Jesienne porządki samochodowe – test kosmetyków Autoland oraz konkurs

Płyn do felg, do zderzaków, czernidło do opon, chusteczki do skórzanych foteli, czy do pielęgnacji kokpitu - to tylko część zestawu kosmetyków samochodowych, którymi dopieszczane było redakcyjne BMW 730i. Oto test produktów Autoland oraz konkurs dla czytelników Motocaina.pl - stawką jest pięć 14-elementowych pakietów autokosmetyków!

Takie zestawy kosmetyków otrzymają laureaci naszego konkursu!
fot. Motocaina

Zwykło się mawiać, że gruntowne porządki i mycie samochodu powinno się wykonać po ustąpieniu na dobre zimy; chodzi o usunięcie resztek soli z nadwozia i zakamarków karoserii, czy wykurzenie z wnętrza wszędobylskiego piachu, nanoszonego wprost z posypywanych nim jezdni czy chodników. Ponadto niektórzy – szumnie nazywający się miłośnikami czterech kółek – sądzą, że auto jest do jeżdżenia, a nie do "oprawiania w ramki", zatem zbytnia dbałość, czy częstotliwość mycia samochodu nie jest aż tak konieczna. Są też tacy kierowcy, którzy radośnie obwożą po mieście napisy w stylu "umyj mnie", czy "brudas" namalowane w kurzu palcami niesfornej młodzieży, traktując to jako niezły ubaw.

Tymczasem warto pamiętać o odpowiednim przygotowaniu auta przed sezonem jesienno – zimowym. Porządki po lecie są niemniej ważne, bo dzięki nim nie zgromadzimy na dotychczasowej warstwie przeróżnych świństw, będących mieszanką pozlepianych liści, igieł, piachu, kurzu, czy owadzich odchodów, kolejnych centymetrów brudu. Kiedy już wypucujemy auto dokładnie, zabezpieczymy dodatkowo specyfikami, które bardzo często mają właściwości konserwujące, możemy być pewni, że nasz samochód lepiej przetrzyma drogową słotę, błotną mazię, śnieg, pluchę, czy ciągłe razy ostrymi krawędziami skrawków lodu. Oczywiście trzeba na to poświęcić kilka zaskórniaków z portfela (nie jest to duża inwestycja) oraz jeden dzień ładnej pogody. Ale ile przy tym przyjemności, gdy "po ciężkiej tyrce" jeździmy już wyczyszczonym, pachnącym w środku samochodem… Bezcenne!

Redakcyjne BMW 730i – może z daleka nie wygląda na wyjątkowo brudne, choć właścicielka zdążyła zapomnieć o właściwym kolorze lakieru tego auta…
fot. Motocaina.pl
Po zbliżeniu okazuje się, że karoseria wyjątkowo dawno nie widziała myjni (tylko ręczna); brud osiadł grubą warstwą na lakierze, przez co auto zamiast bordo, jest szare…
fot. Motocaina.pl

Ale do rzeczy: przed nami test kilku produktów firmy Autoland – sponsora pięciu zestawów autokosmetyków dla czytelników Motocaina.pl (zasady konkursu w ramce poniżej) – aplikowanych na 17-letnie BMW 730i oraz zeszłorocznego Opla Combo. Zatem do dzieła!

Ale o sssoo choziii?
Aby mieć pogląd na wykonywane prace, przedstawiamy najpierw bohaterów tego materiału, w przypadkowej kolejności: 

PSIK TURBO – koncentrat płynu do spryskiwaczy 1:100
INSECT – preparat do usuwania martwych owadów
ATACK – preparat do czyszczenia felg
SPEC – preparat do czyszczenia silników
BLAG – czernidło do opon
TAP FORTE – środek do czyszczenia tapicerek i podsufitek
BAMP – środek do czyszczenia zderzaków
QUICK – środek do czyszczenia deski rozdzielczej
Politura nabłyszczająca
Wosk w płynie
Chusteczki do czyszczenia szyb
Chusteczki do rąk
Chusteczki do kokpitu
Chusteczki do skóry

Od czego zacząć – czyli harmonogram działań
Na dobry początek należy usiąść i zrelaksować się. Po pierwsze dlatego, żeby nabrać sił przed, bądź co bądź, ciężką pracą fizyczną (zwłaszcza dla kobiet), po drugie po to, aby z pewnej odelgłości nieco pokontemplować swój zestaw kosmetyków. Dobrze wcześniej zastanowić się nad tym, że nie ma sensu zabierać się najpierw za czernienie opon, czy polerowanie wewnętrzych szyb, skoro będziemy jeszcze pucować felgi, czy psikać dookoła sprayem do kokpitu; w ostatnim przypadku skutecznie zapryskamy wcześniej wybłyszczone powierzchnie szklane. Cóż… wiemy z autopsji 😉

Przykładowy preparat z rozpylaczem firmy Autoland – na zdjęciu środek do usuwania owadów "Insect". Kosmetyki te mają ładne opakowania, łatwo je utrzymać w czystości, więc postawienie ich na półce w garażu przychodzi z przyjemnością.
fot. Motocaina.pl

Dlatego też radzimy zacząć od koniecznego założenia rękawiczek ochronnych na dłonie (obcujemy jednak z chemią przez długi czas), a potem:

1. spryskania wszystkiego, co wymaga późniejszego potraktowania silnym strumieniem wody – to specjalne środki, które muszą pozostać na powierzchni czyszczonej przez kilka minut (felgi "Atack", środek na owady "Insect", jeśli zdecydujesz się na mycie silnika, również "Spec");

2. dokładnego umycia nadwozia samochodu z użyciem szamponu, a następnie idealnego wypłukania wszystkich środków myjących z karoserii, szczelin i zakamarków (np. między przednią szybą, a maską uwielbiają się gnieździć resztki liści i igieł z całego sezonu – do ich usunięcia przydaje się silne ciśnienie wody lub odkurzacz);

3. osuszenia i wytarcia wszelkich elementów tj. progi, szczeliny bagażnika, maski, klapka baku (szkoda nerwów, gdy wypłynie nam stamtąd mnóstwo płynu wprost na świeżo wypucowaną woskiem powierzchnię).

Następnie:

4. odkurzamy wnętrze auta i stosujemy środek do czyszczenia podsufitek i tapicerek;

5. pielęgnujemy kokpit (chusteczki lub rozpylacz) i tapicerkę skórzaną (chusteczki);

6. na końcu pracy w środku auta, polerujemy wewnętrzne szyby.

Przechodzimy na zewnątrz i:

7. woskujemy i polerujemy auto;

8. nabłyszczamy zderzaki i listwy;

9. aplikujemy czernidło do opon;

10. pucujemy szyby zewnętrzne.

Obrazkowo…
Materiał ten będzie bogato ilustrowany, bo często zdjęcia i uzyskiwane efekty mówią więcej potencjalnemu użytkownikowi, niż rozwlekły opis słowny.

Oceniamy kosmetyki w szkolnej skali:
1 – nie polecimy nawet wrogowi
2 – do niczego, choć w najgorszym wypadku…
3 – od biedy ujdzie, jak nic lepszego nie znajdziesz
4 – spełnia swoje zadanie dobrze
5 – świetny
6 – wybitny

Owadzim trupom mówimy nie!

fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl
Owad z łatwością zostaje usunięty.
fot. Motocaina.pl

Zaczynamy od pozbycia się upiornych trupów owadzich, pozostałości po ich odchodach, czy – przy długo odkładanym myciu auta – wręcz całego cmentarzyska mikroskopijnych umarlaków. Do tego celu przewidziano środek "Insect", który ma za zadanie usunąć rzeczoną padlinę z szyb i karoserii, zderzaków, lusterek i reflektorów. Preparat ten zawiera emulgatory, detergenty oraz środki aktywne zmiękczające resztki niechcianych, robaczych zwłok, a żeby zadziałał, musimy po spryskaniu brudnej powierzchni odczekać jedną minutę i przetrzeć element szmatką. Po całym procederze należy spłukać te miejsca wodą.  Poza czystymi partiami karoserii zyskujemy także jej konserwację: nanocząsteczki krzemu, które wytwarzają niewidoczną, trójwarstwową powłokę, "odpychają" zabrudzenia.

Odchody na masce – bleee…
fot. Motocaina.pl
… ale po minucie…
fot. Motocaina.pl
… potarciu gąbką…
fot. Motocaina.pl
… po kupie ani śladu. Można spłukiwać.
fot. Motocaina.pl

 

Nasza ocena: środek jest łatwy w użyciu, działa szybko i skutecznie. Jednak na usunięcie zatwardziałych denatów trzeba zużyć więcej płynu, spryskiwać tę powierzchnię conajmniej dwukrotnie, w międzyczasie mocno pocierając ściereczką.

Porowate powierzchnie są najbardziej oporne…
fot. Motocaina.pl
… co nie znaczy, że Insect sobie z nimi nie radzi!
fot. Motocaina.pl
Przed (z lewej) i po (z prawej).
fot. Motocaina.pl
Najprzyjemniej czyścić Insectem reflektory z rozbitych na nich owadów, bo efekt jest błyskawiczny i spektakularny 🙂
fot. Motocaina.pl

Liczy się też czas pozostawienia na danym elemencie płynu: najlepiej, aby wynosił około dwóch minut, potem środek wysycha. Zdecydowanie skuteczniej kosmetyk usuwa owady z powierzchni szklanych (np. idealny na reflektory), trochę więcej zużywa się go na porowate zderzaki, obudowy lusterek. Nasza nota to piątka.

Psik, psik
Koncentrat płynu do spryskiwaczy 1:100 Psik-Psik daje po rozcieńczeniu 2,5 litra gotowego letniego płynu. Producent zapewnia, że skuteczniej usuwa owady z szyb niż inne lubrykaty, a to dlaczego, że zawiera emulgatory. Preparat ma też gliceryne, która konserwuje gumy wycieraczek, przedłużając ich żywotność. Do nas najbardziej jednak trafił zapach grejfruta, który nie pachnie jak detergent z WC. Poza tym butelka ma wygodny dozownik, dzięki któremu łatwo można odmierzyć 25 ml potrzebnych do rozcieńczenia roztworu. Można również dolać koncentratu do zimowego płynu, aby uzyskać lepsze własności myjące. Zatem adios moskitos! Nasza nota: czwórka.

Zegarmistrzowska robota, czyli czyszczenie felg
Doczyszczenie felg to była dotychczas niełatwa, wymagająca anielskiej cierpliwości praca. Teraz jednak powstało sporo kosmetyków, które ułatwiają tę trudną, niewygodną robotę.

fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl
Pięknie wyczyszczona felga daje przyjemną satysfakcję.
fot. Motocaina.pl

"Atack" Autolandu to płyn, który rozpuszcza i usuwa płyn hamulcowy, resztki olejów i gumy oraz zabrudzenia drogowe z obręczy. Po rozpyleniu kosmetyku na brudnej nawierzchni felgi, należy odczekać 2-3 minuty, jeśli powierzchnia jest bardzo zabrudzona, można przetrzeć te miejsca szmatką i ponownie spryskać. Gdy nie zapuściliśmy zbyt mocno obręczy, po spłukaniu wodą felga będzie jak nowa. Jednak, gdy jest ona mocno zanieczyszczona, należy włożyć nieco wysiłku w wypucowanie tej powierzchni – najlepiej użyć do tego szczoteczki do zębów, lub myjki do zmywania. "Atack" skutecznie rozpuszcza brud, wspomagając czyszczenie. Kilkakrotne spryskanie i odczekanie wymaganego czasu oraz pomoc w postaci mocnego "szorowania" szczoteczką, zwalczą nawet najbardziej oporny osad. Nasza ocena: piątka – za łatwość użycia oraz "siłę rażenia".

Silnikowe dylematy
Do kompletu kosmetyków dołączono również "Spec" – płyn do czyszczenia silników, który ma za zadanie usuwać smary, oleje i osady na jednostce napędowej. Może nasza redakcja jest nieco staroświecka, tzw. "starej szkoły", która mówi, że benzynowych silników się nie myje (zwłaszcza, jeśli mamy je potraktować strumieniem wody), a jeśli już, to z wyjątkową ostrożnością. My w każdym razie tego wyzwania się nie podjęłyśmy, a i owszem – ze strachu o najcenniejsze serca naszych samochodów. A co do mycia silników, napiszemy o tym odrębny artykuł, z wypowiedziami ekspertów na ten temat.

Tymczasem donosimy, co napisał producent na opakowaniu tego środka: "preparat zawiera emulgatory, substancje powierzchniowo-czynne oraz inhibitory korozji, dzięki czemu skutecznie usuwa pozostałości smarów z elementów silnika, przekładni oraz części mechanicznych pojazdu. Chroni przed korozją i izoluje czyszczone powierzchnie od zabrudzeń. Sposób użycia: wyłącz silnik, odczekaj aż ostygnie, spryskaj powierzchnię silnika, odczekaj dwie minuty, spłucz silnym strumieniem wody."

Plama, plama co za pech!
Tap Forte do tapicerek i podsufitek firmy Autoland ma usuwać nawet silne zabrudzenia również z dywaników. I rzeczywiście to działa. Trzeba nanieść na wcześniej odkurzoną plamę, lub całą powierzchnię np. fotela, lekką piankę, która po odczekaniu 2-3 minut reaguje z brudem, głęboko wnikając w tkaninę. Całość należy "przeczesać" szczotką, lub ostrą gąbką i ponownie odkurzyć.

fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl

 

Nam zeszły z fotela tekstylnego plamy po tłustym kebabie, a z welurowego dywanika rozlane mleko, którym niedawno karmiła nasza koleżanka swoją córeczkę. Jasna podsufitka, nieco przykurzona "zębem czasu", teraz odzyskała swój dawny kolor. Po użyciu, nie należy się trwożyć, jeśli nadal np. na siedziskach widnieje mokra plama – gdy tylko wyschnie, można zacząć się cieszyć. Produkt przyjemnie pachnie, pozostawiając wewnątrz miły zapach. Prodecent zapewnia, że zawarty w Tap Forte filtr UV zapobiega również efektowi płowienia materiału. Można go stosować także na obicia domowych mebli. Nasza ocena: piątka.

Pucowanie wnętrza – skóra i kokpit
Najprzyjemniej jednak sprząta się we wnętrzu auta – to tu spędzamy najwięcej czasu, a efekty pucowania widać natychmiast. Dostępne środki pomagają nie tylko pielęgnować powierzchnie plastikowe, czy skórzane, ale je konserwują i sprawiają, że nie osiada na nie kurz. Ponadto mają świetną właściwość, nabłyszczają na długi czas i przyjemnie pachną. Zacznijmy od chusteczek do skóry, które zastosowałyśmy na delikatnie sfatygowaną nawierzchnię foteli w BMW (w połowie tekstylnych). Produkt łatwo wyjąć z opakowania, jest nasączony nieco tłustym środkiem, który zarówno usuwa zabrudzenia, np. kurz, ale również wnika w skórę foteli, nie pozstawiając tłustego filmu.

 

fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl

Wyczyszczona powierzchnia nie połyskuje szczególnie. Należy docenić formę tego produtku – jedną ściereczką swobodnie można wypielęgnować cały fotel i – w naszym przypadku – skórzane obicia drzwi; cienka włóknina idealnie dotrze do szczelin, w których uwielbia gromadzić się kurz. Środek jest antystatyczny i zawiera filtr UV, zatem powinien też w przyszłości zapobiec płowieniu skóry (choć ta, w 17-letnim BMW, nadal jest kruczo czarna). Nasza ocena: czwórka, bo produkt choć spełnia swoje zadanie, usunął kurz, to specjalnie nie zmienił wyglądu skóry na lepszy.

Chusteczki do skóry ładnie czyszczą.
fot. Motocaina.pl
Spray do kokpitu urzeka zapachem kawy.
fot. Motocaina.pl

Spray do kokpitu Quick (+25% gratis) to dobre rozwiązanie na duże, plastikowe powierzchnie (w beemce jest takich mało, więc lepiej sprawdzają się chusteczki, o których zaraz). Natomiast warto wspomnieć, że środek ten ma wyśmienity zapach – kawowy! Absolutnie polecamy! Tak aromatyczna atmosfera pozostaje we wnętrzu auta nawet do trzech dni po czyszczeniu. Preparat nie tylko zapobiega osiadaniu kurzu, ale nadaje też ładny połysk desce rozdzielczej (dzięki zawartości olejów parafinowych). Po rozpyleniu płyn wnika w powierzchnię tworzywa (dość szybko wyparowuje, więc należy się spieszyć z machaniem szmatką). Producent zapewnia, że jest przyjazny dla alergików i zawiera filtr UV, przez co zapobiega płowieniu tworzyw. Należy uważać ze spryskaniem śliskich tworzyw, np. kierownicy, czy gałki zmiany biegów – często dotykane, natłuszczone powierzchnie, mogą się denerwująco wymsknąć z rąk. Mimo to, nasza ocena to: piątka.

Świetne chusteczki do kokpitu…
fot. Motocaina.pl
… i efekt ich działania.
fot. Motocaina.pl

Jednak wygrywają zdecydowanie chusteczki do kokpitu; są naprawdę świetne! Zawierają wosk pszczeli i znów producent zapewnia, że są przyjazne alergikom. Włókna chusteczki nasączone są środkiem pielęgnującym o ładnym zapachu, ale to właśnie forma tego produtku nas przekonała. Dzięki cienkiej szmatce jesteśmy w stanie dotrzeć w najmniejsze szczeliny nawiewów, przycisków, czy pokręteł, a także idealne wypielęgnować kierownicę i to co i jej obudowę. Jednak do kosmetyki tworzywa chroniącego zegary wolimy użyć chusteczek do szyb, równie doskonałych (nie pozostawiają smug).

fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl

Zatem chusteczki do kokpitu wybitnie spełniają swoją rolę: usuwają brud, mają wygodne opakowanie, formę, starczają na długo, lekko nabłyszczają czyszczoną powierzchnię, a dodatkowo przyjemnie pachną. Nasza ocena: szóstka.

Polerka, czy… gumka?
Politura nabłyszczająca nas wykończyła. Fizycznie. Po całym dniu pucowania samochodu, który do małych nie należy, przyszła kolej na konserwację i nabłyszczenie lakieru. Ma temu służyć właśnie politura, którą nakłada się za pomocą gąbki na karoserię. Natychmiast należy się zabrać do polerowania tej powierzchni, w innym wypadku pozostaje matowa. Produkt ma płynną konsystencję, więc łatwo się nakłada, lecz w konsystencji jest rzadką pastą. Po chwili, auto mamy nasmarowane i wydaje się, że podobnie szybko usuniemy za pomocą miękkiej szmatki środek z lakieru. Nic bardziej mylnego. Przetestowałyśmy nakładanie politury zarówno cienką warstwą, jak i grubszą i niestety, podobnie trudno było ją spolerować. Innymi słowy, trzeba sporo silnej woli, cierpliwości i siły fizycznej, aby dokończyć polerowanie za jednym zamachem, lepiej robić sobie przerwy (także ze względu na kręgosłup).

 

fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl

Efekt? Rzeczywiście jest dobry, bo ostatecznie politura świetnie nabłyszcza, a producent zapewnia również, że daje długotrwałą ochronę nawet do sześciu miesięcy. Środek można stosować także na tworzywa sztuczne i gumy, np. listwy, lusterka, zderzaki, choć to już jest nie lada wyzwanie, aby porowate powierzchnie potem wypolerować. Nasza ocena: czwórka.

fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl

Wolimy jednak drugi produkt, choć nie mamy pewności, czy oba środki równie skutecznie konserwują lakier. Wosk w płynie również można nakładać na tworzywa. Wystarczy spryskać i po chwili usunąć nadmiar gumową ściągaczką. Po zabiegu woda spływa jakby swobodniej z karoserii, a na pewno nie ma tu doczynienia z jakimikolwiek białymi śladami, mazami, czy zmatowieniu powierzchni. Wręcz przeciwnie, ta błyszczy wesoło. W przeciwieństwie do politury, wosk w płynie mozna nakładać w słońcu, na rozgrzaną karoserię. Jedyna wada tego środka jest taka, że trudno ściągnąć go z wąskich szczelin gumowym przyrządem. Nasza ocena: piątka.

 

fot. Motocaina.pl

Czerń opon i zderzaków
Aby nadać ostatecznego blichtru wypięknionemu autu, zostało kilka drobiazgów. Zabieramy się za kosmętykę zderzaków, do których nabłyszczania służy "Bamp". Produkt jest łatwy w użyciu: za pomocą rozpylacza nanosimy go na zderzak, a następnie, dołączoną gąbką, nacieramy tworzywo. Teraz zderzak – poza uzyskaniem czarnej, a nie jak dotychczas szarej – czerni, wygląda nieco jak natłuszczony. Nam się to wyjątkowo podoba. A jak długo ten efekt pozostaje widoczny? Otóż blisko dwa tygodnie! I to mimo poruszania się po drogach w mieście, deszczu, nadal widać było, że zderzaki i listwy pozostają zadbane. Producent zapewnia, że środek ten chroni dodatkowo przed niskimi i wysokimi temeraturami, oraz posiada filtr UV. W każdym razie "Bamp" jest absolutnie godny polecenia. Nasza ocena: szóstka!

fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl

A gdy mowa o wydobywaniu czerni, nie sposób nie wspomnieć o oponach, które mimo naszych szczerych chęci, zwykle wyjeżdżają z myjni lekko siwe. Jest na to sposób – "Blag", czyli czernidło do opon, ma właśnie przywracać kolor, zapobiegać pękaniu i starzeniu się opony oraz dodatkowo ją konserwować. Tych trzech ostatnich zalet nie jesteśmy w tej chwili w stanie zweryfikować, jednak efekt po użyciu (spryskaniu sprayem zewnętrznych części opony, nie bieżnika) jest mocno widoczny. Opona staje się ciemniejsza niż pierwotnie i ładnie błyszczy w słońcu. Innymi słowy – produkt spełnia swoją funkcję, ma przyjazne opakowanie i starczy na sporo aplikacji. Nasza ocena: piątka.

fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl

Ostatnie szlify
Na koniec wycieramy szyby, wcześniej od wewnątrz, a teraz na zewnątrz. Służą temu doskonałe chusteczki do szyb, które czyszczą i pozostawiają powierzchnie szklane bez smug i zacieków (tyczy się to również reflektorów). Wystarczy wyjąć ładnie pachnącą chusteczkę z opakowania, przetrzeć dokładnie brudną szybę, a potem wypolerować tę powierzchnię do idealnej przejrzystości. Włókna nasączone detergentem szybko i skutecznie usuwają kurz, czy tłuszcz pozostawiony po palcach użytkowników samochodu, a po przetarciu daje krystaliczny połysk, jak kieliszków do wina. Polerowanie nie zostawia refleksów, tak niechcianych zwłaszcza podczas jazdy nocą. Chusteczek można używać także do czyszczenia lusterek, czy nawet domowych zwierciadeł i szyb (tylko szkoda ;-). Jedyna wada – jest ich tylko 24 w opakowaniu, choć jedną sztuką – na upartego – można wypolerować nawet dwie szyby (tylko trzeba to zrobić szybko, zanim preparat wyschnie). To naprawdę dobry produkt – nasza ocena: szóstka!

 

fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl
fot. Motocaina.pl

 

Podobnie myślimy o pachnących chusteczkach do rąk, którymi odświeżałyśmy sobie spracowane kończyny, zdejmując rękawiczki z dłoni (niestety przez rękawiczki również dostaje się brud). Świetnie spełniają swoją rolę, czyszcząc zabrudzenia z podróży, czy po zabiegach pielęgnacyjnych samochodu, nie powodują podrażnień, a jak donosi producent – mają pH delikatne dla skóry i są przebadane dermatologicznie. Co ważne, nie pozostawiają na skórze mikrowłókien, zatem swobodnie możemy po takiej toalecie zabrać się za przekąski. Nasza ocena: piątka.

 

 

A teraz konkurs: zestawy kosmetyków od firmy Autoland otrzyma pięć osób wybranych przez redakcję Motocaina.pl, które pod tym artykułem zamieszczą najciekawszy komentarz dotyczący testu i / lub kosmetyków. Można też podzielić się z czytelnikami własnymi sposobami na utrzymanie samochodu w czystości. Komentować można do 9 października 2011 roku. W poniedziałek, 10 października, redakcja ogłosi zwycięzców konkursu, podając użytych przez uczestników nicków, z prośbą o wysłanie do nas mailem swoich danych (w celu przekazania paczki z kosmetykami).

 

Testy tych kosmetyków przeczytasz także na innych stronach: Blogomotiv.pl, AutomotiveBlog.pl, AutoTesty.com.pl, MotoFilm.pl

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Racja, w tej cenie nie znajdzie się nic lepszego, czy do samochodu, czy do roweru (chociaż tutaj specem nie jestem)

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Ja od siebie do pielęgnacji fury polecam total care i ich kosmetyki auto care, w takiej cenie nigdy nic lepszego ni znlazłem, a mi to zupełnie wystarcza, wiec i ani nie dopłacam, ani nie przepłacam 😛

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

zestaw dla prawdziwej kobiety – aby mogła udowodnić, co jest warta, nie tylko w kuchni 😛 [autoszowinizm mode=”off”] 😉

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Rękawice hop na dłonie
I Insect-em pryskać czas.
Czystość szyb wyłonię,
Będzie widać cały świat.
Kąpiel również zafunduję,
Szamponikiem, że ho ho.
Będzie lśniła moja bryka
Każdy spojrzy-to jest to!
Wnętrze także wypucuję,
Kokpit- Quick i tapicerkę,
Z zewnątrz felgi Atack-uję
I już auto na piąteczkę.
Taki zestaw chcę już mieć,
Wszyscy widzą- super rzecz!!!

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Cztery koła, koła cztery… Nie, moment, sześć kół! Moje dwa, rodzicieli cztery. Jakie to szczęście, że kosmetyki samochodowe, nadają się również do mojego motocykla. Tak, dobrze, będę kochana córka – umyję również samochodzik.
„Insect” – stwierdzam z całą pewnością, że do 2oo przydatny nawet bardziej niż do autka, które nie rozwija takich prędkości… Żegnaj mały „cmentarzyku owadów”!
„Atack” – co jest zmorą motocyklistów? Brud na felgach, pozostałości smaru. Uff, teraz będzie tylko łatwiej!
Trochę wody, szamponu i pojazdy z zewnątrz będą umyte. I nagle się okazuje, że nasz rodzinny samochód jest słonecznie żółty! Niesamowite… 😉
Trochę wosku i bak zaczyna się lśnić. Jak nówka! Tak, samochód też… (nie, nie traktuje go po macoszemu ;)).
Szybka (szyby), reflektory, czernidło do opon samochodu (moto w tym momencie poczuło się opuszczone i niekochane – ale co poradzić – takie przyjemności zarezerwowane tylko dla czterech kółek) i sąsiedzi mogą zazdrościć nam przepięknych pojazdów na podjeździe (może nawet z tego zachwytu zapomną jak moje moto budzi ich nocami, jak wracam z nocnych przejażdżek? ;)).
„Tap Forte” „Quick”- szczególnie przydatne w „rodzinnych” samochodach. Plamy, tłuste ślady, błoto, kurze… Żegnajcie! Teraz rodzina wsiądzie do samochodu a tam… „Zupełnie inna rzeczywistość” 🙂
Enjoy!

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Bardzo fajny artykuł, dobre zdjęcia. Zmotywowałyście mnie tym żebym w końcu wzięła się za swoje autko, bo stoi biedne pod drzewem na podwórku i jest już trochę, a nawet bardzo, zaniedbane. ;p A do tego przydałyby mi się od Was kosmetyki, żebym nie musiała stać przed półką w sklepie i patrzeć jak cielę na malowane wrota, nie wiedząc co wybrać.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Jestem w szoku i bardzo muszę podziękować za ten artykuł autorowi! W końcu dowiedziałam się czym usunąć ślady po czekoladzie z tapicerki Mojej bryki, a próbowałam już wielu preparatów i domowych sposobów! Teraz tylko udam się do sklepu i już wiem co wybrać;]

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

To ja dorzucę coś od siebie, mam nadzieję, że się przyda.
Uszczelki drzwi przed zimą dobrze jest umyć i po wysuszeniu potraktować je wazeliną techniczną, lub środkiem na bazie silikonu – nie będą w zimę przymarzać.
Do czyszczenia tapicerki skórzanej należy używać specjalnych pianek dedykowanych do tego – nie myć wodą (mokra ściereczka, gąbka) inaczej skóra po 3-4 latach takich zabiegów, lub braku konserwacji będzie pięknie popękana.
Raz na kwartał i w trakcie sezonu jesienno zimowego koniecznie trzeba skórę zaimpregnować woskiem do skóry, żeby nie chłonęła wody. Takie zabiegi sprawią, że skórzane siedzenia nawet w aucie kilkunastoletnim będą wyglądały estetycznie. Dostępne są woski do pielęgnacji siedzeń skórzanych, lub galanterii skórzanej (polecam środki hiszpańskie, włoskie, niemieckie, bdb. i wydajne.) Środki te są bezbarwne, nie brudzące, najczęściej bezwonne, lub pachnące …
… miodem – ponieważ są na bazie wosku pszczelego 😉

Łyżka dziegciu:
Nie myć chemią agresywną (odplamiaczami, przemysłowymi środkami czyszczącymi) podsufitki – możemy przyspieszyć jej odklejenie się – głównie w starszych autach.
Nie myć odplamiaczami plam na tapicerce – najpierw koniecznie odkurzyć, następnie kilka razy uprać (np. płyn do prania dywanów i gąbeczka). Dopiero na CZYSTEJ tapicerce plamy które nie udały się wyprać można delikatnie potraktować odplamiaczem! Inaczej zrobimy sobie pamiątkę na lata w postaci pozostałości po plamie.
Uważać na kokpit spray’e w niektórych nowych autach (Opel) niektóre elementy kokpitu np. wloty powietrza, osłony radia pokrywane są cienką warstwą gumy/kauczuku, który potrafi wejść w reakcję z naszym środkiem i pięknie spuchnąć.
Po naszych zabiegach upiększających wnętrze konieczne jest przewietrzenie auta przez min 2-3h przed podróżą – środki te (spraye do kokpitu, nabłyszczacze, odplamiacze, pianki, itd) niestety parują i mogą powodować podrażnienie oczu, lub śluzówki nosa.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Godzinę temu skończyłem właśnie myć swój samochód, a teraz odpoczywam czytając motocaina.pl. Nie skłamie, że w bagażniku wożę koszyk kosmetyków, ale z autolandu mam tylko ATACK do felg, bo robi swoje. Często musze go używać, bo na białej feldze osad zużytych klocków bardzo widać.
Z miłą chęcią bym wypróbował całą resztę produktów autolandu przy następnym czyszczeniu.

Na zimę pamiętajmy również zajrzeć pod podwozie i sprawdzić czy już nie czas na konserwację, by złośliwa ruda nie przyniosła spustoszenia po zimie.
Pozdrawiam

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Motokainki kochane- zaproście do następnego testu kosmetyków moje autko -proszę . Nawet zakaszę rękawy i dołączę do pucowania- choć szczerze tego nie lubię i mam mało czasu. Może zresztą problem tkwi w produktach , bo znalezienie NAPRAWDĘ skutecznych – tak jak w przypadku domowych nie jest łatwe, a tracić czas na wycieranie kolejnych wyschniętych smug—cóż szkoda czasu i energii-prawda? W podstawowym wyposażeniu samochodu mam oprócz zapasu, przewodów i multitool-a chusteczki do kokpitu i chusteczki do szyb Autoland(rzeczywiście świetne).
Niestety nigdy nie mam tyle samozaparcia żeby wypucować swój samochód tak dokladnie jak w powyższym artykule – ale–może jeśli wszystkie kosmetyki tej firmy okażą się tak skuteczne jak chusteczki- na wiosnę spróbuję :-))))

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Właśnie przyszła jesień i to dobry czas na uprzątnięcie autka po letnich wojażach (resztki lasu, piasek z plaży, górskie kamyki, zasuszone polne kwiatki, rurki i papierki po Mac u, plastkiowe łyżeczki i inne rupiecie pozostawione po przemiłych współpasażerach i autostopowiczach – gdzie to się wszystko pomieściło). I zrobienia miejsca na kasztany, suche liście, grzyby i rajdowe plakietki.
Ja zaczynam od wyrzucenia wszystkich pochomikowanych śmieci, wyjęcia dywaników, opróżnienia bagażnika i kieszeni drzwiowych. Potem w akcję wkracza odkurzacz, czasem mokra ściereczka, płyn do szyb. Na koniec plakowanie i świeże pachnidełko. Tyle w środku.
Na zewnątrz w ruch idzie gąbka i pucowanie autka. Od dachu, w dół – kawałek po kawałku.
Szybki płynem, wycieraczki na mokro, odkurzenie pod maseczką – tam głównie lądują pierwsze jesienne listki. Potem maska – właśnie uporczywe skrobanie starych owadów… BLE!
Dopucowanie na wysoki połysk polerką i gotowe.
Lubię to sprzątanie, bo w krótkim czasie widać efekty i można przy tym czynnie odpocząć.
Taki mam plan na przyszły weekend 🙂

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Moi drodzy! Nie ma bata
poratować mego grata
musi portal Motocaina,
bo cierpliwam ja dziewczyna,
lecz o litość auto woła
brudne niczym chlew, stodoła!
Ja umyję , niechaj stracę,
lecz o spokój się wzbogacę,
bo mnie szlag juz trafia szczery,
jak chłop sprząta, do cholery.
Przetrze szmatą całą w smarze,
tu wyczyści – tam rozmaże…
Wodą chlapnie, tylko zmoczy
serce mało nie wyskoczy,
biednej żonie , która z trwogą,
patrzy jak on z miną błogą
czyni swoje te mecyje-
-brudzi bardziej, a nie myje!
Mi brakuje tej praktyki
ale mając kosmetyki
przejmę stery , dowodzenie,
w superbrykę auto zmienię!

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze