Polscy importerzy zmieniają swoją politykę! Kierowcy mogą na tym sporo zaoszczędzić
O tym, że podobne praktyki są nieuczciwe i niezgodne z przepisami, mówiło się już od dawna. Teraz potwierdził to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a część importerów została zmuszona do wprowadzenia zmian w swoich regulaminach.
Z problemem tym zetknął się każdy, kto kupił nowe lub prawie nowe auto, a więc takie, dysponujące fabryczną gwarancją producenta. Dzięki niej możemy być spokojni, że w razie pojawienia się usterek, samochód zostanie bezpłatnie naprawiony. Jest jednak druga strona medalu – szansa, że pojazd mający 2-3 lata się zepsuje, jest dość nikła. Natomiast w celu zachowania gwarancji, konieczne jest wykonywanie w ASO nie tylko okresowych przeglądów, ale także wszystkich napraw i czynności serwisowych. A to zwykle najdroższa z dostępnych na rynku opcji.
150 tys. zł za naprawę małej dziury w podwoziu auta! Wszystko dlatego, że to elektryk
Tymczasem zgodnie z prawem polskim oraz unijnym, sprzedawcy samochodów nie mogą wymagać od swoich klientów serwisowania pojazdów wyłącznie w Autoryzowanych Stacjach Obsługi, pod groźną utraty gwarancji. Nie wszyscy importerzy się do tego stosują, czego dowiodło badanie przeprowadzone przez UOKiK. Urząd sprawdził działania: Ford Polska, Stellantis Polska, Nissan Sales Central&Eastern Europe, Mazda Motor Logistics Europe, Opel Poland, Toyota Motor Poland Company Limited, FCA Poland, BMW Vertriebs, MMC Car Poland, Mercedes-Benz Polska, Kia Motors Polska, Renault Polska, Hyundai Motor Poland, Volkswagen Group Polska.
Mechanik przyjął auto do naprawy. A potem pojechał nim nad morze i zakopał na plaży
Wnioski z tego badania przedstawił potem Tomasz Chróstny, prezes UOKiK:
Wątpliwości wzbudziły działania importerów pięciu marek: Ford, Nissan, Citroen, DS i Peugeot. Po przeprowadzonej interwencji przedsiębiorcy zmienili swoje praktyki i nie będą ograniczać uprawnień z tytułu gwarancji tylko ze względu na serwisowanie samochodów poza autoryzowanymi stacjami obsługi. To dobra wiadomość tak dla kierowców, którzy kupili lub planują kupić nowe samochody z salonów, jak i dla niezależnych warsztatów naprawczych.
Co to oznacza w praktyce? Właściciele samochodów tych marek nie muszą już jeździć do ASO, aby zachować ochronę gwarancyjną. Każdy z importerów zmienił swój regulamin w tym zakresie i warto najpierw dokładnie się z nim zapoznać. Co do zasady serwisowanie i naprawy mogą odbywać się w nieautoryzowanych warsztatach, ale wszystkie czynności muszą być przeprowadzone zgodnie ze standardami marki. W przeciwnym wypadku utracimy gwarancję. Lepiej więc najpierw dokładnie zapoznać się z polityką danego producenta co do uznawanych przez niego standardów i nie jechać prosto do najtańszego mechanika w okolicy.
Najnowsze
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
-
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Zostaw komentarz: