Lenka Kopalova „To był mój czas”
Piękna Lenka Kopalova - zawodniczka żużlowa opowiada nam swoją historię i przeżycia, jakie doprowadziły do startów w tej ciężkiej dyscyplinie.
foto. archiwum L.Kopalova
|
– Masz za sobą przygodę z żużlem. Skąd pomysł akurat na taką dziedzinę sportu?
– W roku 1999 spotkałam Mathiasa Schultza – żużlowca z Niemiec. Podziwiałam zarówno jego, jak i sport, który uprawiał. Często rozmawialiśmy o żużlu i jego karierze. Matze zafascynował mnie i zakochałam się… i w nim i w żużlu. W 2001 roku zaczęła się moja przygoda z żużlem, w AK Slany w Czechach.
– Ciężko było Ci się nauczyć jeździć ślizgiem kontrolowanym?
– Trudno było nauczyć się 'składania’. Na samym początku pojawił się strach w momencie, kiedy dodawałam gazu. Później, jak obyłam się z motocyklem, nie stanowiło to dla mnie problemu. Porównując to do jazdy samochodem, z którą miałam wcześniej styczność, mogę powiedzieć, że wszystko wygląda zupełnie inaczej. Dlatego też tak jak do jazdy samochodem, tak do jazdy na motorze trzeba było się przyzwyczaić.
– Byłaś zdana tylko na siebie czy jednak chłopaki służyli Ci pomocą?
– Otrzymywałam pomoc. Byłam jedyną dziewczyną, która jeździła w Czechach. Zawodnicy z klubu byli mili dla mnie i mogłam na nich liczyć. Bardzo im dziękuję za wszystkie rady i pomoc. Nigdy nie było problemów.
– Czy w Czechach miałaś jakieś problemy związane z tym, że jesteś kobietą?
– Praktycznie żadnych – zapisałam się do szkółki bez problemów. Miałam czasem kłopoty tylko z chłopcami, którzy lubili mnie, ponieważ byłam jedyną ładną dziewczyną w tym „światku”. Jak już wspomniałam, miałam wtedy chłopaka i on oraz jego pomoc były dla mnie ważne. Poza tym jak czasem powtarzam ,,co jest w moim domu – to nie dla mnie!” – tej doktryny się trzymałam.
– Jakie uczucia towarzyszyły jedynej przedstawicielce płci pięknej?
– Bycie jedyną kobietą jeżdżącą na żużlu niesie za sobą jakieś publiczne akceptacje czy dezaprobatę i oczywiście przyciąga uwagę społeczeństwa. Pojawiały się zdania jak najbardziej pozytywne, ale również te negatywne. Jednak ja odbierałam wszystko pozytywnie.
foto. archiwum L.Kopalova
|
– Wszystko szło dobrze. Dlaczego zrezygnowałaś z jazdy?
– Głównym powodem był fakt, iż pracowałam w dwóch miejscach, do tego rozpoczęłam naukę. Trudno było pogodzić to wszystko, tym bardziej, iż na każdą rzecz musiałam poświęcić sporo czasu. Trzeba było postawić przed sobą pewne priorytety.
– Miałaś swoje pięć minut w speedwayu. Jak wspominasz te czasy?
– Gdy jeździłam był to mój czas. Byłam wtedy nastolatką. Pamiętam momenty na żużlu, które były super, relacje z ludźmi, przyjazną i miłą atmosferę. Zespół w Slanach prezentował dobry żużel, były też świetne widowiska dla fanów… Jednak to już za mną. Zaczęłam pracę modelki. To był mój pierwszy raz, gdy zrobiłam odważny krok na przód i wyszłam ze swoimi dążeniami do świata!
– Wspomniałaś, że się uczysz i pracujesz. Jak obecnie wygląda Twoje życie?
– W chwili obecnej głównie studiuję medycynę. Pracuję z ludźmi – praca w kabinie pasażerskiej i nadal praktykuję jako modelka… Co tydzień odbywam wiele lotów i uczęszczam na castingi. Chciałbym kiedyś zagrać w filmie, na przykład w roli księżniczki (śmiech).
– A co z żużlem? Już nic po nim nie pozostało?
– Żużel jest naprawdę twardym i ekspresyjnym sportem, pełnym adrenaliny! Na pewno nadal się nim interesuje. Dzięki niemu mam wielu przyjaciół z całego świata. Znalazłam tam moją wielką pierwszą miłość, moich bliskich przyjaciół i siebie! Lubię ten sport, ale w tym momencie nie jest on najważniejszy dla mnie… Sentyment na pewno jest, w końcu byłam jedyną dziewczyną, która była nieustraszona…
– Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.
– Dziękuję.
Najnowsze
-
Test Skoda Enyaq Coupe RS Maxx. Ile warta jest najdroższa Skoda w historii?
Kiedy debiutowała na rynku, wielu przecierało oczy w niedowierzaniu. Elektryczna Skoda wyceniona na ponad 300 tys. złotych zwiastowała poważną zmianę wiatru w ofercie czeskiego producenta. Co otrzymamy, kupując najdroższy model w historii marki? Sprawdziłyśmy to, testując model Enyaq Coupe w topowej wersji wyposażenia RS Maxx. -
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
Zostaw komentarz: