Nowe twarze w F1
Trzy nowe zespoły, które mają pojawić się w przyszłym sezonie na torach wyścigowych Formuły 1 zgodziły się działać według proponowanych przez FIA zasad ograniczających roczny budżet teamu do 40 milionów funtów.
Pierwszym z nich jest Manor F1 Team. Założycielem i szefem brytyjskiego teamu jest były kierowca wyścigowy John Booth. Po raz pierwszy nazwa Manor Grand Prix pojawiła się w historii wyścigów w 1990. Zespół odnosił sukcesy w Formule Renault i F3 Euroseries. Jego samochody wyścigowe są projektowane i testowane przez Wirth Research Limited, firmę specjalizującą się w badaniach, rozwoju
i produkcji dla sektora tzw. wysokich technologii. Twórca WRL i dyrektor techniczny Manor – Nick Wirth zajmuje się od lat aerodynamiką. Pod jego dowództwem powstawały już samochody wygrywające Indy Racing League i startujące pod banderą Hondy w American Le Mans Series. W barwach Manor jeździli w Formule Renault Kimi Raikkonen i Lewis Hamilton. W swojej wypowiedzi po ogłoszeniu listy, szef zespołu wskazał na prawdopodobną przyczynę wyboru jego zespołu przez FIA -Chcemy być niezależni od producentów samochodów, ponieważ nie chcemy być używani do politycznych rozgrywek.
Zespół Manor F1 Team podjął decyzję o podpisaniu umowy na dostawę silników z firmą Cosworth.
Następnym zespołem wybranym przez FIA jest Campos Grand Prix. Założycielem jest były kierowca F1 Adrian Campos. Zespół wyścigowy powstał w 1998 roku i konkuruje w seriach F3 i GP2. Współpracująca z hiszpańską agencją marketingową Meta Image drużyna, zdobyła zresztą tytuł mistrzowski serii GP2 w 2008. Baza techniczna teamu znajduje się obecnie w Walencji, skąd firma zarządza rozwojem zespołów Campos Racing F3, Mexico A1GP oraz Barwa International GP2.
Podobnie jak Manor, Campos zamierza używać na torach F1 silników firmy Cosworth i deklaruje współpracę techniczną z Dallara Automobili oraz Xtrac.
Dla nikogo nie jest za to zaskoczeniem obecność na liście FIA amerykańskiego Team US F1, o którym pisałyśmy w relacji z konferencji prasowej na początku lutego tego roku. Jest to jedyny zupełnie nowy zespół. Pełniący obowiązki szefa Ken Anderson jest konstruktorem samochodów Indy 500 i IndyCar
i byłym dyrektorem technicznym zespołów Ligier oraz Onyx Formula One. Anderson jest także twórcą słynnego Windshear Wind Tunnel. Jego partner i jednocześnie dyrektor zespołu Peter Windsor związany jest z Formułą 1 od 35 lat. W swojej karierze był konsultantem Williams-Renault, menadżerem w zespole Ferrari i konsultantem Nigela Mansella i Carlosa Reutemanna. Od wielu lat pracuje także jako dziennikarz komentujący wydarzenia w świecie F1. Zespół zapowiedział, że wkrótce podejmie decyzje dotyczące kierowców, których chciałby zatrudnić.
Amerykańska ekipa tak jak pozostałe dwa nowe zespoły wyraziła zgodę na współpracę z firmą Cosworth.
W związku z wyznaczeniem 19. czerwca jako ostatecznej daty rozwiązania kryzysu pomiędzy FIA
i FOTA, Prodrive oraz Lotus i Lola znajdują się ciągle na liście rezerwowej Federacji.
Alex Wurz, były kierowca F1 przygotowujący się obecnie do występu w 24-godzinnym wyścigu LeMans powiedział, że dokumenty złożył także Team Superfund.
W oświadczeniu dla mediów FIA stwierdziła, że liczne zgłoszenia nowych zespołów najlepiej świadczą
o tym, że jedynym powodem wolnych miejsc na polach startowych F1 były przez wiele lat nadmierne koszty udziału w tej serii. FOTA pozostaje na stanowisku, że zespoły powinny mieć prawo głosu
w sprawie przepisów, regulacje nie powinny być wprowadzane bez wspólnych uzgodnień a sposób zarządzania Federacją powinien zostać zmieniony.
Wsparcia zespołom oficjalnie udzieliło dzisiaj Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) w Brukseli. Zarząd ACEA jednoznacznie stwierdza, że obecny system zarządzania nie może dłużej istnieć i FIA musi zostać zmodernizowana w taki sposób, aby podejmowane decyzje i działania były przejrzyste i jednakowe dla wszystkich a głosy zainteresowanych stron brane pod uwagę.
Najnowsze
-
Test Skoda Enyaq Coupe RS Maxx. Ile warta jest najdroższa Skoda w historii?
Kiedy debiutowała na rynku, wielu przecierało oczy w niedowierzaniu. Elektryczna Skoda wyceniona na ponad 300 tys. złotych zwiastowała poważną zmianę wiatru w ofercie czeskiego producenta. Co otrzymamy, kupując najdroższy model w historii marki? Sprawdziłyśmy to, testując model Enyaq Coupe w topowej wersji wyposażenia RS Maxx. -
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
Zostaw komentarz: