Sezon w pełni – jak się jeździ w Szwajcarii?
Wiele z nas wyjeżdża zagranicę, aby pośmigać po tamtejszych stokach. Warto wiedzieć jak się jeździ samochodem w tych najbardziej obleganych w zimę krajach. Nasza korespondentka z Genewy - Katarzyna Konik-Attar - opisuje sposób jazdy kierowców w Szwajcarii.
Typowe, szwajcarskie miasteczko w górach. Życie toczy się wolno i tak też się tu jeździ. |
fot. Frendl
|
W Szwajcarii, a ściślej w Genewie, mieszkam od 2002 roku. Z perespektywy tych kilku lat obserwuję zmieniający się rynek samochodowy, nowości, tendencje, no i oczywiście uczę się cierpliwości jeżdżąc wśród uczestników tutejszych dróg.
Prawo jazdy zdałam w Krakowie w 1998 roku. Trochę kilometrów zrobiłam zarówno po polskich jak i „obcych” drogach, m.in. w Niemczech, Szwajcarii, Austrii, Francji, czy w Maroku. Ale do rzeczy: jak jeżdżą Szwajcarzy, Szwajcarki?
W Szwajcarii rodowitych Szwajcarów – takich z dziada, pradziada – jest jak na lekarstwo. Jeszcze gorzej pod tym względem wygląda Genewa, gdzie ponad 90 procent mieszkańców to obcokrajowcy, bądź też osoby znaturalizowane. Ktoś pewnie powie, a co ma piernik do wiatraka, po co opisywać, że tu tyle Szwajcarów, a tyle innych narodowości?! Wbrew pozorom jest to istotne, ponieważ każdy kraj ma swoje metody nauczania, no i co za tym idzie takich, lub innych kierowców. A że Szwajcaria jest jedną wielką zbieraniną wszelkich narodowości trudno jednoznacznie odpowiedzieć, jak jeżdżą jej mieszkańcy.
Na drogach można napotkać nie tylko superbryki, ale i poobijane pojazdy. Lepiej na takie uważać. |
fot. Frendl |
Najgorsi na drodze
Łatwiej odpowiedzieć na pytanie, jak jeżdżą poszczególne narodowości zamieszkujące Szwajcarię, oraz osoby, które nauczyły się i zdały tutaj egzamin. Otóż, wg mnie, jedną z najgorszych grup kierowców są:
1. kierowcy krajów Beneluxu (NL)
2. Francuzi (F)
3. oraz Włosi (IT)
Zwłaszcza Francuzów i Włochów jest w Szwajcarii mnóstwo… Te trzy grupy to jedni z najgorszych kierowców – z przepisami drogowymi są z reguły na bakier, nie używają kierunkowskazów, bądź używają sporadycznie, jednym słowem uważają się za jedynych na drodze. Jadąc obok, lub za takim kierowcą należy mieć oczy dookoła głowy. Niestety nigdy nie wiadomo, jak taki współtowarzysz drogi się zachowa i czym może się to skończyć.
Dwa Lamborgini obok siebie na parkingu? Nikogo to nie dziwi… |
fot. Frendl
|
Różnie to bywa również z kierowcami, którzy nauczyli się jeżdzić w Szwajcarii. Albo trzymają się przepisów do bólu, np. widząc znak ograniczenia do 50 km/h jadą 40 km/h, czy panikują zbliżajac się do skrzyżowania, albo „wariują” próbując wyprzedzać na podwójnej ciągłej, czy zajeżdżając drogę. Takie zachowanie z mojej perspektywy powodowane jest myślą, że przecież mają lepszy samochód niż Ty, więc im zawadzasz. A w kraju, gdzie pieniądze w bankach hołubią najbogatsi tego świata (m.in. ze względów podatkowych), luksusowych i horrendalnie drogich samochodów jest multum.
Narciarski region Ischgl na granicy Szwajcarii, sponsorowany jest przez Porsche. Nawet na stoku można zastać Carrerę… |
fot. Bobee
|
Załamanie pogody i… rąk
Najgorszymi momentami są chwile, gdy zmieniają sie warunki pogodowe – a w górskim regionie Szwajcarii to normalka. Wystarczą mocniejsze opady deszczu, czy śniegu i miasto zamiera. Zamiera bynajmniej nie dlatego, że ludzie siedzą w domach, ale dlatego, że ci wspaniali kierowcy nagle zwalniają do 10-20 km/h! To prawdziwa tragedia! Nie pomaga tu trąbienie, wszyscy poruszają się w żółwim tempie, aby przypadkiem niezarysować drogocennego lakieru. Pozostaje więc przesiąść się w transport publiczny lub iść pieszo…
W niewielkiej wsi w górach, nieco obskurny salonik… Ferrari. |
fot. Frendl
|
W porównaniu z kierowcami w Szwajcarii, Polacy są dobrze przygotowani do jazdy i radzą sobie nawet na oblodzonej drodze. Gorzej niestety u nas z kulturą jazdy, w tej kwestii Szwajcarzy biją nas o głowę. Tu pieszy ma absolutne pierwszeństwo! Użytkownicy tutejszych dróg jeżdżą, co prawda bez porównania wolniej od naszych rodaków, ale jest to na pewno spowodowane niespotykaną w żadnym innym europejskim kraju liczbą radarów oraz bardzo dobrą ściągalnością wyjątkowo drogich mandatów.
Podsumowując: mam wrażenie, że Polacy jeżdżą dużo lepiej od mieszkańców Szwajcarii. Ale może nie jestem do końca obiektywna?
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Nowa Toyota Land Cruiser. Ewolucja ikony samochodów terenowych
• Nowa Toyota Land Cruiser to wciąż niezawodny i trwały prawdziwy samochód terenowy • Stylistyka, która nawiązuje do legendarnych poprzedników • Zupełnie nowa konstrukcja ramowa na platformie GA-F o zwiększonej sztywności, lepszych właściwościach jezdnych oraz pewniejszym prowadzeniu na drodze i w terenie • Pierwszy Land Cruiser z elektrycznym wspomaganiem kierownicy oraz systemem rozłączania przedniego stabilizatora • Udoskonalony silnik 2,8 l i nowa skrzynia automatyczna o ośmiu przełożeniach • Land Cruiser z układem mild hybrid 48V dołączy do gamy pod koniec 2025 r. -
Nowa Škoda Elroq już w polskim cenniku i konfiguratorze
-
MOTORYZACYJNE MUZEA NA TRASACH SLOW ROAD
-
Elektryczny SUV Cadillac Vistiq wjedzie do salonów w 2025 roku
-
Alfa Romeo Junior jednym z finalistów konkursu „Car of the Year”
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Troszke sie nie zgadzam Kasiu z toba, wyprzedzanie na podwojnej czy pojedynczej ciaglej lini lub najlepiej na „trzeciego” jest niestety w Polsce nagminne! Uwaga jade a reszta niech zjezdza mi z drogi!!! A czy zwrocilas uwage na to, jak nasi rodacy parkuja samochody na parkingach publicznych? Najczesciej jedno autko rozkracza sie na trzech wyznaczonych miejscach parkingowych, sa nawet artysci, ktorzy parkuja w poprzek!!! widzialam na wlasne oczy. Jestesmy indywidualistami dorownujacymi tupetem, pod tym wzgledem, francuzom,- niestety.
Anonymous - 5 marca 2021
Pani Barbaro! Nie jestem pewna czy doczytała Pani artykuł do końca, bo pisałam tak o umiejętnościach jak i o kulturze jazdy i dość wyraźnie zaznaczyłam że z kulturą jazdy u Polaków jest łagodnie mówiąc- krucho. Do kultury jazdy wlicza się nie tylko przepuszczanie pieszych na przejściu, ale i trąbienie, wyprzedzanie na trzeciego, parkowanie, czy oślepianie światłami… Tak więc jeśli chodzi o arogancję, to wśród kierowców europejskich Polacy (większość) jest w ścisłej czołówce. Wracając do umiejętności, podtrzymuję moje słowa pisząc iż Polacy są dobrze przygotowani do prowadzenia samochodu. Szkoda tylko że wyobraźnia nie zawsze idzie w parze z umiejętnościami…
Pozdrawiam- Katarzyna
Anonymous - 5 marca 2021
Troszke sie nie zgadzam Kasiu z toba, wyprzedzanie na podwojnej czy pojedynczej ciaglej lini lub najlepiej na „trzeciego” jest niestety w Polsce nagminne! Uwaga jade a reszta niech zjezdza mi z drogi!!! A czy zwrocilas uwage na to, jak nasi rodacy parkuja samochody na parkingach publicznych? Najczesciej jedno autko rozkracza sie na trzech wyznaczonych miejscach parkingowych, sa nawet artysci, ktorzy parkuja w poprzek!!! widzialam na wlasne oczy. Jestesmy indywidualistami dorownujacymi tupetem, pod tym wzgledem, francuzom,- niestety.
Anonymous - 5 marca 2021
Pani Barbaro! Nie jestem pewna czy doczytała Pani artykuł do końca, bo pisałam tak o umiejętnościach jak i o kulturze jazdy i dość wyraźnie zaznaczyłam że z kulturą jazdy u Polaków jest łagodnie mówiąc- krucho. Do kultury jazdy wlicza się nie tylko przepuszczanie pieszych na przejściu, ale i trąbienie, wyprzedzanie na trzeciego, parkowanie, czy oślepianie światłami… Tak więc jeśli chodzi o arogancję, to wśród kierowców europejskich Polacy (większość) jest w ścisłej czołówce. Wracając do umiejętności, podtrzymuję moje słowa pisząc iż Polacy są dobrze przygotowani do prowadzenia samochodu. Szkoda tylko że wyobraźnia nie zawsze idzie w parze z umiejętnościami…
Pozdrawiam- Katarzyna