Test BMW F800S i F800ST w RPA
Uwaga! Nowość w motocyklowej gamie BMW: dwa cylindry ułożone w rzędzie, a sam jednoślad wreszcie stał się przyjazny dla kobiet!
fot. Frendl |
Na szczęście ktoś mądry w koncernie z Monachium zauważył, że na świecie – poza wysokimi osobnikami rodem z Niemiec – są również tacy, o wzroście poniżej 170 cm. Skorzystają na tym nie tylko kobiety, ale także początkujący adepci dwóch kółek, którzy musieli do tej pory ćwiczyć na motocyklach innych marek, aby móc wreszcie bez obaw dosiąść BMW.
Przy wzroście 170 cm, siedząc na F800S można swobodnie dotykać stopami podłoża |
fot. K. Wydrzycki |
Zwykle, w początkowych fazach nauki jazdy motocykliści potrzebują swobodnie podeprzeć się w chwilach grożących upadkiem. W F800 wysokość siodła można opcjonalnie obniżyć o 3 cm od standardowego położenia, a wąskie siedzisko, oraz wykrojony na wysokości ud zbiornik, jak się okazało wcale nie paliwa, pozwala na lepsze „czucie” motocykla, a zarazem pewniejszy kontakt stóp z podłożem. Regulowana dźwignia hamulca i sprzęgła sprzyjają także optymalnemu ustawieniu. Czy te zabiegi wystarczą, by kobieta chciała go mieć?
Ciąża techniczna
Aby bliźniaki ujrzały światło dzienne, musiało upłynąć 5 lat „donoszenia” konstrukcji. Oba motocykle zbudowane są na tej samej bazie, a różnią się jedynie detalami. Turystyczny ST ma m.in. wyższą owiewkę, centralną podstawkę, umieszczoną wysoko szerszą kierownicę, oraz bagażnik za tylnym siedziskiem. Zadziorny brat ma w tym miejscu uchwyty dla pasażera, by ten mógł się czegoś trzymać, gdy sportowe ambicje kierowcy dadzą o sobie znać. W końcu, z niewielkiej pojemności 800 cm3 udało się wycisnąć 85 KM mocy, choć osiąganych wysoko, bo przy 8000 obr./min.
Ponieważ grupą docelową mają być początkujący, kobiety, czy długo niepraktykujący dawni motocykliści bliźniaki F800 otrzymały pasek zębaty do napędu tylnego koła. Jest lżejszy, niż stosowany przy bokserach wał kardana, ale przede wszystkim bezobsługowy. Nie wymaga smarowania, tak jak w przypadku napędu łańcuchem. Jego wymiana następuje dopiero po 40 tys. km, a przed tym należy jedynie sprawdzać (co 10 tys. km) jego naciąg.
F800S
Na F800S czujesz, że jesteś jednością z maszyną |
fot. Daniel Kraus |
Trasa wiedzie przez pozwijaną jak faworki górską drogę, dlatego nie ryzykuję wrzuceniem trzeciego biegu. Zresztą mam do czynienia z typową dla beemek (choć nie tych klasy K1200S, R1200S), chrupoczącą skrzynią. Węższą niż u brata – bliźniaka kierownicę umiejscowiono znacznie niżej, więc lekko pochylam się ku niej, mając nadzieję, że pomogę aerodynamice. Składam się ostro w pierwszy lepszy zakręt. Fajnie! Teraz w drugą stronę. Jak łatwo! Jakby sam się prowadził. Może to kwestia niskiej wagi „Ski” i równego rozłożenia mas, a może po prostu tradycyjnego zawieszenia pozbawionego innowacyjnych rozwiązań rodem z większych braci? Przypominam sobie teraz, że przecież dzięki przesunięciu zbiornika paliwa pod siedzenie, motocykl zyskał niżej położony środek ciężkości. Przede mną zawijka o 360 st. A gdzie moje obawy? Zniknęły po wyjściu z zakrętu. Mam wrażenie, że gdybym jechała na czwórce, też by się udało. Czy ja już się tak podszkoliłam, czy ten motocykl mi pomaga? Nie czas na przemyślenia, bo dziennikarz jadący za mną depcze mi po oponach. Odwagi! Przyspiesz wreszcie – szepce sobie w duchu. Kręcę obroty ponad 8.500 tys., czyli przekraczam chwilami czerwone pole, o czym informuje mnie migająca kontrolka. Co ta rywalizacja robi z człowiekiem! Powoli napastnik znika daleko z tyłu. No dobrze… może testuje hamulce. To i ja spróbuje. Uff, wreszcie kawałek prostej. Dwie tarcze o imponującej średnicy 320 mm reagują zgodnie z siłą nacisku na dźwignię, nie zaskakując zbyt nerwową reakcją. I o to chodzi. Nie w głowie mi stoppie, lecz zauważam u siebie coraz bardziej śmiałe testy. Zachowawczo stwierdzam, że właśnie nadszedł czas na przesiadkę na stonowanego brata. Ku własnemu zdziwieniu schodzę z motocykla jak nowo narodzona.
Kufry w F800 ST pozwolą na zabranie 100 litrów niezbędnych pakunków |
fot. Daniel Kraus |
F800ST
Skory do dalekich podróży bliźniak, ma wszelkiego rodzaju udogodnienia, by zapewnić komfort na długich dystansach. Moja pozycja jest wyprostowana, przed oczami czytelne zegary, w rękach manetki szerokiej kierownicy. Zamontowany zestaw pojemnych kufrów, których pojemność można regulować z 17 do 25 litrów, razem ze wszystkimi miejscami na bagaż może pomieścić nawet do 100 litrów mej niezbędnej odzieży. By wyregulować tylne zawieszenie w zależności od przewożonego ciężaru, należy wykorzystać niewielkie urządzonko umieszczone pod siedzeniem, które służy jako klucz do przekręcania pokrętła tylnej sprężyny. O dziwo, nie połamałam przy tej czynności paznokci. Radość z jazdy jest tak samo przyjemna jak w „Sce”, choć od pierwszych kilometrów mam wrażenie, jakby skrzynia trochę szarpała na niskich obrotach. Przede mną droga jest prosta, lecz o znaczącej różnicy wzniesień. I tu pozytywnie zaskakuje godny uznania moment 86 NM, który osiąga swoje maksimum przy 5800 obr./min, więc wyraźnie poprawia dynamikę w niskim i średnim zakresie obrotów najczęściej wykorzystywanych przy prędkościach podróżnych.
F800S (z przodu) i F800ST (z tyłu) są bliźniaczo podobne, ale jednak inne w charakterze |
fot. Frendl |
Na długiej prostej odkręcenie manetki gazu gwarantuje szeroki uśmiech na twarzy, jakbym miała do czynienia z jednostką o co najmniej litrze pojemności. Motocykl spala średnio 5.5 l/100 km, co biorąc pod uwagę większą masę (o 5 kg niż w S) i wystające na boki kufry jest całkiem dobrym wynikiem. Gdybym jednak zawitała w jakimś mniej cywilizowanym miejscu, lub nagle zaczęła oszczędzać na nową kreację, mogłabym sobie pozwolić na zalanie baku paliwem o mniejszej liczbie oktanowej niż 95. Wymaga to jedynie przeprogramowania sterowania silnikiem. Nieznacznie zmniejszyłabym tym samym moc, ale za to Afryka, czy Azja stoi przede mną otworem!
Którego wybrać?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Dwa warianty z pewnością gwarantują trafienie w konkretne potrzeby przyszłej użytkowniczki. Ciekawa stylistyka długo się nie opatrzy, no i wreszcie cena stała się akceptowalna. Czego więcej chcieć? Jedynie porządnych, polskich dróg sprzyjających motocyklistom.
Chcesz się dowiedzieć co drzemie w F800 S i St od strony technicznej kliknij tu
Dane techniczne (producenta) F800S (ST):
Typ | dwucylindrowy, rzędowy, chłodzony cieczą |
Rozrząd | DOHC, 4 zawory na cylinder |
Pojemność | 798 ccm |
Moc max | 85 KM przy 8000 obr./min. |
Moment obrotowy | 86 przy 5800 obr./min. |
Wysokość siedzenia | 82 cm (opcja 79 cm) |
Masa pojazdu w stanie suchym | 182 kg (213 kg) |
Zbiornik paliwa | 16 l. |
Prędkość maksymalna | ponad 200 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 3,5 s. (3.7 s.) |
Zużycie paliwa przy 90/120 km/h | 3.4/4.4 l. |
Cena | 34 600 zł (37 000) |
Importer BMW Polska www.bmw-motorrad.pl |
|
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
Volvo EX30, najmniejszy SUV szwedzkiej marki, udowadnia, że bezpieczeństwo nie jest kwestią rozmiaru. Model ten właśnie uzyskał maksymalną, pięciogwiazdkową ocenę w najnowszych testach bezpieczeństwa Euro NCAP, potwierdzając tym samym zaangażowanie szwedzkiej marki w zapewnienie najwyższych standardów bezpieczeństwa w ruchu drogowym, zwłaszcza w wymagających warunkach miejskich -
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
-
Nowa Toyota Hilux Mild-hybrid 48V od 170 900 zł netto
-
Dacia Duster z tytułem CAR OF THE YEAR POLSKA 2025
-
To auto kończy właśnie 10 lat – było pierwszą hybrydą coupe tej japońskiej marki
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Jak ktoś chce kupować CBFe albo dużego Bandziorka, bo wyobraź sobie, że niektórych znudziła już tandetna i oklepana „japonia” i wolą BMW, chociażby używane…
Anonymous - 5 marca 2021
Akceptowalna cena – ale sie ubawiłem. Dyche mniej powinien kosztować….za tyle to mozna o litrowej CeBeeFie myśleć albo o duzym Bandziorku.