Suzuki Swace – test, opinia, wrażenia z jazdy: jak bardzo inny od brata bliźniaka?
Pomimo że model Swace zadebiutował na rynku już rok temu, to na polskich ulicach nie jest on szczególnie widoczny. Dlaczego? Sprawdzamy w naszym teście!
Bliźniacze alter ego w postaci Toyoty Corolli Touring Sports można zobaczyć wręcz w nadmiarze na polskich ulicach. Czym Suzuki Swace różni się od pierwowzoru Toyoty i jak się nim jeździ? Zapraszam na test.
Suzuki Swace vs Toyota Corolla Touring Sports
Z całą pewnością mogę powiedzieć, że Suzuki Swace przyciąga wzrok innych kierowców. Nie dzieje się to jednak z uwagi na wyjątkowo atrakcyjny wygląd tego pojazdu, a raczej z powodu zaciekawienia lub niekiedy zaskoczenia faktem, że znany im wizualnie samochód opatrzony jest logo Suzuki, a nie jak zazwyczaj – Toyoty. Auta te są bowiem niemal identyczne.
Jeśli jednak liczycie na to, że obaj producenci – Suzuki i Toyota – jedynie ubrali swoje samochody w podobne nadwozia i na tym kończą się wszelkie podobieństwa, to muszę was wyprowadzić z błędu. Suzuki Swace to taki sam wygląd, jak Corolla Touring Sports, ale i ta sama technologia. Skąd więc pomysł na taką współpracę? A no stąd, że Suzuki zależało na poszerzeniu gamy dostępnych w jego europejskiej ofercie samochodów, które będą spełniały wyśrubowane wymogi UE, a Toyocie na podbiciu niektórych rynków azjatyckich, gdzie Suzuki jest mocnym graczem.
Jedyne różnice, jakie zaobserwujecie między tymi modelami, to zmieniony przedni zderzak, który w Swace nabrał jakby bardziej drapieżnego charakteru poprzez oddzielenie bocznych wlotów powietrza od atrapy chłodnicy. Dzięki temu drobnemu zabiegowi, Suzuki stało się wizualnie bardziej dynamiczne z wyglądu, niż delikatna Toyota. Cała reszta, łącznie z zastosowanymi oznaczeniami Hybrid na bokach, jest wprost przejęta z Toyoty. Tak samo, jak i system multimedialny, bezstopniowa skrzynia biegów e-CVT, napęd hybrydowy o mocy 122 KM. Ten ostatni składa się z silnika benzynowego o pojemności 1.8 litra i mocy 98 KM oraz jednostki elektrycznej generującej 72 KM. Nawet przycisk Start-Stop jest identyczny jak w Corolli. Testując więc Suzuki Swace czasem można zapomnieć, w jakim właściwie samochodzie się siedzi.
Suzuki Swace – bagażnik
Poza tym, że Swace jest niemal identyczne jak Corolla Touring Sport, to jest to bardzo komfortowy, rodzinny samochód z nadwoziem kombi. W innym wydaniu nadwoziowym nie występuje. Może się za to pochwalić całkiem sporą przestrzenią wewnątrz. Gdy zasiądziemy na tylnej kanapie, przy maksymalnym odsunięciu fotela kierowcy, nadal pozostaje sporo miejsca na nogi, a to wcale nie jest takie oczywiste w modelach tego segmentu.
Swace oferuje też pasażerom duży bagażnik o pojemności 596 litrów z podwójną podłogą. Próg załadunku nie jest wysokie, co nie nadwyręży naszych kręgosłupów przy pakowaniu bagaży. Można też znacząco powiększyć przestrzeń bagażową składając na tym samym poziomie tylną kanapę – do 1232 litrów. To naprawdę dużo, a przecież gabarytowo Swace nie jest olbrzymem – jego długość to 4655 mm, a szerokość 1790 mm. Dla porównania, przykładowo Opel Insignia Sports Tourer, o mniejszym bagażniku – 560 litrów pojemności, jest dłuższy o 331 mm i szerszy o 73 mm.
Suzuki Swace – wrażenia z jazdy
Bryła Suzuki Swace przekłada się na jakość prowadzenia, która w przypadku tego modelu (jak i Toyoty Corolli Touring Sport) jest naprawdę zadowalająca. Samochód trzyma się pewnie w zakrętach. No może poza wjechaniem w nie z wyższymi prędkościami, ale wówczas problem leży raczej po stronie rozmiaru zastosowanych opon – 205/55 R16. Auto jest przewidywalne i stabilne. Zawieszenie (przód – kolumny McPhersona, tył – układ wielowahaczowy) jest zestrojone w taki sposób, że jazda Suzuki Swace jest naprawdę komfortowa. Nie odczujemy wcale mniejszych nierówności, a te większe też nie będą dla nas jakoś szczególnie dokuczliwe.
Jedyne co potrafi zepsuć trochę nastrój kierowcy, to konieczność wyprzedzania na trasie np. ciężarówki. Kolumna takich pojazdów to już niemal pot na plecach. Adrenalina mocno wzrasta, gdy musisz napędzić swój zapakowany na wyprawę pojazd, dysponując jedynie 122 końmi mechanicznymi. Silnik przy tym wyje, jakby miał już zakończyć swój żywot, za to Swace się nadal nie rozpędza, lub czyni to w ślimaczym tempie. O ile podróżując tym modelem w mieście nie odczułam braku mocy czy słabej dynamiki, o tyle już na trasie było z tym różnie. Nie ma się czemu dziwić – przyspieszenie 11,1 sekundy do setki to nie jest w dzisiejszych czasach dobry wynik.
Suzuki Swace – zużycie paliwa
Ekonomia jazdy kończy w momencie, gdy w podróż wybierasz się drogą krajową, gdzie z manewrem wyprzedzania trzeba być za pan brat. Średnia 6,3 l/100 km zaczyna być wówczas normą. Po mieście za to spokojnie można zejść średnio o litr mniej, za to do wartości wskazywanych przez producenta w katalogu (3,7 l – 4,1 l) nie udało mi się nawet zbliżyć. Może przy większym wykorzystaniu samego napędu elektrycznego byłoby to możliwe, jednak ten działa wyłącznie przy niskich prędkościach i głaskaniu pedału przyspieszenia, więc w moim codziennym użytkowaniu w ogóle się nie sprawdził.
Jedyną odczuwalną różnicę poczujecie przy wyborze trybu ECO. W pozostałych dwóch trybach, tj. Normal i Sport, różnica prowadzenia auta jest dla kierowcy niemal niezauważalna. Niestety, bezstopniowa skrzynia biegów zabija jakiekolwiek dynamiczne odczucia podczas jazdy.
Suzuki Swace – wyposażenie
Do wyboru są zaledwie dwie wersje wyposażenia: Premium Plus i Elegance. W standardzie dostaniemy reflektory LED, szereg systemów bezpieczeństwa, w tym także tych, odpowiadających za utrzymywanie pojazdu w linii pasa ruchu, ostrzeganie o awaryjnym hamowaniu, rozpoznawanie znaków drogowych, czy układ reagowania przedkolizyjnego oraz tempomat adaptacyjny. Jednak, co ciekawe, nie uświadczycie w tej wersji wyposażenia tak wydawałoby się podstawowego systemu bezpieczeństwa, jakim jest sygnalizacja martwego pola. Jeśli chodzi o komfort, to ten zapewnią nam z pewnością podgrzewane fotele i kierownica, dwustrefowa klimatyzacja, 8-calowy ekran dotykowy z systemem multimedialnym, gotowym do połączenia z waszymi smartfonami (Apple CarPlay lub Android Auto) oraz kamera cofania. I właściwie ta baza jest już wystarczająca do komfortowego podróżowania, ale jakby jednak czegoś w niej brakuje na dłuższą metę. To coś możecie dokupić za jedyne… 14 tysięcy złotych i to właśnie wersja wyposażenia Elegance. Znajdziemy w niej wszystko, co potrzeba, czyli reflektory Bi-LED, indukcyjną ładowarkę, dostęp bezkluczykowy i inne „umilacze”.
Suzuki Swace – cena
Jak się ma cena Suzuki Swace do ceny bliźniaczej Toyoty Corolli Touring Sports? Podstawowa wersja Toyoty Corolli TS Active zaczyna się od kwoty lekko ponad 96 tysięcy złotych, a więc 7 tysięcy mniej niż wersja Premium Plus Suzuki Swace. Najdroższa wersja Corolli TS – Executive – to już kwota ponad 128 tysięcy, a więc o 11 tysięcy więcej od najwyższej wersji Suzuki Swace. Oczywiście przy porównaniu bierzemy pod uwagę jedynie identyczną jednostkę napędową.
Suzuki Swace – opinia
Jaki jest więc sens zakupu Suzuki Swace w Polsce? Prawdę mówiąc sama zadaję sobie to pytanie i jedyne, co przychodzi mi na myśl, to poza różnicami cenowymi, które są powiązane z różnicami w dostępnych w Toyocie i Suzuki wersjach wyposażenia, to jest chyba jedynie kwestia przywiązania do marki. Ale jeśli lubicie się wyróżniać w tłumie, to polecam wam z całego serca Suzuki. Każdego dnia na polskich ulicach jesteście w stanie zobaczyć Toyotę Corollę TS, ale Suzuki Swace to już trzeba się naprawdę postarać.
Suzuki Swace – zalety
+ przestronne wnętrze i pojemny bagażnik
+ dość bogate wyposażenie w standardzie
+ komfort jazdy
Suzuki Swace – wady
– słaba dynamika jazdy
– brak w standardzie sygnalizacji martwego pola
– przy wyższych prędkościach na trasie mało ekonomiczne spalanie średnie
Najnowsze
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
-
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach