Audi A8 rozbite w wypadku Beaty Szydło od niemal 5 lat stoi na parkingu i niszczeje. Dlaczego?

Wypadek byłej premier miał miejsce na początku 2017 roku, ale sprawa nadal nie została zakończona, a opancerzona limuzyna za 2,5 miliona złotych stoi pod chmurką i wrasta w ziemię.

Trudno w to uwierzyć, ale prosta tak naprawdę sprawa, do dziś nie doczekała się finału. 10 lutego 2017 roku kierowca opancerzonego Audi A8, przewożącego ówczesną premier Beatę Szydło, chcąc uniknąć zderzenia z Fiatem Seicento, zjechał z drogi i uderzył w drzewo.

Lawinowy wzrost liczby kolizji rządowych limuzyn

Prawo w przypadku zdarzeń z pojazdami uprzywilejowanymi, jest jednoznaczne. Inni kierowcy mają obowiązek ustąpić im pierwszeństwa, ale jeśli tego nie zrobią i dojdzie do kolizji lub wypadku, to winę zawsze ponosi kierujący pojazdem uprzywilejowanym. W opisywanej sytuacji pojawiło się na dodatek sporo wątpliwości – pojazdy miały nie mieć włączonych sygnałów dźwiękowych, a jedynie świetlne, co oznaczałoby, że nie były uprzywilejowane. Są także przesłanki według których, Audi przewożące premier nie nadążało za pierwszym, prowadzącym kolumnę, więc de facto nie był to przejazd uprzywilejowanej kolumny.

SOP kupuje lawetę. Przyda się do transportu uszkodzonych limuzyn?

Pomimo tej oczywistości, kierowcę Seicento próbowano zmusić do przyznania się do winy, w zamian za szybkie zakończenie sprawy i odstąpienie od ukarania go. On nie przystał na taką propozycję, sprawa trafiła do sądu i zakończyła się… uznaniem winy kierującego Fiatem, chociaż sąd wskazał też na błąd kierowcy Służby Ochrony Państwa. Obie strony odwołały się od wyroku i sprawa nadal się toczy.

A co dzieje się z pancernym Audi A8, które kosztowało 2,5 mln zł? O sprawie przypomniał ostatnio senator Krzysztof Brejza. Pojazd jest dowodem w sprawie, ale wszystkie czynności z nim związane zostały dawno przeprowadzone. Pomimo tego samochód nadal znajduje się na parkingu policyjnym w Oświęcimiu i nie podjęto żadnej decyzji w sprawie jego dalszych losów, a SOP nie wystąpiło o odzyskanie go. Dlaczego? Okazuje się, że to wielka tajemnica.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze