Test Ford C-Max i Grand C-Max: pierwsza jazda na Majorce – zauroczenie

Jest ładny, przestronny i dobrze wykonany. Pomieści nie tylko rodzinę, lecz całe pokolenie. Ale to, co najlepsze, jest niewidoczne dla oka. Warto nim pojeździć i skutecznie dać się uwieść - nowy Ford C-MAX oferuje całkiem sporo zaskoczenia. Gdzie czyha niespodzianka? Jak kierowca czuje się na zakrętach? Za nami pierwsza jazda, a wraz z nią, nasze pierwsze wrażenia.

Mimo że oferty producentów nie przestają się rozrastać, nadal o zakupie samochodu decyduje rozum. Nasz środek transportu zazwyczaj musi być komfortowy, przestronny, mieć spory bagażnik i w miarę dobrze się prowadzić zarówno w mieście, jak i poza nim.Choć serce podsuwa nam inne oferty (Ford Mustang?), to właśnie zwykle rozsądek zazwyczaj bierze górę. Ford C-max od lat wzbudza w użytkownikach zaufanie, o czym może też świadczyć prestiżowe wyróżnienie, nadane przez organizację Dekra. Rodzinne auto od Forda okazało się najbardziej niezawodnym pojazdem w swojej klasie. A my mówimy „sprawdzam” jego najnowszej wersji.

Ford C-max drugiej generacji ani trochę nie stracił ze swojego charakteru. To nadal pojemny samochód rodzinny. Dla tych, którzy oczekują więcej przestrzeni, producent przygotował 7-osobową wersję: Ford Grand C-max. Projektanci nie rozpętali rewolucji w wyglądzie zewnętrznym, za to inżynierowie postarali się o cały szereg systemów wspomagających bezpieczeństwo na pokładzie. Jednym z nich jest Cross Traffic Alert, który – podczas wyjazdu z miejsca parkingowego tyłem – ostrzega kierowcę przed innymi pojazdami znajdującymi się na drodze. Przydatnym może się również okazać system zapobiegania kolizjom przy małych prędkościach, zwłaszcza w ruchu miejskim. Jego działanie polega na przygotowaniu do działania układu hamulcowego. Jeżeli zatem kierowca nie zareaguje, a samochód znajdzie się zbyt blisko poprzedzającego pojazdu, system automatycznie wykona czynność hamowania za nas. W poprzednim modelu działanie zostało ograniczone do prędkości 30 km/h. W najnowszej generacji system zareaguje podczas jazdy z prędkością do 50 km/h. To, co jednak najlepsze w tym samochodzie, kryje się zupełnie gdzie indziej. Nasze wrażenia z jazdy nabierały kształtu na odcinku 140 kilometrów, za kierownicą egzemplarza wyposażonego w benzynowy, turbodoładowany silnik EcoBoost o pojemności 1.5 litra i mocy 150 KM oraz momencie obrotowym 240 Nm. Całość współpracowała z manualną, 6 biegową skrzynią.

Już po pierwszych pokonanych kilometrach samochód sprawiał naprawdę dobre wrażenie. Na słowa pochwały zasługuje jednostka napędowa, która pracowała cicho niczym duch. Do kabiny pasażerskiej docierał jedynie subtelny szum powietrza, zaś dyskretny odgłos pracy silnika dało się słyszeć dopiero na autostradzie przy prędkości 120 km/h – docenią to na pewno matki, których dzieci chcą spać podczas jazdy. Do tego silnik okazał się bardzo elastyczny reagując na każdorazowe dotknięcie pedału gazu, praktycznie niezależnie od biegu, na którym aktualnie pracował silnik. Wspomniany pedałem trzeba było się intensywnie się posługiwać – trasa, na jakiej przyszło nam testować nowego Forda C-Max, była bardzo kręta i wiodła często pod górę. Przed każdorazowym wejściem w zakręt trzeba było delikatnie przyhamować, aby podczas wyprowadzania samochodu z zakrętu dodać z kolei nieco więcej gazu. Silnik radził sobie w tych warunkach wręcz wyśmienicie – miała na to wpływ niska masa pojazdu (1394 kg) i dobre rozłożenie mas. Tak wymagająca droga obnażyła również pracę zawieszenia, które z kolei jest najmocniejszą stroną tego samochodu. Podczas kiedy w konkurencyjnych modelach z tego segmentu na zakrętach buja niczym na łóżku wodnym, nowy Ford C-Max zachowywał się niczym rasowy sportowiec. Nawet podczas pokonywania bardzo ostrych  zakrętów samochód sprawiał wrażenie, jakby w całości został odlany z jednej masy.

Piotr Biesiekirski ukończył wyścigi w Jerez na siódmym i szóstym miejscu

Przeszkodą nie było nawet dość długie nadwozie (4379 mm, w przypadku wersji Grand C-Max – 4519 mm). Wręcz wzorową pracą zawieszenie wykazało się również podczas pokonywania nierówności w postaci „leżących policjantów” (z przodu niezależne zawieszenie na kolumnach MacPhersona, z tyłu niezależne zawieszenie wielowahaczowe z powiększonymi amortyzatorami podwójnie mocowanymi do nadwozia). Odnosiłam wrażenie, że samochód nabierał rozpędu i wręcz przeskakiwał przez każdą tego typu przeszkodę. Można wieźć ze sobą porcelanową zastawę, koszyk przepiórczych jajek czy też malutkie, śpiące dziecko – zawieszenie w tym samochodzie weźmie na siebie po prostu wszystko. I mimo że Ford przez wiele lat zdążył nas przyzwyczaić do faktu, że ma świetne zawieszenie, to te, zastosowane w najnowszym C-Max i Grand C-Max nadal pozostaje ogromną niespodzianką. Po pokonaniu całego dystansu ciężko było odczuć jakiekolwiek oznaki zmęczenia. Dźwignia zmiany biegów pracowała z precyzją snajpera, a każdy z wybranych biegów posłusznie wskakiwał na swoje miejsce. Oklaski należą się również dla układu kierowniczego, który był bezpośredni, ale nie na tyle, aby zmęczyć kierowcę podczas pokonywania licznych łuków na drodze. Dzięki takiemu zestrojeniu samochód nie wydawał się zbyt nerwowym i przesadnie reagującym na każdorazowy ruch kierownicą. A cała radość z jazdy po tych wymagających, krętych drogach, została zwieńczona zużyciem paliwa na poziomie 9 litrów na setkę.

Czy w tym całym gąszczu zalet ten samochód ma jakiekolwiek wady? Owszem, jedną z nich jest niewątpliwie nawigacja. Jej minusem jest szybkość, a raczej jej brak. Potrafiła komunikować skręt za 20 metrów, podczas kiedy samochód właśnie się znajdował na jego wysokości. Plus za fakt, że na rondach numerowała zjazdy (pierwszy zjazd, drugi zjazd itd.), dzięki czemu łatwo można było samodzielnie to sprawdzić a nie zawierzać jedynie wyświetlanemu obrazowi, który zresztą potrafił się obracać wraz z kierunkiem jazdy, co było czasem mylące dla kierowcy).

Część odcinka testowego udało się również pokonać nieco większą wersją Grand C-Max, wyposażoną w wysokoprężny, turbodoładowany, 4-cylindrowy silnik o pojemności 2.0 l i mocy 150 KM. Tutaj warto podkreślić, że wprawdzie różnica w gabarytach tkwi jedynie w długości nadwozia (Grand C-Max jest dłuższy jedynie o 140 mm), to powiększona wersja oferuje dodatkowe dwa miejsca w bagażniku oraz tylne, przesuwne drzwi, będące na wagę złota podczas wyjmowania dziecka z fotelika na zatłoczonych parkingach.

Choć silnik wysokoprężny generuje dokładnie taka samą moc, co benzynowa jednostka, to moment obrotowy jest tu zdecydowanie większy (400 Nm), a zużycie paliwa mniejsze (7,8 l/100 km). To właśnie moment sprawiał, że silnik momentalnie rozpędzał ten, w końcu niemały, samochód. Tu także 6-biegowa skrzynia biegów działa bez zarzutu, a zawieszenie skutecznie dbało, aby nikt na pokładzie nie odczuł nawet minimalnego odchylenia nadwozia na ostrych zakrętach.

Zarówno nowy Ford C-Max jak również Grand C-Max będzie dostępny w trzech wersjach wyposażenia: Trend, Edition oraz Titanum. Paletę silników otwierają benzynowe, turbodoładowane jednostki:

1.0 EcoBoost  ( 100 KM i 125 KM)

1.5 EcoBoost (150 KM i 182 KM)

1.6 Ti-VCT (85 KM i 125 KM)

Oferta silników diesla jest znacznie bogatsza:

1.5 TDCi (95 KM, 105 KM, 120 KM)

2.0 TDCi (150 i 170 KM)

Ceny modelu C-MAX  startują  od 73 600 zł zaś Grand C-MAX od 76 650 zł. O tym jak ten wyrostek radzi sobie w mieście, jaki ma apetyt na paliwo podczas postoju w korkach i jak reagują systemy bezpieczeństwa w miejskiej dżungli dowiecie się z naszego redakcyjnego, nieco dłuższego testu.

Dane techniczne Ford C-MAX 1.5 EcoBoost oraz Ford Grand C-MAX 2.0 TDCI:

Model / Silnik

C-MAX 1.5 EcoBoost

Grand C-MAX 2.0 TDCI

Pojemność

1499 cm3

1997 cm3

Moc

150 KM przy 6000 obr/min

150 KM przy 3500 obr./min.

Moment obrotowy

240 Nm przy 1600-4000 obr/min

400 Nm przy 2000-2500 obr/min

Masa własna

1394 kg

1577 kg

Dł. /Szer. / Wys.

4379/2067/1610 mm

4519/2067/1642 mm

Pojemność zbiornika

55 litrów

60 litrów

Pojemność bagażnika

627 l

728/800 litrów

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze