 – na postoju prezentuje się równie fajnie. |
fot. Monika Stanke |
Ciekawostką tego skutera jest jednak silnik Hondy. Pracuje niebywale cicho, co sprawia, że nawet dłuższe dystanse na nim nie są w żadnym stopniu męczące. Idealnie też wpisuje się w nurt „eco-friendly” (przyjazny otoczeniu, ekologiczny). Producent deklaruje niską emisją CO2, a jednostka skutera wyposażona została w funkcję Start-Stop. Polega ona na tym, że silnik gaśnie po zatrzymaniu skutera na dłużej niż 3 sekundy i po minimalnym ruszeniu manetką gazu automatycznie uruchamia się tak, jakby w ogóle nie był wyłączany. Funkcję tę można wyłączyć, tylko po co? Dzięki temu rozwiązaniu oszczędzamy paliwo stojąc w korku, czy na czerwonym światle, nie emitujemy wówczas spalin do atmosfery, no i jest ogólnie ciszej wokół nas. Zatem warto.
Ekologiczne znaczy bardzo często w motoryzacji – wolne. Tu też Honda przeczy tej tezie, bo czterosuwowa jednostka o pojemności 125 cm3 z wtryskiem paliwa, o mocy 11 KM (przy 8 tys. obr./min.) jest całkiem energiczna i zapewnia szybki start. W warunkach miejskich w zupełności wystarczy przyspieszenie na pierwszych 50 metrach w zaledwie 5,5 sekundy, a na długiej prostej maksymalna, komfortowa prędkość 110 km/h. Najprzyjemniej jeździć Hondą do około 80 km/h. Ekonomiczna jazda popłaca – na 100 kilometrów skuter spalił mi 2,5 litra benzyny, a w całym teście zasięg na jednym baku wynosił średnio około 240 kilometrów (pojemność zbiornika paliwa to 6,2 litrów).
Komfort jazdy umożliwiają także opony o wysokim profilu osadzone na 14-calowych felgach. Duże koła lepiej wybierają nierówności na jezdni, łatwiej manowrować dzięki nim maszyną jadąc po koleinach, wjeżdżając na krawężnik czy wyjść z opresji np. wpadając w głębszą dziurę w asfalcie. Maszyna została wyposażona w niezłe, choć nie idealne hamulce: z przodu hamulec tarczowy (220 mm), z tyłu bębnowy. Cóż, to i tak dobrze jak na skutery, ale do motocyklowych (drogich w produkcji) hamulców jeszcze PCX daleko. Na szczęście na żadnym kilometrze nie musiałam hamować awaryjnie, a hamulce Hondy w pełni zapewniały płynne, stopniowe hamowanie i poczucie stabilności podczas wytracania prędkości, dzięki układowi CBS, który umożliwia hamowanie jednocześnie przednim i tylnym kołem.
W schowku Hondy PCX 125 zmieści się wszystko, co kobiecie niezbędne. |
fot. Monika Stanke |
A teraz próba: „schowek kontra damski niezbędnik”. Schowek pod siedzeniem otwierany jest po włożeniu kluczyka do stacyjki i przyciśnięciu przycisku. To ciekawe rozwiązanie: nie ma osobnego zamka do schowka – jak w większości skuterów i motocykli – i zbędnego kluczyka, który łatwo zgubić. Dla mnie lepiej.
Pojemność schowka można wyrazić przez listę rzeczy, jakie udało mi się do niego zmieścić. Na krótkich dystansach swobodnie mieściłam w nim laptop, sporą damską torebkę i kilka innych niezbędników motocyklowych: typu kamizelka, mały zestaw kluczy etc. Po zatrzymaniu się do schowka bez problemu mieścił się kask integralny, odblaskowa szarfa i rękawiczki. Jakby tego było mało można zainwestować w akcesoryjny top-box o pojemności 26 litrów.
Jakie mam zatem wnioski po tygodniowej przygodzie z Hondą? PCX 125, to królowa miasta, ale na krótkie wycieczki poza aglomerację również się nadaje. Cicha praca jednostki, pojemny schowek, wysoka szyba to zalety, których trudno szukać u konkurentów. Przy dłuższej eksploatacji fundusze zaoszczędzone na użyciu systemu start stop, długich okresach międzyprzeglądowych (przegląd i wymiania oleju co 5 tysięcy kilometrów, wymiania paska napędowego dopiero po 24 tysiącach kilometrów), można reinwestować w paliwo, lub nasze drobne przyjemnostki, do których z pewnością należą wycieczki Hondą PCX 125. Z czystym sumieniem – polecam!
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Audi F1 ogłasza kolejnego kierowcę. To utalentowany Brazylijczyk
Od sezonu 2026 Stake F1 Team Kick Sauber zamieni się w Audi F1. Kilka miesięcy temu niemiecka ekipa ogłosiła, że ich barwy będzie reprezentował doświadczony kierowca Nico Hülkenberg, który aktualnie występuje w zespole Haas. Teraz przyszedł czas na kolejne ogłoszenie - szeregi zespołu zasili jeden z największych talentów motorsportu. -
Nowa Skoda Kylaq – czeski SUV na rynek Indii
-
Europejska premiera Suzuki e-Vitara
-
Ford Ranger – idealny wóz strażacki
-
2-milionowy Mercedes trafi do Polski. Jest to elektryczny SUV
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
3 lata codzienie jezdze deszcz czy mzawka niema problemu. godny polecenia
Anonymous - 5 marca 2021
Oczywiście w korkach się nie stoi, zawsze pole position, ale nawet wtedy czasem się czeka kilkadziesiąt sekund na zmianę świateł, więc mi funkcja start stop jak najbardziej pasuje. Zostawiam wszystkich na światłach, a jeździłem też nową CB125F i tto skutery mnie zostawiały na światłach, więc wybrałem pcxa. jeżdżę głównie po mieście, więc jest to idealny wybór.
Anonymous - 5 marca 2021
bo ma a na końcu tłuku?
Anonymous - 5 marca 2021
Droga koleżanko dlaczego uważasz że ktoś kupuje skuter za prawie 12 kpln żeby stać w korkach ??? Zmierzam do tej twojej wypowiedzi że jak się stoi w korkach to przydatny jest system start stop– kurcze w skuterze 125 ccm -hehe. Po pierwsze dobrze ze to jest funkcja która można wyłączyć dlaczego -dlatego ze akumulator kosztuje 600 PLn a rozrusznik do tego modelu 1500 PLN (kolezanka a co dostaje po tyłku najbardziej w systemie start stop). Mam inny skuter i zmieniam aku co 2 lata. Jeżeli ktos stoi 3 sekundy w korku to zaczyna kombinować jak tu tym małym szkrabem (sama pisałaś że jest waski i łatwo sie manewruje) uciec z korku. Dodatkowo kto patrzy na spalanie, sorry taki mamy klimat ze sezon nie jest super długi (to jakie są to oszczedności -śmiech), uważam że madry kierowca jak juz stanie w korku to sam może wyłaczyć skuter ,co jest dosyc proste i właczyć go. Ja tego nie robie bo nie stoje w korkach, nie po to kupiłem skuter żeby stać w spalinach, dla mnie to logiczne że zawsze jestem pierwszy na światłach bo mam skuter a nie auto. Honda zaoszczędziła by gdyby nie wsadzała tego systemy do skutera .Bardziej liczyłem ze napiszesz cos o co chodzi z tym silnikiem bo zbiera sie niesamowicie i to jest duży plus tego sprzętu- to przyspieszenie jest niesamowite. Stylistyka pcxa jest nowoczesna dla mnie ten tunel między nogami to taki skok w kierunku motorów, a to skuter przecież, no ale to już sprawa gustu.
Anonymous - 5 marca 2021
Kupiłem tą Hondę ok 2 tyg temu z przebiegiem 9000km. Rocznik 2012. Motor jest bardzo zwinny, spalanie na poziomie 1,8l/100km !!!! (sprawdzone). Dodatkowo mam założony sportowy wariator Pollini + sprężyna = efekt: Suzuki Burgman 250 na światłach nie miał szans ;))))
Anonymous - 5 marca 2021
MERCEDES to imie zennskie a o aucie mowisz TEN MERCEDES zamiast TA MERCEDES. Czepiasz sie i starasz sie byc jajko madrzejsze od kury.
Anonymous - 5 marca 2021
Soichiro Honda
Anonymous - 5 marca 2021
Nie załapałeś. Honda – ta honda – rodzaj żeński, a więc królowa
Anonymous - 5 marca 2021
Ciekawy test. Tyle, że powinno być król, ew. książę miasta. Honda to nazwisko mężczyzny, założyciela koncernu. Skuter też jest rzeczownikiem r. męskiego.