Wypadek Patryka P. w Krakowie – policja dotarła do pieszego z nagrania!
Czy to będzie przełom w śledztwie? Policja odszukała pieszego, który był świadkiem śmiertelnego wypadku Patryka P. oraz jego trzech pasażerów. Wyjaśniło się też, dlaczego mężczyzny szukano tak długo.
Spis treści
- Policja odnalazła pieszego, który był świadkiem wypadku Patryka P.
- Czy zeznania pieszego mogą być kluczowe dla śledztwa w sprawie wypadku w Krakowie?
- Czy pieszemu grozi jakaś kara?
Policja odnalazła pieszego, który był świadkiem wypadku Patryka P.
Jak podało Polskie Radio, policja ustaliła tożsamość pieszego, widocznego na nagraniu z wypadku Renault Megane RS, w którym zginęło czterech młodych mężczyzn. Okazało się, że był to turysta z Wielkiej Brytanii, na co dzień mieszkający w Birmingham.
Mężczyzna ma być przesłuchany w charakterze świadka i osoby niepodejrzewanej o przyczynienie się do zdarzenia. Polska prokuratura zamierza poprosić o pomoc śledczych z Wielkiej Brytanii.
Czy zeznania pieszego mogą być kluczowe dla śledztwa w sprawie wypadku w Krakowie?
Szczerze w to wątpimy. Nagrania z monitoringu dostatecznie dokładnie pokazały przebieg zdarzenia. Patryk P. pędził swoim Renault z dużą prędkością (według śledczych nawet 160 km/h, a rzecz działa się w centrum miasta) i wpadł w poślizg na zwężeniu drogi.
Wypadek Renault w Krakowie – rekonstrukcja wypadku nie pozostawia złudzeń co do przyczyn
Wszystko wskazuje więc na to, że do tragedii doprowadziła nadmierna prędkość, zbyt późna reakcja na zwężenie oraz fakt, że kierowca miał 2,3 promila alkoholu w organizmie. Jak się później okazało Megane RS było mocno zmodyfikowane i nie miało nawet tylnej kanapy. Zamiast tego z tyłu znajdowała się klatka bezpieczeństwa. Mimo tego z tyłu poróżowało dwóch mężczyzn.
Czy pieszemu grozi jakaś kara?
Według dzisiejszych informacji, śledczy nie chcą badać, czy wtargnięcie pieszego na ulicę w miejscu niedozwolonym, przyczyniło się do zdarzenia. Przypomnijmy, że mężczyzna wszedł na ulicę, ale zatrzymał się na widok pędzącego w jego stronę Renault. Mimo tego, że auto wpadło w poślizg, nie opuścił jezdni. Według niektórych ekspertów mogło mieć to wpływ na przebieg zdarzenia, ponieważ kierowca nagle zamiast dwóch pasów miał do dyspozycji tylko jeden. Pieszy trwał w miejscu do ostatniej chwili i odsunął się z drogi dopiero na sekundę przed uderzeniem przez pojazd.
Wątpliwości nie budzi dalsze zachowanie pieszego, który miał prawny i moralny obowiązek, pomóc ofiarom wypadku. Mimo to oddalił się z miejsca zdarzenia. Jak powiedział ekspert ds. ruchu drogowego i były policjant Marek Konkolewski w wywiadzie dla „Faktu”:
Późniejsze zachowanie pieszego – w mojej ocenie – dyskwalifikuje go jako człowieka, ponieważ ludzki, moralny i etyczny obowiązek nakazuje pomóc ofiarom wypadku, a on zniknął jak kamfora. Ten mężczyzna powinien jak najszybciej zgłosić się na policję, by jako główny świadek tragedii pomóc śledczym w rozwikłaniu okoliczności i przyczyn wypadku.
Konkolewski przypomniał tez, że nieudzielenie pomocy ofiarom wypadku zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat trzech. Nie wiemy, czy śledczy postawią pieszemu taki zarzut.
Najnowsze
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
-
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Zostaw komentarz: