Edyta Klim

10 głupot, jakie może usłyszeć motocyklistka

Nasze społeczeństwo ma głęboko zakorzenione negatywne postrzeganie motocyklistów i bardzo często udziela im tzw. „dobrych rad”. Oto co zwykle słyszy podczas postoju motocyklistka.

Oto 10 tekstów, z jakimi najczęściej spotykają się motocyklistki w trakcie postojów:

  1. „Motocyklistka to dawca organów”

To najbardziej zakorzeniony tekst, który ma dopiec motocyklistom. Są różne riposty, od tych z odrobiną czarnego humoru w tle: „a myślisz, że po wypadku to jakiś organ się uchowa?”, przez uświadamiające: „oddawanie organów jest pożyteczne, ja pożyję motocyklową pasją, a  potem ktoś pożyje”, po te optymistyczne: „ja narządów nie oddaję i mam zamiar z nich długo korzystać”.

  1. „Motocykliści dzielą się na tych, co już leżeli i tych, co leżeć będą”

Po takim tekście najlepiej zmienić temat: „lubię leżeć, a najbardziej w łóżku”, bo po uprawiać czarnowidztwo, samospełniająca się przepowiednię i tej gleby wyczekiwać? Wielu motocyklistów jeździ bez wypadków, a na lęki najlepsze jest doskonalenie techniki jazdy.

  1. „Idzie wiosna, będą warzywa”

To akurat prawda i może warto ten tekst potraktować dosłownie. Zupa jarzynowa i nowalijki są całkiem spoko. A „buraki są dostępne cały czas” i w dodatku dzielą się z nami swoimi „mądrościami”.

  1. Nie boi się Pani? Mój kolega/sąsiad/znajomy miał wypadek na motocyklu i nie przeżył”

Najlepiej pozostawić bez komentarza, bo to przykra sytuacja i wymagająca delikatnego postępowania. Życie nie jest nam dane na zawsze i każdy powinien być tego świadomy. Ale jest też warte przeżycia go w pełni, a nie w poczuciu ciągłej asekuracji. Budowanie lęków i ciągłe analizowanie, że coś się może wydarzyć, nie pomoże nam w bezpiecznej jeździe. Wyciągajmy wnioski i róbmy wszystko, by do wypadku nie dopuścić.

 

  1.  „Ile to najwięcej pojedzie? Ile to ma koni? Ile to pali”

Przecież „dawca” musi mieć czym „pocisnąć”! O ile młodzi ludzie mają jakieś rozeznanie w parametrach motocykli, to pokolenie PRL-u nadal wspomina rakietę, jaką była przykładowo Jawa 350 i cokolwiek powiemy o parametrach naszego motocykla, długo nie będą mogli wyjść z podziwu. Sprawdzone teksty motocyklistek: „nie wiem ile pojedzie, bo przy 120 zamykam oczy”, „jedzie 50 przez miasto, a 90 poza”, „pali tyle, ile wleję”, „kiedyś koni miał 50, ale teraz to już dużo zdechło”.

  1. „Masz taki motocykl, a tak powoli jeździsz?”

To dalszy ciąg myślenia o nas, jak o „dawcach organów” i docinaniu osobom, które z tego schematu się wyłamują. Bo z jednej strony za dynamiczną jazdę motocykliści są piętnowani, a gdy jadą w miarę przepisowo, agresywnie nie wyprzedzają i stoją w korku, lub grzecznie w kolejce do świateł – to są wyśmiewani. To jak w końcu jest dobrze? I kto powiedział, że motocykl służy jedynie do zapier…?

 

  1. „Ile kosztował ten motocykl?”

Tu znów możemy trafić na kogoś zorientowanego, co myśli o zakupie tego modelu lub „znafcę”, któremu niezależnie jaką kwotę powiemy, to i tak złapie się za głowę – bo za tę kasę byłby już przecież całkiem niezły samochód! Jeżeli chcemy jednocześnie spławić „adoratora”, to można z przekąsem odpowiedzieć: „nie wiem, chłopak mi kupił”.

  1. „Nie za ciężki dla pani ten motocykl?”

No umówmy się – motocykle nie są lekkie, ale większość motocyklistek ma swoje sposoby, by z każdą, nawet wielką maszyną sobie poradzić. Nie takie przeszkody potrafimy pokonać! A komentarz? „Jak ruszę, to już się nie wywracam”!

  1. „Nie za zimno na motocykl?”

„Skoro jeżdżę to raczej nie?”, każdy jest inny i ma inną wytrzymałość termiczną, a kolosalne znaczenie w tym przypadku ma dobór odzieży i kasku. Postęp w produkcji specjalistycznej odzieży jest niesamowity i nie trzeba się już ubierać na cebulę, a na klatę władać gazetę. Sezon się właściwie nie kończy, to my w różnym czasie decydujemy, czy odstawiamy swój sprzęt na zimowanie.

  1. „Sama tak pani jeździ…”

To zwykle jest znak, że mamy „adoratora”, bo po pierwsze – nie wierzy w to co widzi, a po drugie – już robi wywiad, czy jest jakiś mężczyzna u boku motocyklistki. Tutaj wybór odpowiedzi wiąże się ze spławieniem delikwenta, bądź podkręceniem rozmowy – wedle uznania.

Tekst „Baby do garów” jest tak niskich lotów, że szkoda go komentować… dlatego nie zaistniał na naszej liście.

Drogie motocyklistki – czekamy w komentarzach pod tym artykułem na Wasze doświadczenia i sprawdzone riposty.

motocyklistka

Komentarze:

Alina - 2 sierpnia 2022

Świetnie napisane,
ja póki co mam miłe doświadczenia. Motocykliści, których spotykam lub z którymi jeżdżę traktują mnie na równi i nie ma tu miejsca na głupie teksty. Jak trzeba zmotywują, jak trzeba pomogą.
Świat na szczęście się zmienia i chwała za to. Mężczyźni nie boją się rozmawiać o swoich obawach związanych z jazdą motocyklem i okazuje się, że oni również czasem się boją.

Życzę wszystkim tyle powrotów co wyjazdów
lwg

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

’ nie boisz się ’ , ’ dawca ’, ’ zobacz ile ludzi ginie ’, ’ będą cię później z ulicy zdrapywać’ to są najczęstsze teksty, pytania, docinki…

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Witam,po raz kolejny trafiłem na pani bloga i jestem pod wrażeniem … przede wszystkim wytrwałości jednakowoż w pisaniu i w ujeżdżaniu koni motocyklowych-bez podtekstów oraz cierpliwości w „odganianiu takich much „.
Pozdrawiam i szerokości -od zaledwie kilku lat motocyklista.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Standardowe pytanie „nie boi sie pani?” 🙂

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze