Edyta Klim

PaniKa i jej nowy MotoBaboVlog

"Moim zdaniem niczego wielkiego nie robię - kocham latać na motocyklu, a przy okazji uwielbiam robić live i filmiki. To są moje wspomnienia i pasja, którą chce zarażać innych" - mówi PaniKa.

Historia Twojej pasji motocyklowej jest krótka czy długa?

Zdecydowanie za krótka – dopiero 3-ci sezon na motocyklu, a każdy jest zbyt krótki, żeby zrealizować swoje plany. Zawsze mnie ciągnęło do dwóch kółek, brakowało tylko odwagi… Ale grunt, że w końcu się udało!

Jakie były i są Twoje motocykle?

Mój pierwszy motocykl to Kawasaki Ninja 250r, mały zgrabny i powabny (śmiech). Idealny na start z tą pasją. Obecnie posiadam Hondę CBR 600f PC 41, ale na koniec sezonu planuję już zmianę motocykla. Myślę, że takie zmiany też dużo dają, jeśli chodzi o rozwój umiejętności, a poza tym – kobieta zmienną jest (śmiech).

Czy PaniKa bywa panikarą?

Hahaha, no PaniKa bywa panikarą. Ten typ tak ma (śmiech), ale czasem panika jest dobra bo uruchamia we mnie instynkt samozachowawczy.

Na swoje motocykle wybierasz jednak modele dość dynamiczne. Na ile wykorzystujesz ich moc? Szlifujesz swoje umiejętności także na torze?

Jakoś upodobałam sobie „plastiki”, nawet nie wiem dlaczego, ale bardziej trafiają do mnie wizualnie. Poza tym, dobrze czuję się w trasie na takim motocyklu, mniej odczuwam wiatr, niż np. na motocyklu typu naked. Jeśli chodzi o moc i jej wykorzystanie, to wszystko zależy od sytuacji, choć nie ukrywam, że lubię „poczuć wiatr we włosach” (śmiech). Zupełnie inaczej jest na ulicy, bo to nie tor. Wiadomo, lubię sprawdzać możliwości swojego motocykla, ale też mam gdzieś w głowie racjonalne do tego podejście. Tor to zupełnie inna bajka, chociaż na koniec sezonu przeszłam do gorszej grupy. Stwierdziłam, że będąc w lepszej – nie skupiam się już na technice a na prędkości, by nie odstawać od innych. Z tej zmiany byłam bardzo zadowolona, bo zdecydowanie poprawiłam technikę jazdy i pozycję. Uwielbiam „torowanie” i gdybym miała możliwość, to zdecydowanie częściej bym tory odwiedzała. Widzę ogromne postępy po każdym takim wypadzie i zamierzam ten rozwój kontynuować. Marzy mi się też torówka, może kiedyś sobie taką sprawie, jak fundusze mi na to pozwolą.

Czy kolejny motocykl też będzie sportowy? Jakie modele bierzesz pod uwagę?

Moja Honda to duży kompromis między sportem a turystykiem, bo niby ma sportową pozycję, ale nie do końca. Tym motocyklem naprawdę miło pokonuje się kilometry i przy tym nic nie drętwieje, ale coś za coś… Na torze ten motocykl nie zachowuje się jak sportowy, ma jakieś swoje granice, które staram się przekroczyć, ale z umiarem. Kolejny motocykl, myślę, że będzie już typowym sportem, głównie biorę pod uwagę GSX-R, pytanie tylko 600 czy 750? Póki co, w pojemności 600 czuję się wyśmienicie, spełnia moje oczekiwania. Większa pojemność będzie dopiero wtedy, gdy będę czuła się na siłach, w kontekście umiejętności.
 

Od pewnego czasu masz swój kanał filmowy. Lubisz pracę przy filmach? Czy początki były trudne?

Powiem Ci, że uwielbiam to robić! Jednak nie ukrywam, że moje filmiki jakościowo odbiegają od innych vlogów. Kwestie techniczne, takie jak programy do filmów – to nadal dla mnie czarna magia (śmiech). Chociaż porównując np. czas, jaki spędzam nad filmami teraz a kiedyś – to zdecydowanie robię postępy.

MotoBaboVlog to dla Ciebie nowy etap w robieniu filmików?

Swój kanał prowadzę od roku i jestem mile zaskoczona ilością odbiorców. W dużej mierze to oni wpłynęli na to, by zacząć robić vlogi. Od niedawna robię też transmisje na żywo na youtube, wiec się nieco wprawiłam w tym gadaniu (śmiech). Pierwszy MotoBaboVlog zrobiłam o swoim motocyklu i nie ukrywam, że bardzo się stresowałam. Stwierdziłam jednak, że „raz kozie śmierć” – przyjmie albo nie, no i okazało się, że odbiór był całkiem fajny. Teraz planuje kolejne odcinki i testy różnych motocykli z punktu widzenia kobiety.

Planujesz swoje wypady i od razu też ujęcia, czy to spontan i film powstaje po prostu z życia?

Ja z reguły wszystko robię na spontanie np. pierwszy MotoBaboVlog powstał, jak jechałam na myjnię z motocyklem. Pomyślałam, że w sumie wiele osób pisało, by coś takiego nakręcić, a to jest właśnie ten moment, kiedy mam wenę (śmiech). Wydaje mi się, że brak planu to właśnie najfajniejszy element tego wszystkiego, bo wtedy najwięcej się dzieje. Najlepsze są ujęcia live, jak się dzieje dużo dziwnych rzeczy i co najgorsze – nie mogę tego potem edytować (śmiech).

Bycie motocyklistką w sieci to także popularność?

Wiesz, początkowo moja stronka powstała dla mnie i moich znajomych i nie sądziłam, że w tak krótkim czasie ta historia tak się rozwinie. W międzyczasie dostałam ogromne wsparcie i wiele osób pomogło mi również w promocji. Warto o tym wspomnieć, że ten mój mały profil zawdzięcza rozwój wielu osobom, o których pamiętam!

Powiem Ci, że trochę śmieję się z tego wszystkiego… Bo moim zdaniem niczego wielkiego nie robię – kocham latać na motocyklu, a przy okazji uwielbiam robić live i filmiki. To są moje wspomnienia i pasja, którą chce zarażać innych. Pokazać, że to kompletnie inny świat i tu nawet nie chodzi tylko o motocykle, ale też o to, że poznaje się przy okazji fantastycznych, pozytywnie zakręconych ludzi.

Oni dają Ci wsparcie, ale i czasem musisz się zmierzyć z niezbyt miłymi komentarzami?

Miałam sposobność poznać wiele osób (czasami kompletnie przez przypadek), które stały się dla mnie wielkim oparciem, choćby właśnie w sytuacjach hejtowania, jak i codziennego życia. Póki co, mało miałam do czynienia z niemiłymi komentarzami, choć nie ukrywam, że takowe były. Niestety to się zdarza i będzie zdarzało. Ja w takich sytuacjach podnoszę głowę do góry, zaciskam zęby i zapominam, bo każdy ma prawo do własnego zdania i nie każdy musi mnie lubić – grunt, żeby wyrażać to jednak sensownie (śmiech).

Jakie masz sposoby na przetrwanie zimowego odwyku od motocykla?

Na początku były to słodycze i nagminne przeglądanie kanałów motocyklowych na youtube (śmiech). Potem odkryłam jazdę na pitbike i się zakochałam! Na pewno w jakiś sposób pozwalają one przetrwać ten zimowy okres, ale nie ukrywam, że ciężko znoszę ten czas i czekam z niecierpliwością na nowy sezon! Zdecydowanie należę do tych niecierpliwych (śmiech).

Jeździsz tam bardziej dla relaksu czy są też elementy rywalizacji?

Pitbike traktuję głównie jako zabawę, aczkolwiek też jako sprawdzian swoich umiejętności. Wbrew pozorom, te małe diabły są niebywale wymagające i myślę, że naprawdę sporo uczą, choćby pokory. Ostatnim razem, kiedy byłam na treningu ze znajomymi (ja i paru kolegów) – to pojawił się element rywalizacji. Skończyło się tak, że zerwałam jakieś ścięgna w barku i chwilowo mam odpoczynek od czegokolwiek, ale parę razy się zdarzyło, że Panów wyprzedziłam (śmiech).

Jakie masz plany na przyszły sezon? Takie obowiązkowe punkty w kalendarzu?

Na początku planuję zaliczyć otwarcie sezonu w Łodzi, tam też mam się spotkać z grupą znajomych ze Śląska i Wielkopolski, więc już odliczam do tej daty! W tym sezonie na pewno parę razy odwiedzę tor i jeśli tylko będzie możliwość, to zwiększę częstotliwość takich wypadów. Mam takie nastawienie, żeby w weekendy uciekać z Warszawy, jak tylko będzie możliwość. Z pewnością zawitam w Bieszczady, no a reszta wyjdzie w praniu (śmiech). Ach, i moje ukochane Trójmiasto – obowiązkowo!

Facebook: https://www.facebook.com/paniKa6/

Youtube: https://www.youtube.com/channel/UCyJBeRokkKl3AidpHQKGZTA

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Kochana jest!!Zawsze szybko odpisuje,uwielbiam ją!!!:-****

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

No i tak Trzymać

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze