Ewa Kania

To najbardziej niebezpieczna droga dla rowerów. Serię wypadków powoduje iluzja optyczna?

Wyznaczanie dróg dla rowerów ma na celu poprawę komfortu i bezpieczeństwa cyklistów oraz zachęcenie większej liczby osób do przesiadki na taką formę transportu. W przypadku tej drogi coś chyba poszło nie tak.

60 osób rannych na nowej drodze dla rowerów

Oglądając nagranie z feralnego miejsca, trudno uwierzyć, że może dochodzić tu do tylu niebezpiecznych zdarzeń. Liczba ofiar złego (ich zdaniem) projektowania, mówi jednak sama za siebie.

Feralne miejsce znajduje się na ulicy Keynsham High Street w Bristolu. W marcu ubiegłego roku wyznaczono tam drogę dla rowerów. Jak możemy domyślać się, oglądając nagranie z tego miejsca, w ramach usprawniania ruchu w mieście, pas ruchu dla samochodów przerobiono na drogę dla rowerów, oddzielając ją szerokim pasem niczego ze szpalerem słupków. W ten sposób kierowcy mogą przemieszczać się tylko w jednym kierunku, ale dla rowerzystów… to także jest droga jednokierunkowa. Nie ma to jak rozsądne wykorzystanie przestrzeni miejskiej.

Później okazało się, że jest jeszcze gorzej i w ciągu roku, rannych w tym miejscu zostało 59 osób. Wszystkie podobno na skutek błędu w projektowaniu.

Co jest groźnego w najbardziej niebezpiecznej drodze dla rowerów?

Jak wynika z artykułu na yahoo!news, problemy miejscowych wynikają z… rozwiązania mającego poprawiać bezpieczeństwo. Przez drogę dla rowerów przechodzi przejście dla pieszych i dla ich bezpieczeństwa oraz wygody, jest to przejście wyniesione.

Szybciej jadący rowerzyści nie zauważają jednak hopy na swojej drodze. Piesi z kolei bywają zdezorientowani, ponieważ z jednej strony krawędź drogi dla rowerów odseparowana jest linią, a z drugiej krawężnikiem, za którym znajduje się  uskok. Osoba stojąca przed przejściem ma więc z prawej strony płaską powierzchnię, ale z lewej niespodziewany spadek terenu. Krawężnik w tym miejscu był też pokryty białą farbą, więc zlewał się z płaską linią, wyglądając jak jej kontynuacja. Niektórzy mówią wprost o optycznej iluzji.

Po 46 wypadkach miejscowe władze zdecydowały się pomalować krawężnik na czerwono, żeby zwrócić uwagę na potencjalne niebezpieczeństwo. Kolejne zdarzenia w tym miejscu sugerują, że nie spełniło to do końca swojej roli. Władze miasta powołują się jednak na regulacje dotyczące projektowania infrastruktury drogowej, według których niebezpieczne miejsce ma spełniać wszystkie normy. Tymczasem około 1/3 poszkodowanych pozwała miasto o odszkodowania za skręcone kostki, rozbite kolana i uszkodzone ubrania.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze