Autonomiczna jazda samochodem? Dopiero jak przestanie być ważne V-max i zużycie paliwa
Producenci aut od kilku lat w swoich marketingowych działaniach informują, że ich pojazdy można już częściowo prowadzić bez kierowcy. Ale czy autonomiczna jazda samochodem jest obecnie rzeczywiście możliwa? Co musi się stać, żeby była realna?
Wizja przyszłości, w której autonomiczna jazda samochodem będzie na porządku dziennym, gdy przywołamy auto pod dom, a ono samo nas zawiezie w miejsce, które już dawno zna (ma zaprogramowane codziennie o danej godzinie), nie jest bardzo odległa. Szwedzi, Amerykanie i Niemcy od dawna testują swoje rozwiązania na zamkniętych obszarach, w których wykluczony jest błąd człowieka. Półautonomiczne systemy są już zaimplementowane do wielu nowych aut obecnych na rynku, ale ich stosowanie jest czasowe i po krótkiej chwili od ich działania należy chwycić za kierownicę i zakomunikować autu, że nadal uważamy na to, co się dzieje na drodze. Do pełnej autonomiczności jest jednak jeszcze bardzo daleka droga.
Autonomiczna jazda samochodem – kiedy?
Wdrożenie autonomicznej jazdy samochodem zostało opóźnione przez pandemię, ale też wojnę w Ukrainie. Najpierw brak półprzewodników (chipów), a potem wiązek spowodował, że to, na czym bazuje elektronika w samochodzie – stało się towarem deficytowym. Najważniejsze dla producentów okazało się utrzymanie łańcucha dostaw (lub jego szybka naprawa) i możliwość oferowania klientom dotychczasowych wersji wyposażenia i usług w dostępnych już na rynku pojazdach. Rozwój nowych technologii zszedł na dalszy plan. Co więc musi się stać, aby jazda bez kierowcy była w pełni możliwa?
Gdy samochody będą w pełni sterowane elektronicznie, tzn. autonomiczne, a kierowca nie będzie musiał już prowadzić i monitorować tego, co się dzieje na drodze, czy w otoczeniu, to będzie potrzebował innych form rozrywki. Infotainment – czyli system multimedialny, informacyjny, rozrywkowy – będzie w coraz większym stopniu głównym punktem przewagi konkurencyjnej i argumentem w sprzedaży aut.
Poinformowano o tym w ciekawym badaniu „MIND-SHIFT: Kompendium na temat przyszłej mobilności, cyrkularności i nowej urbanistyki”, które media monitorujące relacje prasowe firm przeprowadziły wiosną za pomocą FirstSignals – metody wczesnego wykrywania. Na przykład firma konsultingowa Oliver Wyman ocenia, że dla 40 proc. europejskich i nawet 80 proc. chińskich nabywców samochodów lepszy dostęp do usług cyfrowych będzie powodem do zakupu określonego modelu samochodu i, jeśli będzie to konieczne, do zmiany marki samochodu.
Już teraz potrzebny jest lepszy dostęp do usług cyfrowych, czy mediów społecznościowych niż dotychczas, a wielu producentów nadal ma problem z wdrożeniem odpowiedniej integracji smartfonów, czy usług – np. Google – ze swoimi pokładowymi rozwiązaniami. Przykładowo Volvo nadal ma problem z działaniem Apple Car Play w swoich modelach, a system w elektrykach Volkswagena – ID. – obarczony jest powolnym działaniem i wciąż wprowadzanymi aktualizacjami, by wyeliminować liczne błędy.
Obecnie najszybciej działającym, intuicyjnym jak działanie iPhone’a, oprogramowaniem w samochodzie – na mojej prywatnej liście rankingowej – jest oparty na Android Automotive i opracowany wspólnie z Google system Open R-Link (z wbudowanym 8-rdzeniowym procesorem), dostępny w elektrycznym Renault Megane E-Tech, a oparty na najnowszej generacji platformy Snapdragon Automotive Cockpit, o którym opowiadam w poniższym filmie.
Autonomiczna jazda samochodem – co na pokładzie auta?
Zgodnie z powyższymi wnioskami płynącymi z badań, autonomiczna jazda samochodem jest uwarunkowana nie tylko rozwiązaniami z zakresu bezpieczeństwa, ustawodawstwa, rozwiązań infrastrukturalnych, które przychodzą na myśl jako pierwsze, ale właśnie od stworzenia w samochodzie możliwości zajęcia czymś pasażera. Ten, wygodnie przewożony, chce mieć równie komfortowy dostęp do szybkiego internetu, a co za tym idzie zakupów internetowych (w tym także wszelkich pojazdów), inforozrywki (w tym grania w gry), szybkiego streamingu (odbywania spotkań biznesowych), czatowania ze znajomymi, wrzucania filmików na media społecznościowe, czy bezpiecznego płacenia z samochodu za… wszystko.
Te wszystkie usługi staną się głównym czynnikiem konkurencyjności – mówi Peter Schiefer z Infineon, firmy produkującej półprzewodniki. – Wkrótce 90 procent innowacji w samochodzie będzie elektroniczna.
Nie trzeba dodawać, że będzie to wymagało potężnych sieci komórkowych, które udźwigną to obciążenie. 5G, szybki sprzęt pokładowy (procesory) i kompatybilne oprogramowanie, a także bezproblemowa i przyjemna obsługa użytkownika wkrótce będą ważniejsze dla kupujących samochody niż prędkość maksymalna czy zużycie paliwa. Będziemy wybierać modele aut kierując się podobnymi wytycznymi, jak teraz, gdy decydujemy się na nowego laptopa, telewizor, czy smartfon.
Autonomiczna jazda samochodem może być bezpieczna?
Dzięki autonomicznej jeździe temat bezpieczeństwa też nabierze nowego wymiaru. I nie piszę tu wyłącznie o kwestiach związanych z wykluczeniem zagrożeń na drodze, błędem oprogramowania, czy infrastruktury miasta. Tak dużo elektroniki, rozrywki i łączności otwiera drzwi hakerom. Ataki cybernetyczne i hakowanie samochodów będą nieuniknione. Jak wynika z powyższych badań, ponad połowa kupujących samochody obawia się takich ataków, a czterech na pięciu miałoby problemy z zakupem samochodu od producenta, który był już narażony na takie cyberataki.
Wierzę, że stale rozwijający się ekosystem w wielu dziedzinach elektroniki wkrótce zaowocuje mnóstwem ciekawych rozwiązań, które będą poddawane testom. Jednak wiele jeszcze wody w Wiśle upłynie, zanim my sami, mentalnie, przestawimy się na inne myślenie o motoryzacji i samochodzie jako takim. Gdy zamiast myśleć o liczbie koni pod maską, zaczniemy patrzeć na liczbę rdzeni w procesorze systemu, a prędkość maksymalną zamienimy na szybkość ściągania, czy pobierania danych internetowych. Kierowca przestanie być kierowcą, bo będzie informatykiem lub programistą, ewentualnie testerem UX.
Przyszłość motoryzacji – choć tu też nie mam pewności, czy określenie „motoryzacja” nadal będzie mieć zastosowanie – zapowiada się ciekawie, a na pewno bardziej technologicznie, niż mechanicznie. „Radość z jazdy” przestanie istnieć – zostanie zmieniona na „przyjemność użytkowania”. Warto mieć tego świadomość decydując się na samochody, które dziś wybieramy w salonach. Być może jedne z ostatnich prawdziwych samochodów.
Źródło: Shift Mobility, Infineon, opracowanie własne
Najnowsze
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
-
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Zostaw komentarz: