
Zakaz wjazdu dieslem do miasta. Konieczność czy złośliwe utrudnianie życia kierowcom?
Coraz więcej miast, w trosce o zdrowie swoich mieszkańców, stara się walczyć z zanieczyszczeniem powietrza. I wypowiada wojnę samochodom. Na pierwszy ogień idą te z silnikiem diesla pod maską.
Paryż wypowiada wojnę właścicielom samochodów. W mieście obowiązuje już ograniczenie prędkości do 30 km/h. Jakiś czas temu zlikwidowano też połowę dostępnych naziemnych miejsc parkingowych, by zmniejszyć ruch samochodowy w mieście, który powinien przenieść się na obwodnicę. Zwiększono też opłaty za parkowanie w mieście. A szykują się jeszcze bardziej drastyczne zmiany. Być może niedługo paryżanie obudzą się mieście bez samochodów.
Zakaz wjazdu do miasta i przejazdu przez miasto
Władze Paryża wprowadzają zakaz przejazdu przez miasto bez żadnego powodu. W przyszłym roku do czterech centralnych dzielnic miasta paryżanie wjadą tylko, jeżeli będą mieli konkretny powód. Dozwolone będą zakupy czy odwiedziny u znajomych, wtedy będzie można zaparkować swój samochód w obrębie dzielnic objętych zakazem przejazdu. Nie będzie jednak można przejechać przez centrum.
Zakaz przejazdu to nie wszystko. Od 2024 roku żaden samochód z silnikiem diesla nie będzie mógł wjechać do tych dzielnic. Obecnie trwają rozmowy, czy nie rozszerzyć zakazu dla diesli na całe miasto.
Jakby to miało wyglądać?
Na razie nie wiadomo, kto i jak miałby to kontrolować. Punkty graniczne między dzielnicami, gdzie policjanci będą przepytywać obywateli, gdzie i po co jadą? Brzmi komicznie, ale może okazać się prawdą. Być może kontrole będą odbywać się zdalnie za pomocą aplikacji lokalizacyjnej.
Dlaczego wprowadzane są takie zakazy?
Walka z zanieczyszczeniami powietrza, to tylko jeden z argumentów, który podnoszą zwolennicy takich zakazów. Drugim jest odzyskanie przestrzeni miejskiej, żeby miasta były przyjazne mieszkańcom, ładne, bez szpecących ulic samochodów. Cóż… może lepiej niż kierowcom samochodów wypowiedzieć wojnę grafficiarzom, których wątpliwej jakości artystycznej malunki szpecą budynki? Albo wszechobecnym banerom reklamowym, o których nic dobrego powiedzieć nie można.
Doradca burmistrz Paryża ds. transportu, David Belliard, twierdzi, że walka z samochodami, to tak naprawdę walka z nierównościami społecznymi. Według niego 50% przestrzeni miejskiej zajmują samochody, którymi jeżdżą bogaci ludzie, a większość z nich, o zgrozo, to mężczyźni. Co więcej! Oni sobie jeszcze nie zdają z tego sprawy, ale są niewolnikami samochodów. Belliard twierdzi, że jak mieszkał w mieście liczącym 18 tysięcy mieszkańców, to był niewolnikiem uzależnionym od samochodu. Nie mógł nic bez niego zrobić, musiał nim jeździć. Dramat.
Zawsze myślałyśmy, że samochód daje nam wolność, a okazało się, że cały czas żyłyśmy w błędzie. Dobrze, że ktoś nas z niego wyprowadził. Teraz zamiast niewolnikami samochodów, będziemy niewolnikami autobusów, tramwajów i metra.
Najnowsze
-
Autostrada A2 w chaosie! Kierowcy wściekli na gigantyczne utrudnienia. Kiedy koniec tej drogi przez mękę?
Od soboty autostrada A2 między Poznaniem a Świeckiem to dla niektórych farsa. Kierowcy muszą mierzyć się z koszmarem organizacji ruchu. Tymczasowe pasy, zakazy dla ciężarówek, ograniczenia prędkości do 50 km/h i brak pasa awaryjnego – to tylko część problemów. Dlaczego rozbudowa trzeciego pasa zamienia się w drogę przez mękę? Sprawdzamy zmiany i to czy da się przejechać bez nerwów. -
Amortyzatory to nie tylko wygoda! Oto groźne mity, które mogą skutkować śmiertelnym wypadkiem!
-
Volvo ES90 – 700 km zasięgu w elektryku dzięki polskim innowacjom! Co jeszcze stworzyli eksperci z Volvo Tech Hub w Krakowie?
-
Kto buduje polskie drogi? Firmy z UE i… Chin. Kto jeszcze zarabia miliardy i czy zdąży do 2030 roku?
-
Nowa Mazda6e – czy elektryk z duszą sportowego sedana podbije rynek?
Zostaw komentarz: