Laptop od Lamborghini
Chcesz popracować na Lamborghini? Nie zachęcamy cię do pisania po jego masce czy ustawienia sobie na jego dachu biurka, a na zakup najnowszego komputera Asus - ze znaczkiem Lambo oczywiście.
fot. Asus
|
Pierwsza była konkurencja. Tajwański Acer wprowadził na rynek już kilka lat temu laptopy Ferrari. Asus nie mógł być gorszy. Już wkrótce gama „samochodowych” laptopów sygnowanych logo Lamborghini powiększy ofertę marki, bo na rynku mają zadebiutować modele VX6 i VX7.
To, co łączy samochody Lamborghini i jego laptopy, to nietuzinkowy design i elegancja. Wystarczy spojrzeć na białego laptopa widocznego na zdjęciu – daleko mu do tradycyjnych, kanciastych, srebrnno-szarych pudełek jakich pełno w sklepach komputerowych.
Model VX6 to niewielki 12-calowy ekran HD Ready (rozdzielczość maksymalna 1366 x 768), najnowsza karta graficzna nVidia ION 2 i mocny „silnik” – dwurdzeniowy procesor Intel Atom D525, 1,83 GHz, 4GB pamięci RAM DDR3. Nasze cenne dane przechowywać będzie dysk twardy o pojemności 250 GB lub, o ile jesteśmy posiadaczkami ogromnej wiedzy i informacji, dysk 320-gigowy (za dopłatą). W komputerze nie może zabraknąć modułu sieci bezprzewodowej, Bluetooth, złącza HDMI, kamery i… głośników mistrza nagłośnienia Bang&Olufsen. Cena: około 2000 złotych za 7,5 godziny pracy na baterii na naprawdę dobrym sprzęcie.
Podobny specyfikacją model VX7, to z kolei idealny komputer dla osób ceniących większe laptopy. Jego kształt ma przypominać tylny pas Lamborghini Murcialego. Ma 15,6 calową matrycę full HD i kartę graficzną NVIDIA N11E-GS, która dysponuje aż 1,5 GB pamięci. W VX7 znajdziemy do wyboru kilka procesorów: Intel Core i3, i5 i i7, a także możliwość rozbudowy pamięci RAM do 16GB DDR3. Cena 3000 złotych; jak na produkt od Lamborghini nie zwala z nóg.
Czy komputer z logo samochodowych gigantów to zbędny gadżet, czy podkreślenie swojej motoryzacyjnej pasji? Decyzja należy dla każdej z nas, ale hasło „pracuję na Lamborghini” na pewno brzmi intrygująco.
Najnowsze
-
Test Skoda Enyaq Coupe RS Maxx. Ile warta jest najdroższa Skoda w historii?
Kiedy debiutowała na rynku, wielu przecierało oczy w niedowierzaniu. Elektryczna Skoda wyceniona na ponad 300 tys. złotych zwiastowała poważną zmianę wiatru w ofercie czeskiego producenta. Co otrzymamy, kupując najdroższy model w historii marki? Sprawdziłyśmy to, testując model Enyaq Coupe w topowej wersji wyposażenia RS Maxx. -
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
Zostaw komentarz: